34

1.1K 114 67
                                    

-Kurwa-usłyszeliśmy dziewczęcy płaczliwy krzyk.Odrazu z Lukasem wstaliśmy zszokowani do pozycji siedzącej.Następnie nasze spojrzenia odnalazły zapłakaną Megan,pierwsze co zrobiłam to,miażdżąc blondyna wybiegłam z łóżka w jej stronę.
-Co się stało?Megan?-usiadłam obok-Tylko spokojnie..
Przytuliłam ją do siebie,spojrzałam ukradkiem na chłopaka,który siedział zdezorientowany kompletnie nie wiedząc co ze sobą począć.Po chwili dziewczyna odsunęła się ode mnie i utkwiła swój wzrok na mnie.Jej spojrzenie było pełne przerażenia i zawiedzenia.Czekałam aż się odezwie,nie siliłam się nawet na żaden pocieszający uśmiech.Sama byłam dość zszokowana sytuacją bo nigdy nie widziałam jej w takim stanie.
-Lukas może wyj..-zaczęłam.Myśląc,że jego osoba jest przeszkodą dla wyjawienia powodu jej rozsypki.
-Nie-usłyszałam jej cichy ale stanowczy głos.Przetarła swoją twarz rękoma i wzięła głęboki wdech-Wszyscy i tak już wiedzą.Jestem skończona..Co ja do cholery zrobiłam?! Mogłam udawać,cokolwiek!
-Megan uspokój się-podniosłam głos-Mogłabyś nam to wytłumaczyć?
W tym samym momencie do pokoju wbiegła Julia a za nią Mikkie.Wstałam i spojrzałam w ich stronę,pierwsza z nich podbiegła do rozpłakanej i ją mocno przytuliła również rozlewając nad nią łzy.Druga zaś położyła się plackiem na swoim łóżku i zakryła głowę poduszką.
Co tu się dzieje?
-Czy ktoś wreszcie do kurwy nędzy powie co się wydarzyło?-krzyknęłam już wyprowadzona z równowagi.Wtedy wszystkie oczy skierowały się w moją stronę.
Powiedzmy sobie szczerze,że w pewnych sytuacjach miałam słabe nerwy,a szczególnie wtedy gdy nie wiedziałam a co chodzi.
-Może ja już wyj..-odezwał się Rieger,o którym istnieniu najwidoczniej wszyscy zapomnieli.
-Nie-wrzasnęłam nie wiadomo nawet czemu-Najpierw wy mi to wytłumaczycie wszystko.
Po dobrych 5 mintach ciszy,zebrało im się na mowę.Pierwsza zabrała głos Julia,która nieco się już uspokoiła.
-Megan mnie kocha
Stop,nie rozumiem.
Megan widząc,że nie mamy z Lukasem pojęcia o co chodzi,wykrztusiła dwa słowa:
-Wole dziewczyny.

***

Następnego ranka wstałam o wiele wcześniej niż kiedykolwiek,powodem było wczesne pójście spać wczorajszego wieczoru.
Powracając,mogę powiedzieć,że zarówno ja jak i Lukas byliśmy zdziwieni..Kurwa co ja mówię! Byłam w pierdolonym uszoku.
Znałam się z Megan od dobrych paru lat,zresztą tak samo jak Alex..A nigdy nic nie zauważyłam?
Chociaż bardziej chodzi mi o sam fakt,że ona nam tego nie powiedziała.Myślałam,że ufamy sobie? Najwidoczniej nie.

Po wszystkich rannych czynnościach w łazience,ubrałam się i wyszłam z pokoju.
Uznałam,że powinnam przemyśleć całą tą sytuację,nie wiedziałam jak mam na to zareagować.Być zła za to,że nie była z nami w 100% szczera czy próbować ją zrozumieć i po prostu zaakceptować to bez większych dram?
Rozmyślając o tym,opuściłam budynek,mając nadzieję,że nikt mnie nie zauważył i nie będę mieć problemów.
Skierowałam się na ławkę gdzie kiedyś siedziałam z Riegerem.Była bodajże godzina 7 rano,gdy słońce przyjaźnie świeciło a na trawie można było zauważyć pojedyncze krople rosy.
Siedziałam tak,wpatrując się w oddalone boisko od koszykówki.Byliśmy tu tyle czasu a ani razu jeszcze tam nie zagraliśmy?
-O czym tak panienka rozmyśla?-podskoczyłam z paniki.Po mojej lewej stronie dosiadł się nie kto inny jak Dylan.Nie zauważyłam nikogo innego z jego wycieczki,co było dość dziwne.Bo okej,co on tu robi tak wcześnie?
-Hej-lekko uśmiechnęłam się,nie kryjąc też zaskoczenia-Skąd ty tu się wziąłeś?
Chłopak odwzajemnił uśmiech,mogę przyznać,że był to jeden z moich ulubionych,
-Za pare minut mamy rozgrzewkę-posłałam mu zdziwiony wyraz twarzy-Klasa sportowa
-Teraz to ma sens-zachichotałam
-A ty? Co tak wcześnie na nogach?
-Czasem musze pobyć sama i wszystko sobie przemyśleć,tak na spokojnie-westchnęłam przypominając sobie o wczoraj.
-Doskonale rozumiem.Dlatego też,pozwolisz,że Cię teraz opuszczę..Ty porozmyślasz,ja zrobię plecy-roześmiał się,wywołując też mój śmiech.
-Okej,miłych ćwiczeń czy coś?-zaśmiałam się całując go w polik.Ponownie posłał mi uśmiech i powoli się oddalał.
-Hej!-krzyknął jeszcze na odchodnym-Może powychodzimy tak razem rankami?
-Z chęcią! Przychodź tu przed 7-skwitowałam ucieszona.







A macie na walentynki!
Ajjjj stać was na 100vote teraz?:)
I licze na komentarze! Jak wam się podoba rozdział?😂

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 14, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Love yourself|Lukas RiegerWhere stories live. Discover now