Opowiadanie.2

58 3 1
                                    

Z racji, że wczorajsze całkiem dobrze się przyjęło, to dzisiaj też opowiadanie. (bo nie mam na co za bardzo ponarzekać) A teraz wyobraźcie sobie wilka.

Anno Domini 100, Ignisdae w cesarstwie Deireadh

*Polna Warta wyrusza na pierwszy patrol wokół murów miasta. Naszym zadaniem jest skontrolowanie każdego wilka, którego uznamy za stosowne skontrolować.

*Skontrolowano dwóch obywateli, jednego szlachcica z niewolnikiem, arystokratkę oraz jednego niewolnika, który otrzymał stosowną przepustkę na poruszanie się samotnie. Nie wydarzyło się nic, co budziłoby moje obawy.

*Zatrzymano dziką wilczycę, która twierdzi, że nie jest niewolnicą, ale i nie szlachcianką. Karty obywatela brak. Odsyłamy ją na Targ niewolników, gdzie ma zająć się nią Dialb (przeklęty wypierdek z pstrągiem pod ogonem) dowódca straży. Wiadomo więc, dlaczego w mieście panuje takie bezprawie. Wyruszamy na obchód.

*Na skraju lasu znaleźliśmy ślady bytności kilku osób. Ich narzędzia oraz sposób obchodzenia się z upolowaną zwierzyną, świadczyły o tym, że prawdopodobnie nie mają pojęcia o używaniu sztućców. Albo byli zwykłymi niewolnikami, bo jaki szanujący się wilk jadłby mięso bez uprzedniego przygotowania? Chyba wiem o tym co nieco. Ruszamy w głąb lasu.

*Zakładałem, że dotrzemy do siedziby Kręgu. Wiedziałem, że w lasach żyją dzikie wilki, ale miałem nadzieję, że nie będę zmuszony się z nimi spotykać. Kiedy dotarliśmy do ich prowizorycznej wioski, wilczyce tańczyły radośnie wokół ognia. Ich ruchy tak boleśnie przypominały tańce tej rudej pokraki i brzęk jej upiornych dzwonków na łapach. Suka. Rozmawiałem z przywódczynią tej bandy. Nie chciała mnie słuchać, nie przystała na propozycję, którą jej złożyłem. Nie chciała przenieść swojej zgrai do miasta. Oni wyznawali kult Matki. Co za brednie. Sama wilczyca twierdziła, że są rodziną, a poza tym ktoś już im proponował życie w mieście i kilka z wilczyc odeszło z tamtą. Ach tak. Z mroków pamięci wyciągnąłem obraz Bragi kąpiącej się w bali ze swoimi siostrami. Już wtedy pewnie knuła przeciw mnie.

*Siedzę przy ognisku z resztą samców i wysłuchuję tej pieprzonej historii o tym, jak wielka i wspaniała Bragi wyzwoliła samice spod władzy samców i skończyły się dzikie orgie, podczas których wilczyce były zmuszone naćpać się i oddać każdemu, kto chciał. Dlaczego ja się tu nie przeniosłem? Ta ruda, głupia suka zrobiła przedstawienie i wszystko zniszczyła. Ciekawe, że gdy pierwszy raz ją spotkałem, sama mi się oddała jak dziwka. Tymczasem najszybszy z Polnej Warty ulotnił się do miasta, by wezwać straż. Pewnie będą tu już o poranku.

*Na szczęście nikt w Kręgu nie umie czytać, bo inaczej źle by ze mną było. Wypytywali o notatnik, ale oszukałem ich, mówiąc, że to tylko informacje o tutejszej florze, które mam zamiar później przekazać cesarskim botanikom. Kiedy wszyscy już spali, kilka oddziałów straży dotarło na miejsce. Długo tym dzikusom zajęło, nim podnieśli alarm. Jednej sztuce prawie udało się uciec, ale mała ślicznotka nie miała ze mną szans. Wezmę ją sobie na kilka dni do mojej komnaty. Właśnie wracamy do miasta ze wszystkimi członkami Kręgu.

*Na Targ niewolników trafiło czterdzieści osiem sztuk. Dialb nieźle musiał się wypłacić na konto Polnej Warty, a wszyscy wiedzą, że jego majątek jest dość nikły. Tak mi przykro.

*Spałem dość długo. Oczywiście nie odmówiłem nocy spędzonej ze słodką Nili, której głos odbijał się od ścian mojej komnaty, kiedy odbierałem jej godność i wolność. Kiedy się obudziłem, spała pod łóżkiem, w kącie, jakby nie chcąc, żebym ją dosięgnął. Dosięgnąłem. Potem udałem się do lochów, oddelegować złapaną wczoraj wilczycę na Targ. Właśnie czekam na tego biedaka Dialba, coby ją odebrał.

*Dialb zapłacił nawet za tę jedną sztukę. Wyduszę z niego każdy srebrnik, aż będzie tak biedny, że zdegradują go do rangi obywatela. Już ja się o to postaram. Jestem w nowo utworzonej siedzibie Polnej Warty. Może nie ma tu luksusów, ale i tak wygląda lepiej niż gabinet Dialba.

*Właśnie przyszedł jakiś łowczy, żądając zapłaty za schwytanie Bragi. Podał jej środek paraliżujący. Wyszedł i ona teraz leży przede mną na podłodze. Mam ochotę przegryźć jej gardło. Ale jeszcze nie. Najpierw musi zapłacić za to, co mi zrobiła.

Darkness Aeciasohr II

Darkness Aeciasohr II

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



Pechowe 13 Dni || ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now