19

6.7K 427 23
                                    

Dziewczyna zajęła swoje stałe miejsce w przedostatniej ławce. Wyjęła właściwy zeszyt i zaczęła rysować kolejne obrazki na okładce, kiedy ktoś przysiadł na krześle obok. Podniosła wzrok, mając nadzieję, że zobaczy swoją przyjaciółkę, ale znowu się przeliczyła. Jęknęła zrezygnowana, wywołując śmiech u Ashtona.

-Też się cieszę, że cię widzę – Wyszczerzył się.

-Dlaczego tu jesteś? Przecież siedzisz z... - W tym momencie odchyliła się, mrożąc wzrokiem Cait i Caluma, którzy w najlepsze rozmawiali i posyłali sobie uśmiechy. – Musiała.

-Nie wkurzaj się, może niedługo się przekonasz i też tak będziemy.

-Nawet nie o to chodzi, po prostu dzisiaj ma być... - Nie zdążyła dokończyć, bo nauczycielka weszła do sali powodując całkowitą ciszę.

-Dzień dobry – zaczęła, odkładając dziennik na biurko. – Widzę, że siedzicie nieco inaczej. No trudno. Tak czy tak zaczniemy od tego, o czym już wspominałam, czyli projekt semestralny.

Chyba każdy w tym momencie miał ochotę przekląć. Projekt semestralny był tworem pani Edwards, która była zdecydowanie zbyt leniwa na regularne sprawdziany, kartkówki i odpytywanie, dlatego wolała załatwić wszystko jedną oceną z... poplątania wszystkiego co możliwe.

-Tak jak rok temu będziecie losować tematy, ale najpierw dobieranie. Patrząc na kartkę z waszym usadzeniem... Martina będzie z Cheryl, Michael z Elizabeth...

W tym momencie Roxane odetchnęła z ulgą, mając już pewność, że wyląduje w parze ze swoją przyjaciółką. Jednak w momencie, gdy powinna usłyszeć swoje nazwisko, nauczycielka niebezpiecznie się zatrzymała.

-Panna Brooks, widzę, że bardzo dobrze dogaduje się z Ashtonem... - kontynuowała, przez co brunetka o mało co się nie zakrztusiła. – W takim razie będą kolejną parą. Dalej Jack z Ruth, Caitlyn z Calumem...

Ale w tym momencie żadne z ich dwójki już nie słuchało. Irwin siedział z szerokim uśmiechem, a Roxane zastanawiała się jakim cudem znowu mu się udało. Bo przecież nie mógł być w zmowie z panią Edwards, prawda?

*

Wreszcie dzwonek zadzwonił, objawiając dziewczynie idealną drogę ucieczki, którą oczywiście wykorzystała. Jednak po chwili od znalezienia się na korytarzu, usłyszała jak ktoś krzyczy jej imię. Fuknęła pod nosem, obracając się na pięcie.

-Czego ty chcesz? – westchnęła, kiedy szatyn stanął tuż przed nią.

-Mamy razem projekt – Uśmiechnął się niewinnie, na co ona wywróciła oczami.

-Zauważyłam. Coś jeszcze?

-Taaak – przeciągnął, nieznacznie zahaczając palcami o jej dłoń. – Powód piętnasty: nawet nauczyciele widzą w nas parę.


***
ELOSZKI

Why I should be your girlfriend? • a.i.Where stories live. Discover now