➡Rozdział I -Droga➡

9.5K 398 24
                                    

Jechaliśmy do psychiatryka który był aż 70 km stąd. 15 minut przed dojazdem mama zaczęła nagle ze mną rozmawiać. Zaczęła mówić że jak mi coś sie nie będzie podobało to żebym zawsze dzwoniła itp. Gdy dojechaliśmy stanełam przed bramą osłupiała. Nie chciałam tam iść ale wiedziałam że tak będzie lepiej. Wtedy nagle mama przerwała moje bujanie w chmurach:
- No chodź, nie przejmuj się zawsze w niedziele będziemy cię odwiedzać :)
Pojawił się na mojej twarzy uśmiech i odpowiedziałam:
- No dobrzę, to będzie lepszy początek.
Gdy weszliśmy do budynku, mama podeszła do recepcji, a ja się rozglądałam, na pierwszy rzut oka wyglądał jak zwykły szpital. Mama jak ustaliła już wszystko mocno mnie przytuliła:
-Będzie mi ciebie brakowało- powiedziała z łzą w oku, odpowiedziałam:
- Mi ciebie też, kocham cię :* :c
-Zobaczymy się za tydzień :)) - i zanim jeszcze wyszła krzykłam:
- Kiedy stąd wyjdę?
Ale nie usłyszała już mnie i poszła...
Podeszła do mnie lekarka i powiedziała mi że mnie zaprowadzi. Gdy szłyśmy patrzyłam na inne sale. Była tam stołówka, świetlica, izolatka, i wtedy ujrzałam w sali nr. 13 chłopaka który był przypięty do łóżka pasami i przeraźliwie krzyczał. Przeraziłam się.
Kiedy doszliśmy do mojej sali były tam już 2 dziewczyny które wydawały się fajne, odetchnełam z ulgą. Po czym lekarka wzieła mi wszystkie rzeczy i wyjeła telefon, żyletki, słuchawki, zostawiła tylko ubrania. I powiedziała:
-Przebierz się w piżamę i przyjdź na obiad na stołówkę. -I wyszła.
Byłam dość zdziwiona że kazała mi się przebrać w piżamę, zawiele nie wiedziałam ani nie czytałam o szpitalu psychiatrycznym, słyszałam tylko jakieś głupoty [...] O godzinie 20 byłam już tak zmęczona podróżą i wszystkimi wydarzeniami że położyłam się spać.

Mój psychiatryk.Where stories live. Discover now