27. Pałac

725 77 19
                                    




~Jeden z moich ulubionych momentów... śmiałam się tak bardzo, że nie mogłam pisać xD ~


Stałam w powozie nadal nie bardzo wiedząc, jak się zachować i jak zinterpretować całe to wydarzenie. Usłyszałam trzask bata i gdy koń ruszył powozem szarpnęło a ja poleciałam na siedzenie naprzeciwko Sugi. Minę nadal miałam zszokowaną.

- Jesteś w stanie mi cokolwiek powiedzieć? - Spytałam patrząc się na niego nieufnie chodź po ostatnich wydarzeniach z nim związanych nic nie powinno mnie zadziwiać.

- Chcę byś miała niespodziankę. Będziemy jechać około godziny. - Uśmiechnął się i rozsiadł się wygodniej. Ja znając go już trochę nie naciskałam, choć bardzo miała na to ochotę, by dowiedzieć się czegoś więcej. Wykorzystałam jednak chwilę milczenia na rozejrzenie się po wnętrzu karocy. Była w stylu wiktoriańskim, prosta z zewnątrz, ale ładnie ozdobiona wewnątrz. W środku cała była czerwona zabudowana niskim dachem wytłaczanym czerwonym materiałem. Siedzenia były miękkie wypchane chyba pierzem i kilka poduszek w kolorze bordo. Małe okienka po przeciwnych stronach, jedno na drzwiach a drugie z widokiem teraz na ulicą, którą jechaliśmy. Chłonęłam to wszystko starając się zapamiętać każdy szczegół. To wszystko było takie niesamowite, że po raz kolejny poczułam wzruszenie. Spojrzałam na Sugę który siedział ze złożonymi rękami na kolanach i obserwował mnie. Chciałam coś powiedzieć, ale nie znalazłam słów. Uśmiechnął się na moją minę niedowierzania.
Bujaliśmy się w milczeniu wśród odgłosów końskich podków na asfalcie i szczęk pracującej karocy. Koń parsknął a ja coś sobie przypomniałam.

- Słyszałam już konia przed waszym domem. Wtedy co się przebudziłam i widziałam jak we trójkę wracacie skądś. Konia nie widziałam, ale go słyszałam.

- Bardzo możliwe. Wracaliśmy wtedy z Mojego Pałacu. - Drgnęłam na dźwięk tego wyrażenia... Mojego Pałacu.

- Czasem zdarza się tak, że dźwięki mogą się przenikać między światami, gdy granica jest cienka, zwłaszcza tuż po przejściu przez nią, albo gdy zaraz chcesz wrócić. Nie wiem, na jakiej zasadzie to działa, ale czasem tak jest.

- Czyli można was usłyszeć jak jesteście tu, w swoim świecie?

- Tak, ale, jak wspomniałem nie wiem, od czego to zależy.

- Dobra mam jeszcze jedno pytanie.

- Słucham.
- Mówiłeś, że nie możesz chodzić na normalny ostry dyżur, bo cię ktoś by przyłapał z dwoma sercami, ale jakoś musisz się badać. W sensie, że jak miałeś wycinany wyrostek i te sprawy. Przecież nie robili ci tego chłopaki, nie.

Suga zaśmiał się na głos kręcąc głową.

- Nie no skąd. Mamy jednego lekarza, który się nami zajmuje, który wie, jacy jesteśmy, ponieważ jest taki sam.

- Co? - Drgnęłam.

- Tak, też ma Emocje w postaci psa.

- Znacie kogoś jeszcze?

- Nasz manager, który ma Niedźwiedzia Grizzly.
Musiałam w milczeniu przetrawić tę informację, bo naprawdę nie mieściła mi się w głowie. Złapałam się za skronie i pomasowałam je. Jeszcze dwóch, dorosłych facetów ma chodzące Emocje. Nie no tego za wiele.

- Też byłem w szoku jak się dowiedziałem, przyzwyczaisz się. - Wyszczerzył się do mnie.

- A dzwoniliście do tego waszego lekarza w sprawie  Alex i V?

- Tak, ale na razie nie ma wolnych terminów. Odwiedzi nas w przyszłym tygodniu.

...

*TOM I*UCIELEŚNIONE EMOCJE VIVID AURUMWhere stories live. Discover now