#22 ,,Nowa przyjaciółka"

605 44 11
                                    

Wstałam. Nie zmienia to faktu, że nie spałam pół nocy myśląc o pocałunku od Carla. Być może dla niego to tylko przyjaźń?  Może nie traktuje tego poważnie? Może każdą przyjaciółkę tak żegna? Jedno jest pewne, że zakręcił mi w głowie. 

Moje przemyślenia przerwał głos Beth
-Hej! Carl mi mówił, że potrzebujesz bluzy. Jak znajdziesz chwilkę to wpadnij. Druga cela- uśmiechnęła się
Ten uśmiech coś mi przypomina

-Co się stało ?- spytała mnie Lilianna. Moja kochana przyjaciółka. Ja, Natalia i Ona stanowiłyśmy najlepszą ekipę o jakiej mogłam marzyć.
-Michael ją zdradził-  powiedziała Natalia, bo ja nie byłam w stanie wydusić ani słowa przez łzy
-A to dupek - Stwierdziła Lilly
-Miłość jest do dupy- wydukałam nadal krztusząc się łzami
-Oberwie!- Krzyknęła Lilly i wstała
-Nie! Nie warto- zatrzymałam ją wycierając przy tym słoną ciecz.

Na samą myśl o tym, że moja kochana Lilly już nie żyje, bo prawdopodobnie pożarło ją to coś chciało mi się płakać.

Stanęłam przed lustrem. Wyglądałam okropnie.  Roztrzepane włosy, za duża bluza Carla i brudne getry. Nie no kurdę idę do Top Model! Poszłam do celi Natalii. Muszę zobaczyć jak się czuje.
-Hej- powiedziałam do okrytej Natalii
-Hej- powiedziała zachrypniętym głosem- Wiliam sobie poszedł- powiedziała smutno
-Może to i lepiej...- przerwała
-Może by i było gdyby nie fakt, że wczoraj znaleźli go pod bramą jako sztywnego- powiedziała na jednym wdechu
-Wow- powiedziałam, bo właściwie nie wiedziałam co powiedzieć (to ma sens).
-Pogadaj ze mną,bo mi nudno-  powiedziała pociągając nosem
-Jasne

I tak zaczęłyśmy gadać. Rozmowę przerwał mi Rick.
-Mogę na słowo?- zapytał
-Jasne- odpowiedziałam
Wyszliśmy z celi
-Z jednej strony jestem na ciebie zły z drugiej ci dziękuje- miałam chwilowy zawał. Jeżeli Carl wygadał coś o plecaku to zginie marnie! Serce mi stanęło, a oddech przyśpieszył
-O czym mówisz- zachowałam kamienną twarz
-O pójściu po bandaże- ulżyło mi
-Jestem pewna, że nie o tym chciałeś rozmawiać- zmarszyłam brwi
-Racja. Chodzi mi o Lori. Czemu jest na ciebie zła?
- Powiedzmy, że nie jesteśmy tego samego zdania
-Okej...
-Mam pytanie- powiedziałam
-Jakie? - no właśnie nie wiem. Po prostu nie chcę drążyć tematu Lori, bo jeszcze mnie wywali z grupy
-Czy...(myśl myśl Tilly!) jest taka możliwość (co ja wygaduje), że Carl pójdzie ze mną na wypad?- wymyśliłam totalnie na poczekaniu
-Jasne. Z tego co wiem to wpadłaś mu w oko- zaśmiał się i szturhnął mnie w ramie po czym odszedł (Świetnie)
**************************
W południe tak jak (nie do końca) planowałam poszliśmy z Carlem na wypad. Pytałam Natalię czy chce iść z nami na co ona tylko odpowiedziała ,,Nie, nie będę przeszkadzać wam kiedy będziecie się całowali" na co ja jej pokazałam środkowy palec i odeszłam.

Szliśmy w ciszy. Rozmyślałam o tym jak wiele straciłam: rodzinę, przyjaciół (chociaż nie jestem pewna czy jakiś miałam) i całą młodość. To smutne, bo miałam przed sobą jeszcze liceum, studia w tym kupa znajomych, imprez itp.

Szliśmy w stronę jakiejś małej wioski. Kilka sklepów z czego jeden z ciuchami, muszę sobie coś wziąć.
-Gdzie najpierw?- spytał Carl
-Do sklepu z ubraniami
-Okej
To była najbardziej sztywna rozmowa jaką kiedykolwiek przeżyłam

Przez jakieś 10 min brałam dla siebie ciuchy. Carl też. Potem bez słowa wyszłam.
-Hej ! Coś się stało ?- wybiegł za mną
-No właśnie! Coś nie tak blondi?- zabrzmiał jakiś gruby głos z naszej lewej ( co z tego, że jestem brunetką)
Gwałtownie się cofnęłam i położyłam rękę na pistolecie.
-Czego chcesz i kim jesteś? - przymrużyłam oczy
-Człowiekiem i tego czego wy! Przeżyć, a jak wiecie lub nie, żeby przetrwać trzeba zabijać- wycelował we mnie, a Carl stanął przede mną. Z jednej strony to urocze, a z drugiej mega głupie. -Okej! Dla mnie to bez znaczenia to zginie pierwszy, ale chcę was tylko powiadomić, że zabije obu więc...- przerwał mu strzał, który przebił mu czaszkę. Mężczyzna upadł, a zza niego wyłoniła się dziewczyna. Krótkowłosa blondynka  o błękitnych oczach. Podeszła do nas i na nas patrzyła. Uśmiechnęła się, zaśmiała i wtuliła we mnie. Zdezorientowana stałam jak słup. Ona zauważywszy to powiedziała
-Miłość jest do dupy...- zaśmiała się. Wtedy mnie olśniło i przytuliłam ją z całej siły. 

Tuliłyśmy się dość długo. Carl na nas patrzył jak na jakieś wariatki.
******************************************************************
Wieczorem poszłam do Beth po kila ciuchów. Dostałam super buzy i dwie pary spodni. W sklepie, w którym byliśmy z Carlem wzięłam glany. Wyglądałam tak

(I to wcale nie Clementine z TWD XD~ aut

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(I to wcale nie Clementine z TWD XD~ aut.) 

               ~~~6 MIESIĘCY PÓŹNIEJ~~~

Wszystko było okej... poniekąd. Carl z jakiegoś powodu się do mnie nie odzywał, a ja za to bardzo dużo czasu spędzałam z Natalią i Lilianną jak za starych czasów. Mega dużo rozmawiałam z Darylem i razem chodziliśmy na wypady. Sprawy zaczęły się komplikować. Koleś imieniem Philip (Gubernator) zaczął nam uprzykrzać życie, a takie akcje jak porwanie Maggie i Glenna nie robiły na nim większego wrażenia. Okazało się, że brat Daryla dołączył do grupy (a właściwie społeczeństwa) Gubernatora. Jakaś tam koleżanka Ricka też, ale mało mnie to interesowało. 

Nie wytrzymałam. Sześć miesięcy to już przesada!
-Carl ! Możemy pogadać?- spytałam
-Nie- odwrócił się i próbował odejść, ale w porę złapałam jego nadgarstek
-O co ci do cholery chodzi?- spytałam wprost
-Przecież jestem dupkiem- wysyczał przez zęby- nic dla ciebie nie znaczę
-O czym ty mówisz?- spytałam łamiącym się głosem
-Spytaj Lilianny- odpowiedział oschle i mnie wyminął
***********************
Podeszłam do Lilianny pewnym krokiem. Byłam zła,bo wiedziałam, że nagadała coś Carlowi. Mam ochotę żucić  się na nią i ją udusić.
-Hej kochana-  powiedziała jak zwykle
-Nie musisz już udawać.  Co nagadałaś Carlowi?  Nie odzywał się do mnie 6 miesięcy. Wysłał mnie do ciebie- powiedziałam zgodnie z prawdą
-Nic nie zrobiłam- zaprzeczyła, ale ja widziałam w jej oczach przerażenie
-Gadaj!- założyłam ręce na piersi
-Byłam o niego zazdrosna, więc nagadałam mu bzdur o tobie, ale zasłużyłaś- zaczęła krzyczeć-  zawsze zabierałaś mi chłopaków, byłaś szmatą i nadal ją jesteś!  Mam ciebie serdecznie dość! Chce raz na zawszę mieć spokój- wszyscy zgromadzili się wokół nas- wkońcu będę szczęśliwa a ty prze- dostała kulkę w głowę i nie, nie ode mnie, a co najdziwniejsze od Carla.
-Mam tego dość- szepnął
-Carl zwariowałeś- nakrzyczał na niego Rick. Nie zwracając na krzyki ojca podszedł do  mnie. Po moich policzkach ciekły łzy. Może była zła, ale zawsze mnie wspierała. Nie rozmumiem świata. Jest dziwny, okrutny i niesprawiedliwy. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Carl, który wycierał łzy z moich policzków. Przybliżył się i patrząc prosto w oczy spytał
-Czy wybaczysz mi to, że byłem takim dupkiem i ci nie wierzyłem?- zamiast odpowiedzieć cokolwiek uwiesiłam mu się na szyi. - Dziękuję- szepnął mi do ucha
*********************
-Natychmiast łapać broń! - krzyczał na całe gardło Rick. Gubernator postanowił się nami zająć. Z dupy wziął czołg. Niszczy wszystko co popadnie.
W górze pyłu zauważyłam coś.
-Cholera...- szepnęłam-  Rick!- zawołałam. Przybiegł i upadł na kolana. Na ziemi leżała Lori... martwa... prawdopodobnie przejechana. Rick zaczął płakać, ale tak bardzo, że nie mógł złapać oddechu.
**********
Biegłam przez dym. Po drodze spotykałam wielu marwych znajomych w tym T-Dog'a czy Beth. Kochałam ich bardzo, a nawet nie mogłam ich opłakać. Biegłam płacząc. Po chwili zobaczyłam auto, więc wsiadłam do niego aby odsapnąć. Kiedy wsiadłam zaczęłam kaszleć, trudno się dziwić. Przebiegłam jakiś kilometr w mgle, a właściwie pyle. Usłyszałam płacz, a kiedy odwróciłam głowę zamarłam. Lori zdążyła urodzić. Dziecko praktycznie zamarzłało. Zdjęłam moją bluzę i je opatuliłam. Trzeba uciekać. Wzięłam jeszcze kilka głębokich wdechów i wyszłam z auta. Razem z dzieckiem na rękach wbiegłam do lasu i po prostu biegłam przed siebie.
------------------------------------------
Rozdział może być aczkolwiek mogło być lepiej. Specjalne pozdowienia dla Loffera!
Słów 1226
Miłego dnia
~Telli💫

Run Away! ~ TWD Carl GrimesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz