▶▶Rozdział V -Mój pierwszy atak. ◀◀

4.4K 230 5
                                    

Dziś pozwalano używać telefonów. Była sobota. Dostałam sms od mamy:
Mama:
Jutro o 11 cię odwiedzimy. Mam dla ciebie prezent :) Do jutra. Kocham Cię :*

Wstałam szczęśliwa że jutro odwiedzi mnie mama. Gdy już ubrałam się, weszła do mojego pokoju pielęgniarka, dała mi leki, zdziwiłam się dlaczego dostałam ich więcej:
-Przecież miałam tych leków mniej!- byłam zaskoczona
- Po wczorajszej terapi p.dr.Żukowska przepisała ci jeszcze tabletki które musisz brać 4 razy dziennie po śniadaniu, obiedzie, po południu i po kolacji oraz zastrzyki które będę ci dawać codziennie rano. Obawiam się że będziesz tu musiała zostać co najmniej 6 miesięcy. -powiedziała pielęgniarka
Zaczęłam krzyczeć:
Miałam być tu krótko! Mama mi obiecywała! Jak to?! Jestem zdrowa!!!!
I rzuciłam się na pielęgniarke.
Przyleciały dwie pielęgniarki i dały mi leki uspokajające. Zamkneły mnie w pokoju. Przed drzwiami od mojego pokoju zaczęły rozmawiać:
- Trzeba będzie ją dać do oddziału pod ścisłą ochroną na ten dzień, ona jest niebezpieczna.
Otworzyły drzwi i kazały mi wziąść rzeczy, zaprowadziły mnie do OPŚO (oddziału pod ścisłą ochroną) było tam jedno łóżko, kraty w drzwiach a pod drzwiami stał ochroniarz. Jedzenie przynosiły pielęgniarki, pilnowały żebym zażyła leki, a ochroniarz ciągle patrzył przez kratki w drzwiach.

Mój psychiatryk.Where stories live. Discover now