Prolog

173 14 0
                                    



Mała, na oko trzyletnia dziewczyna o niezwykłych włosach, leżała na łóżku, szczelnie okryta kołdrą. A kobieta, siedząca obok łóżka, na krześle, śpiewała jej kołysankę.

"Już księżyc zgasł, zapadła noc.

Sen zmorzył mą laleczkę.

Więc oczka zmruż, i zaśnij już,

Opowiem Ci bajeczkę.

Więc oczka zmruż, i zaśnij już,

Opowiem Ci bajeczkę.

Był sobie król, był sobie paź,

i była też królewna.

Żyli wśród róż, nie znali burz,

Rzecz najzupełniej pewna.

żyli wśród róż, nie znali burz,

Rzecz najzupełniej pewna.

Kochał ją król, kochał ją paź,

królewską te dziewoje.

Królewna też kochała ich,

kochali się we troje.

Królewna też kochała ich,

kochali się we troje.

Tragiczny los, okrutna śmierć

w udziale im przypadła.

Króla zjadł kot, pazia zjadł pies,

królewnę myszka zjadła.

Króla zjadł kot, pazia zjadł pies,

królewnę myszka zjadła

Lecz żeby Ci, nie było żal,

dziecino ma kochana.

Z cukru był król, z piernika paź,

królewna z marcepana.

Z cukru był król, z piernika paź,

królewna z marcepana."

Gdy tylko zabrzmiały ostatnie słowa kołysanki, wypowiadane przez kobietę, głosem delikatnym jak szum wiatru, powieki dziewczynki bezwładnie opadły, zamykając oczy i powodując, że dziecko przeniosło się do krajny Morfeusza.

~~~~

Granatowo włosa, młoda kobieta dopiero co wróciła do chatki, znajdującej się na obrzeżach wioski, tuż przy lesie. Położyła torbę z rzeczami na jednym z drewnianych krzeseł i rozejrzała się po pomieszczeniu.

-Nagisa! Gdzie jesteś?! Wiesz, że nie lubię bawić się w chowanego! – Kobieta rozejrzała się po chacie, ale niestety nie było w niej dziewczynki. Wyszła na zewnątrz i zobaczyła chłopa mieszkającego nieopodal, wracał właśnie z pola.

-Widziałeś może Nagisę? – Kobieta podbiegła do mężczyzny.

- Widziałem jak szła do lasu. – Mężczyzna wskazał dłonią las, obok którego stoi jej chata.

- Dziękuje bardzo. – Granatowo włosa skłoniła się lekko i poszła w stronę, którą wskazał jej chłop.

Po dojściu do granicy lasu rozejrzała się dokładnie wypatrując błękitnych włosów. Niestety nie mogła ich dostrzec. Postanowiła wejść głębiej w las. Po kilku minutowej przeprawie przez las, obok jednego z drzew zauważyła cel swoich poszukiwań. Podeszła powoli do dziewczynki i spostrzegła, że ona płacze. Przygarnęła ją delikatnie do swojej piersi i przytuliła.

Błękitna różaWhere stories live. Discover now