⭐Rozdział XII- Nowa wpółlokatorka.⭐

3.1K 177 21
                                    

Jestem już tu dokładnie dwa miesiące i siedem dni❇. Było coraz gorzej już prawie umierałam, byłam wychudzona. Miałam 170 wzrostu a ważyłam 37 kg. Dalej nie wychodziłam z pokoju, nie miałam zamiaru. Dziś można było wychodzić na dwór, słońce tak ślicznie świeciło a ja zawsze zasuwałam rolety w oknach. Nie miałam ochoty go oglądać. Depresja się pogłębiała.

Zabiję się. Tak zrobie to dziś.

Tak, wszystko zaplanowałam. Miałam popełnić samobójstwo wieczorem bo teraz będą łazić piguły. No i o wilku mowa, przyszła dać mi leki.
-Alice to twoje leki.

Super, przyniosła mi te napierdelacze zdrowia. I tak ich nie wezme. Przez nie tylko jestem słaba, nie mam zamiaru znów wyglądać jak wampir.

-Dzisiaj będziesz miała nową współlokatorke.

Co jak?! Po co?! Chce być sama nie jest mi nikt potrzebny.

Zamarłam. A pielęgniarka wyszła z uśmiechem.

Nie ma to jak się uśmiechać gdy wszystko mi się pieprzy.

Położyłam się na swoim łóżku.

Kurde, po co mi tu ktoś. Nie mam zamiaru z nią rozmawiać. Jeszcze zabije... Tak musze to wcześniej zrobić. Ma przyjechać gdzieś wieczorem. Mam czas.

Na oknach mieliśmy rolety. Okna były koło łóżek i dość wysoko. Do zasuwania rolet był obok sznurek dość wytrzymały. Obwinełam go wokół szyji i....

No właśnie "i..." znając moje "szczęście" oczywiście pielęgniarka wlazła z tą nową.
-Alice co ty próbowałaś zrobić?!
Nie odpowiedziałam.
-Alice to jest twoja nowa wspólokatorka, nazywa się Ashley.

Nie mam zamiaru nawet z nią rozmawiać. Lepiej czułam się sama a nie z kimś. Lecz ciekawiło mnie to dlaczego tu trafiła...

-Cześć- powiedziała ochrypniętym głosem dziewczyna
Nie miałam zamiaru odpowiadać. Siedziałam na swoim łóżku myśląc:

Jakby to było gdybym się zabiła. Czy moja rodzina by płakała? Co by się działo potem na tym świecie? Gdzie bym trafiła? W sumie wszędzie lepiej byle nie tu.

Ashley patrzyła się na mnie przez dłuższą chwilę smutnym spojrzeniem ale potem zaczęła rozpakowywać swoje rzeczy i siadła na łóżku, zakrywając twarz w dłoniach, zaczęła płakać
Ashley była jasną brunetką, miała bursztynowe oczy, była bardzo chuda.
Starałam ją ignorować lecz wiedziałam co czuje.

Wybaczcie że dzisiaj część taka nudna ale nie miałam weny.




Mój psychiatryk.Where stories live. Discover now