DODATEK 2

99 1 0
                                    

Dziś jest ten szczęśliwy dzień. W wieku 22 lat wychodzę za mąż za miłość mojego życia. Mimo tego, że ja i Luke kochamy się już parę lat to jednak chcieliśmy sprawdzić czy nasze uczucia są prawdziwe dlatego długo zwlekaliśmy ze ślubem. W końcu po kilku latach Luke postanowił mi się oświadczyć, a dzisiaj mamy swój wymarzony ślub i wesele.

Byłam aktualnie w moim pokoju z Caroline, która pomagała mi się przygotowywać. Ona i Mike wzięli ślub dwa lata wcześniej. Usłyszałyśmy pukanie do drzwi.

- Kto tam!? - Krzyknełyśmy.

- Mogę zobaczyć moją przyszla żonę? - Zapytał Luke nie otwierając drzwi.

- Nie!- Krzyknełyśmy równo.

- To przynosi pecha!- Powiedziałam.

- Beca proszę.

- Bądź cierpliwy! Niedługo mnie zobaczysz.

~*~

- Mówiłem ci już, że pięknie wygladasz?- Zapytał Luke podczas naszego pierwszego tańca.

- Tysiąc razy.

- A to, że cie kocham?

- To też. - Zaśmiałam się.

- To powiem ci jeszcze raz. Kocham cię.

~*~

- Luke!- Krzyknęłam.- Luke! Chodź tu szybko! Luke!- Krzyczałam zwijając sie z bólu.

- Co sie stało?

- A co moglo sie stać!? Ja rodze! Dzwoń po karetkę, szybko!

- Tak... Już... Tylko spokojnie. Oddychaj.

- Wiem co mam robić. Dzwoń!

~*~

- Macie państwo piękną córeczkę. - Powiedział lekarz podając mi dziecko na ręce.

Uśmiechnęłam się do stojacego obok Luke'a.

- Jak jej damy na imie?- Zapytał.

- Alice. Bedzie miała na imię Alice.- Stwierdziłam.

- Tak jak twoja mama?

- Tak jak moja mama.- Uśmiechnęłam się.

~*~

- Alice, William nie krzyczeć tak!

- Ale dzisiaj wraca tata! Cieszymy się! - Krzyknął Will.

- A chcecie żeby tata zobaczył taki bałagan jak wejdzie do domu?

- Nie.- Powiedziały dzieci.

- To musicie chyba tu posprzątać prawda?- Zapytałam, a rodzeństwo kiwnęło głową i wzięło się za sprzątanie.
Po urodzeniu Alice minęły 2 lata i ponownie urodziłam dziecko. Tym razem był to chłopczyk. Postanowiłam, że jeżeli Alice ma imie mojej matki to mój syn będzie miał imie po moim ojcu.
Dzisiaj Alice ma 6 lat a William 4. Luke cały czas jeździ w trasy, ale stara się być z nami jak najczęściej.

- Mamo, mamo tata wraca!- Krzyknęła Alice.

- Chodźcie wybiegniemy mu na przywitanie.- Powiedziałam do dzieci i wyszłam na dwór.

- Tata!- Krzyknęło rodzeństwo po czym podbiegli do Luke'a.

- Hej. Tęskniliście?- Zapytał chłopak.

- Tak!

- To macie prezent ode mnie. Proszę to dla ciebie Alice.- Powiedział dając córce torebkę. - A to dla Williama.

- Dziękujemy. - Powiedzieli i pobiegli do domu.

- Jak sie ma moja pani Hemmings? - Zapytał całując mnie.

- Wspaniale. - Uśmiechnęłam się. - Chodź bo obiad czeka.

~*~

Chcecie wiedzieć co stało się z resztą?

Caroline i Mike mają trójkę dzieci. Dwie córki, Madeleine i Ashley oraz syna Nathana.

Calum poznał Amande, ale to dopiero ich początki jednak Cal już szykuje się aby zaręczyć sie dziewczynie.

Natalie, żona Christiana, urodziła chłopczyka któremu nadała imię Drake. Później jeszcze Urodziła bliznaki. Camile i Caleba.

Ashton... Ashton ciągle sam, chociaż nie zupełnie bo ma nas. Co chwile narzeka, że nikogo nie znajdzie, nikt go nie kocha, a to nie prawda. Po prostu musi poczekać, każdy czekał.

A Luke, którego poznałam na imprezie? Spotykałam się z nim co jakiś czas. Mój mąż go lubi, dzieci też. Uważają go za super wujka. W końcu znalazł miłość swojego życia i niedługo weźmie z nią ślub.

Wszyscy jesteśmy szczęsliwi, a ja ciesze się, że dożyje starości z moją miłością i efektami tej miłości jakimi są Alice i William. Razem tworzymy wspaniałą rodzinę Hemmings'ów.

I pomyśleć, że to wszystko zaczęło się na jakimś portalu społecznościowym.

/////////////////////////////////////////////////////////////

To już ostetczny koniec końców. Wszyscy szczęśliwi, bo czy mógłoby być inaczej?  Chociaż... Ashton jakiś taki smutny... Ale on czeka na mnie 😂😂😂😂
Dziękuję wszystkim i zapraszam do moich innych opowiadań.

Facebook| Luke Hemmings ✔ Where stories live. Discover now