↘Rozdział VI -W czterech ścianach↙

4.5K 223 58
                                    

Od jakiegoś czasu przestałam pisać ten pamiętnik. Przestałam się już dogadywać z ludźmi z tego szpitala. Rose wyszła tydzień temu, Lena także a Leona zamkneli na 3 oddziale (i dobrze).

Dziś rano szedłam na stołówkę, byłam bardzo głodna po nie przespanej nocy, nie mogłam zasnąć spałam tylko godzinę. Dziś na śniadanie mieliśmy chleb z serem białym. Rozglądałam się szukając jakiegoś pustego stolika, nie miałam ochoty z nikim rozmawiać ani się kontaktować, zresztą już od 2 tygodni z nikim nie gadałam. Nagle podszedła do mnie nowa dziewczyna *dziwne*
-Cześć jestem Ivana, jestem tu pierwszy dzień, nikogo tu nie znam.
-Cześć? sory ale nie chce z nikim rozmawiać-po czym wyszłam

*Ivana*
Dziwne dlaczego jest taka niedostępna. Muszę ją bliżej poznać. Ruszyłam się i pobiegłam za nią.
-Dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać?- zapytałam
-Nie mam ochoty, ja z nikim nie chce rozmawiać a teraz wybacz śpieszę się-odpowiedziała i trzasneła mi drzwiami przed nosem.
Dziewczyna była bardzo ładna, ale jej oczy, była w nich ogromna pustka i smutek...

*Alice*
Nie miałam ochoty zawierać nowych znajomości. Jestem nienormalna, nie mam zaufania do nikogo nie byłam taka ale to była racja, psychiatryk zmienia ludzi.

***skip time***

O nie, chyba zbliża mi się atak. Zaczynam się pocić, bicie serca przyśpieszone, mam mgłe przed oczami, puls szaleje, boże pomocy! Gwałtownie wybiegam z pokoju, kiepsko widzę zaczynam krzyczeć, za bardzo nie wiem co, widzę pielęgniarke z igłą wbija mi ją, otumaniona lekiem zasypiam.
10 minut później budzę się, pielęgniarka -Wszystko już dobrze? Miałaś atak. Odpoczywaj.
-Tak dobrze- byłam cała zdyszana, leżałam w łóżku.
Po chwili do mojego pokoju weszła Ivana
-Czego chcesz?!- miałam już jej dość
-Słyszałam o twoim ataku, cały psychiatryk mówi o tobie.
-I to przyszłaś powiedzieć?! Wiem o tym doskonale, z resztą spadaj stąd nie chce z nikim gadać- mam jej dość...
-Dobra już idę ale jak coś to możesz pogadać...
-Nie chce z nikim gadać! Wypad stąd- starałam się być twarda ale zaraz jak wyszła rozpłakałam się kuląc się i głowę chowając w moje ręce, podkulona siedziałam i płakałam.

*Ivana*
-Hej słyszałaś coś o tej jednej co miała dzisiaj atak? - spytałam się przypadkowej dziewczyny
-Alice? Tak raz z nią rozmawiałam, jak tu trafiła była całkiem normalna, otwierała się na nowe znajomości. Teraz już z nikim nie rozmawia, nikt jej już nie odwiedza podobno jej rodzina gdzieś wyjechała, siedzi ciągle w swoim pokoju a jak wyjdzie to jest strasznie hamska- odpowiedziała- A tak wgl to Diana jestem
-Aha...-odpowiedziałam smutna- Ja jestem Ivana, a nie wiesz ile ona tu siedzi?
-Z jakiś miesiąc.
-A za co tu trafiła?- byłam bardzo ciekawa
-Za samookaleczanie i próbe samobójczą.
-Dobra dzięki za całe info potem się zobaczymy paa.- pobiegłam w strone mojego pokoju...

Kurcze szkoda mi Alice. Gra taką niedostępną, tak naprawde widzę w jej oczach że jest bardzo wrażliwa i nie taka twarda jak wszyscy myślą.

*Alice*
Siedziałam i płakałam przez tyle czasu że zapomniałam o kolacji. Po chwili weszła do mnie moja pielęgniarka -Nic się nie stało?- podała mi tacke z jedzeniem
-Nie nic...- miałam straszne sińce pod oczami a w oczach mnóstwo łez.
-Masz leki, jutro rano przyjdź na terapie- i pielęgniarka wyszła

Mój psychiatryk.Where stories live. Discover now