24

9.7K 602 172
                                    

Ashton: Czy ty to czujesz?
Rox: Co
Ashton: Został mi ostatni powód!
Rox: Aw
Rox: Czyli mam rozumieć, że przedstawisz mi go teraz?
Ashton: Dokładnie
Rox: Zadziw mnie Romeo
Ashton: Powód dwudziesty
Ashton: Jestem gotowy zrobić dla ciebie wszystko
Rox: Chyba właśnie oplułam się herbatą cri
Rox: A obstawiałam że podwójne randki były najgorszym powodem eh
Ashton: Co jest niby w nim złego?
Rox: „Wszystko"
Rox: To może zatańczysz macarene na stoliku w stołówce do mojej ulubionej piosenki?
Rox: Po prostu daj mi normalny powód w szkole, okay?
Ashton: Okay

*

-To który powód dzisiaj? – Caitlyn szturchnęła lekko swoją przyjaciółkę, uśmiechając się szeroko.

-Dwudziesty. Ostatni – Wzruszyła ramionami.

Nie chciała tego pokazywać, ale trochę ją to stresowało. Podobała jej się sytuacja z powodami, ba, która dziewczyna nie lubi kiedy chłopak się o nią stara? Mimo tego nie potrafiła sobie wyobrazić co będzie dalej, chociaż coraz częściej w jej głowie pojawiała się myśl, że serio byliby fajną parą.

-To chyba dobrze, prawda? – kontynuowała szatynka, ale widząc minę brunetki, po prostu zatrzymała się w miejscu, kładąc jej dłonie na ramionach. – Nie przejmuj się, okay? Pomyśl, że to dziewiętnasty, nie dwudziesty i po sprawie.

A w momencie, gdy wspomniała o dziewiętnastym, usta Rox mimowolnie wygięły się w uśmiechu.

*

-Stary, czemu ty się tak przejmujesz? Odwaliłeś już wiele akcji – parsknął Calum, przyglądając się poczynaniom swojego przyjaciela.

-Ale to jest dwudziesty powód. Czaisz? Ostatni! Tym razem nie mogę nic spieprzyć.

-Przecież dasz sobie radę.

-Ale on jest najważniejszy! – burknął, ignorując to, jak brunet wywrócił oczami.

-Skoro tak cię boli ten dwudziesty, to wyobraź sobie, że to dziewiętnasty i tyle.

-Dziewiętnasty mi bardzo pasuje – szepnął sam do siebie, uśmiechając się szeroko.

*

-Rox, no chodź, umówiłam się z Calumem – burknęła Cait, ciągnąc swoją przyjaciółkę za rękę.

-No przecież idę. Znając życie to będzie z Ashtonem.

-Mówisz jakby cię to nie cieszyło – zaśmiała się, na co tamta wywróciła oczami.

Brunetka mruknęła jedynie coś pod nosem, podążając w stronę stołówki, a właściwie kilku stolików na placu koło szkoły. Zmarszczyła brwi, gdy usłyszała pierwsze słowa z „Heart Made Up On You", a jej oczom ukazał się dosyć spory tłum uczniów.

-Ej, nie jesteśmy w żadnym filmie, halo – parsknęła, jednak wytrzeszczyła oczy, gdy zobaczyła sprawcę całego zamieszania.

Bo to wcale nie tak, że Ashton Irwin właśnie tańczył macarene na stoliku do piosenki R5, prawda?

Roxane patrzyła na niego, próbując wstrzymać śmiech, ale wychodziło jej to dosyć opornie, zresztą tak samo jak pozostałym zebranym. Mimo tego szatyn nie tracił zapału i wczuwał się w lecącą muzykę, chociaż sam miał ochotę wybuchnąć śmiechem już na początku.

Wreszcie zeskoczył na ziemię, nie reagując na oklaski poplątane ze śmiechem i stanął tuż przed brunetką.

-Ostatni: jestem gotowy zrobić dla ciebie wszystko – Uśmiechnął się szeroko. – Dwadzieścia powodów. Rox, czy teraz zostaniesz moją dziewczyną?

Kilka osób zrobiło typowe „ooo", natomiast dziewczyna mimowolnie uchyliła usta, po czym szybko je zamknęła i złapała go za rękę, ciągnąc za ścianę budynku.

-Wiem, że ustalaliśmy randkę – zaczął Ashton, zanim ona zdążyła się odezwać. – Ale patrz, że kilka z tych powodów można uznać za randki. Jeśli to za szybko, to może jakoś to przeżyję, chociaż mówiłem już Calumowi, że powinnaś się zgodzić... Wiem, że nie powinienem, bo to twoja decyzja, ale tak bardzo nie mogłem się doczekać no i... – Nie dokończył bo dziewczyna szybko cmoknęła go w usta. – Chwila, co?

-Najszybszy sposób żebyś się zamknął – Wzruszyła ramionami. – Nie wierzę, że serio to zrobiłeś.

-Też w to nie wierzę – zaśmiał się, ale po chwili uśmiechnął się uroczo. – Odpowiesz mi wreszcie na to pytanie?

-Tak.

-Czyli?

-Czyli tak.

-Czekaj... - zaczął, ale szybko mu przerwała, kładąc dłonie na jego ramionach.

-Ja pieprze Ash, zgadzam się – Uśmiechnęła się szeroko, co on natychmiast odwzajemnił


***
THE END KOCHANI!

Mam nadzieję, że wybaczycie mi brak epilogu i osobnych podziękowań, bo wolę streścić się tutaj

BBB MOCNO DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM KTÓRZY TO PRZECZYTALI, BO OSOBIŚCIE PRZEŻYWAŁAM TO CAŁYM FANGIRLOWYM SERDUSZKIEM

DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE GWIAZDKI I KOMENTARZE KTÓRE BYŁY NIERAZ TAKIE UROCZE>>

KOCHAM WAS MOCNIUTKO I MAM NADZIEJĘ, ŻE NIEKTÓRZY ZE MNĄ ZOSTANĄ<3


Ps. planuję nowe prace, dlatego jeśli ktoś jest zainteresowany to b polecam zostawienie tej książeczki w bibliotece albo obserwowanie mojego profilu, just saying

Why I should be your girlfriend? • a.i.Where stories live. Discover now