Tworzenie postaci, kisiel i lekarz rodzinny

79 8 7
                                    

Już wczoraj miałam masę pomysłów na kolejny wpis, ale nie mogłam się zdecydować, o czym chcę napisać. Potem stwierdziłam, że: hej, mogę napisać o wszystkim. Nie ma limitu słów.

Dzisiaj będzie o tym, o czym w tytule, może nawiną się jakieś inne wątki. A zaczniemy od końca.

Mieszkam we Wrocławiu, więc ferie w tym roku mamy jako jedno z ostatnich województw. Ostatni tydzień szkoły, na lekcję wchodzi pielęgniarka i rozdaje nam kartki, które muszą być wypełnione przez:

a) pielęgniarkę szkolną (to akurat było na początku roku)

b) rodzica

c) opiekuna klasy*

d) lekarza rodzinnego

No dobra, biere kartkę, zanoszę mame i mame wypełnia. Wszystko ok, w ferie postanawiam zarejestrować się do lekarza rodzinnego, żeby mi ostatnie rubryczki powypełniać.

* - nasza wychowawczyni uważa się chyba za eksperta w dziedzinie psychologii i psychiatrii, bo mam trzy dobre koleżanki i każda z nich w rubryczce "Relacje z rówieśnikami" miała wpisane nieprawidłowe i dopisek w stylu zamknięta w sobie, nie angażuje się w życie klasy. Idąc tym tropem, ja też powinnam mieć jakieś upośledzenie, a mnie jako jedynej wpisała prawidłowe. Dlaczego? Przecież rozmawiam z moimi koleżankami, robię dokładnie to, co one (łącznie z nieangażowaniem się w życie klasy XD), a jednak ja ponoć mam dobre relacje z rówieśnikami. Gdzie tu sens? I nie o to chodzi, że chcę się chwalić, ale zastanawia mnie logika w tym momencie. Zresztą poza czasem spędzonym w szkole, nie wie, jak się zachowujemy i co robimy, jako jedyna wychowawczyni nie pojechała z nami na wycieczkę integracyjną dla klas pierwszych i mieliśmy katechetę, także ten...

Przejdźmy jednak do części właściwej. Dziś wstałam o siódmej, ogarnęłam życie, psa, no i poszłam się zarejestrować. Było tak około wpół do ósmej. Oczywiście na miejscu kolejka ludzi już spora, bo (a jakże) ludzie starsi na emeryturze czy rencie nie mogą przyjść w godzinach popołudniowych, tylko z samego rańca stoją i czekają w kolejce do rejestracji, a z nimi inni ludzie, którzy chcą np. zarejestrować dziecko, a mają na drugą zmianę do pracy. Jakby nie można było przyjść potem. Oczywiście rozumiem, gdy ci starsi państwo również pracują, ale większość z nich chyba jednak nie. 

Druga rzecz, która mnie wkurza, to to, że zawsze jest tak, że ktoś się wykłóca, że powinny być dwie kolejki, bo jedni do laboratorium, a drudzy do rejestracji. I dopóki ktoś się nie upomni, to wszyscy jak jeden mąż stoją w jednej kolejce. Nigdy nic na to nie powiedziałam, chociaż mam pomysł na rozwiązanie tego problemu (tabliczka informująca, że tu zaczyna się kolejka do rejestracji/laboratorium) ale pani w rejestracji to taka osoba, która siedzi tam za karę i strach w oczy patrzeć.

Poza tym denerwują mnie ludzie. Zawsze, gdy idę się rejestrować, zakładam słuchawki, bo mam dość wysłuchiwania historii życia osób stojących przed/za mną. Pamiętam, jak szłam rejestrować rodziców, to wtedy będąc blisko rejestracji (zaraz miałam podejść) zdjęłam słuchawki i oczywiście zaraz usłyszałam, że pan przy rejestracji guzdra się, że ludzie czekają, że co on tam robi. Pomruki niezadowolenia, ogólne rozdrażnienie - ludzie, bądźcie ludźmi. Jak sami siedzicie w tych gabinetach po pół godziny, to sorry :/ Najlepsze, że starsi ludzie mają tendencję do opowiadania lekarzowi o rzeczach niestworzonych, o tym, jak ugotować krupnik, o synowej niedobrej...

Lekarze. Wydaje mi się, że niektórzy (pojedyncze przypadki) są w tych gabinetach w ramach jakiejś kary społecznej. Cóż się dziwić - NFZ. A dlaczego narzekam? Pani była bardzo miła, przebadała mnie też prawidłowo, ale w rubryczce o jamie ustnej nie wpisała zastrzeżeń (a powinna XD) No dobrze, błąd pani, która mogłaby być niewiele starsza od mojej siostry. Zdarza się. Tylko na jakiej podstawie stwierdziła, że rozwój mam prawidłowy, że nie mam zaburzeń psychicznych? Wiem, czepiam się, wiem, jeśli chcę, to mogę iść do specjalisty i zabulić za opinię o dysmózgii. Wiem, że są inni pacjenci, ale żeby wystawić opinię o zdrowiu psychicznym, nie trzeba przypadkiem zrobić serii psychotestów? Ale wracając. Przyjmujący mnie lekarz był w porządku. Jest tam jeszcze jednak druga pani doktor, na szczęście do niej nie należę. Owa pani jest bardzo niemiła i opryskliwa, wiem, bo była raz na zastępstwie za mojego lekarza. Dzisiaj dokładnie wychodząc ze swojego gabinetu usłyszałam jak mówi "ja z wami zwariuję" tak perfidnie na całą przychodnię, a co. Także na to chciałam ponarzekać.

A teraz będzie trochę fajniej. Kto nie lubi kiśli? Pewnie trochę takich osób jest, bo skoro istnieją osoby nielubiące pizzy (moja mama). Po powrocie do domu zrobiłam sobie kisiel i naszło mnie rozmyślanie o życiu, bo... nie postąpiłam według instrukcji. Chyba każdy wie, jak się przygotowuje kisiel. Kubek zalej wodą, wsyp kisiel do wody i zamieszaj. A ja zalewam ten proszek w kubku. Niby niewielka różnica, ale jednak nie postępuję według zasad. I myślę, że gdybym się zakrztusiła tym kisielem i wylądowała w szpitalu, to producent nie wypłaciłby mi odszkodowania, bo nie postąpiłam według instrukcji. Really? Ale tak jest bardzo często, jakby się zastanowić. A wiadomo kto nauczył nas postępować zawsze według instrukcji - szkoła. Od małego uczy się ludzi, aby postępowali według zasad, broń Boże kreatywnie myśleli, ważne, żeby trzymać się klucza i podążać za tłumem. Wtedy kiełkuje w nas przeświadczenie nie tyle o normach społecznych, co o tym, że nie można być indywidualistą. I tak potem Seba i Karyna nazywają dziecko Brajan, bo modne; dają się naciągnąć na każdą okazję z Mango telezakupy; wierzą we wszystko, co przeczytają na internecie. Przecież wszyscy tak robią.

Tworzenie postaci

Wreszcie to, o czym chciałam napisać. Pewnie niektórzy stwierdziliby, że mogę przecież założyć poradnik (kolejny) o tym, jak pisać, nie pisać, jak robić książkę. Ale jest tylu profesjonalistów, tyle poradników na samym Wattpadzie, że to nie powinno być trudne dowiedzieć się, jak to zrobić. Można nawet zapytać autora poradnika o jakąś kwestię (polecam).

Zresztą tutaj przytoczę żart, obrazujący mentalność wattpadowiczów.

Ilu psychiatrów potrzeba, aby zmienić żarówkę?

Jednego, ale żarówka musi tego chcieć.

No właśnie. Na całym portalu mógłby istnieć jeden poradnik, ale jeśli aŁtoreczki nie będą chciały się zmienić, nawet nie zadadzą sobie trudu, żeby takiego poradnika poszukać.

A już przechodząc do tworzenia postaci, to wczoraj rozpoczęłam pisanie informatorów na temat moich postaci, występujących w "GF". Znajdują się tam takie rubryki jak: cel, motywacja, strach, wada, zainteresowania, dziwactwo, pragnienie, miłość (nie do osób), miejsce (w którym postać czuje się komfortowo) i trauma. Jak na razie prace idą dobrze, chociaż kończą mi się pomysły na dziwactwa. Dążę jednak do tego, żeby każda postać była jakoś zbudowana, bo o głównych bohaterach wie się wszystko, a o pobocznych niewiele. Myślę, że Rowling, którą staram się naśladować w dążeniach do celu, też miała taki informator na temat każdej postaci. Może w głowie, może na kartce, ale dzięki temu jej postaci nie wydawały się płytkie i jednopoziomowe.

Jakiś czas temu miałam okazję uczestniczyć w wykładzie pana piszącego kryminały. Wymyślił on dla swoich słuchaczy bardzo ciekawą zabawę. Otóż mieliśmy postać pewnego mężczyzny i mieliśmy podać jakieś trzy cechy dla niego charakterystyczne. Ja pamiętam, że padło pióro za uchem. Następnie dla tych rzeczy należało wymyślić zastosowanie inne niż się tego można spodziewać. I tak owe pióro zostało laserem oraz liną, na której bohater mógł się przetransportować z jednego dachu na drugi (wiecie, takie cóś jak u Spidermana, tylko w długopisie).

Ważne też, aby przy tworzeniu fabuły i postaci istniała logika. Twoja postać znika na tydzień ze szkoły i z domu? Nikt tego nie zauważy, na pewno. Tak, mówię o wszystkich boCHaterkach, które zostają porwane tudzież uciekają z bed bojem i słuch po nich ginie.

Ja tu gadu, gadu, a miałam przed jedenastą skończyć. Pozdrawiam!

||14.02.2017||

P.S. polecam ortograf.pl Przydaje się, gdy nie wiesz, gdzie stawiać kropki itd. Nawet najwybitniejszym pisarzom się zdarza postawić przecinek w złym miejscu.

Pechowe 13 Dni || ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now