Rozdział 19

214 7 2
                                    

- Cześć kochanie.
- Gdzie tak długo byłeś? - rzuciłam się na niego rozpoczynając namiętny pocałunek.
- Aż tak tęskniłaś? - powiedział przy czym zaczął się śmiać niczym małe dziecko na nową zabawkę.
- Nawet bardziej! - na te słowa rzucił misia na bok, a kwiaty położył na szafce do butów. Przycisnął mnie do ściany i złączył nasze usta w agresywnym pocałunku. Jejku nie wiedziałam, że tak potrafi.
- Dobra, tyle starczy. Głodny jestem - zrzędła mi mina, chyba źle mnie zrozumiał - coś nie tak?
- Yy,  wszystko w porządku.
- Co jemy? - pokazałam mu co wcześniej przygotowałam. Włożyłam kwiaty do wazonu i dołączyłam do niego. Gdy skończyliśmy jeść wzięłam resztę rzeczy i poszliśmy do mojego pokoju - ło.
Położyliśmy się na tapczanie, to idealna pora, żeby pokazać mu co dla niego przygotowałam.
- Dziś ja wybieram film - Boże chłopaku czy Ty nie rozumiesz, że ja nie chcę oglądać żadnego filmu? Chce Ciebie tu i teraz!
- Właściwie to miałam inne plany - zrzuciłam z siebie koszulkę  i wyskoczyłam na niego.
- Nicole proszę Cię.. już o tym rozmawialiśmy.
- Nie Jerome.
- No, ale Nicole..
- To jest prezent dla Ciebie.
- Wolałbym obejrzeć z Tobą film, całować się.. poprzytulać.
- Nie podobam Ci się, prawda?
- Jesteś idealna.
- To o co chodzi?
- Nie uważasz, że to za szybko?
- Uważam, że to w sam raz.
- Co jeśli ja tego nie chce?
- Wiem, że chcesz.
- Nie chce.
- Nie kłam.. inaczej byś o to nie pytał.
- A to o to Ci chodzi.. Nicole kocham Cię najbardziej na świecie. Nie chce, żebyś tego żałowała, poczekam ile będziesz chciała.
- Tylko, że ja chce teraz.
- Nie chcesz.
- Chce.
- Ale ja nie chce.
- Wiem, że chcesz.
- Ciekawe skąd.
Zaczęłam go całować tak, żeby nie mógł nic powiedzieć i ocierać się o niego. Próbował mnie z siebie zdjąć, ale bezskutecznie.
- Stąd - pokazałam palcem na jego wybrzuszenie w spodniach.
- To nie fair.
- Jak to nie?
- Nie zrobię tego z Tobą.
- Czyli wolisz inną?
- Wolę inny moment.
- Dlaczego nie dziś.
- BO TY TEGO NIE CHCESZ?!
- A Ty chcesz?
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- No właśnie - siłą zdjęłam z niego koszulkę i zaczęłam go całować po klatce piersiowej.
- Nicole co Ty robisz, to nic nie zmieni - zaczęłam mu ściągać spodnie - chcesz popatrzeć na mnie nago? Serio?
- Ty już dobrze wiesz czego chce - włożyłam mu ręce do bokserek i chwyciłam za jego penisa.
- Nicole oszalałaś?! - w tym momencie zrzucił mnie z siebie i wstał.
- No co?
- Nic na siłę tak? Nie chce żebyś tego żałowała.
- Zrozum, że nie będę. Jerome..
- Nie.
- No proszę..
- Nie.
- Z nami koniec...
- Nie. Czekaj co..?
- No jak Ci sie nie podobam.
- Nie mów tak nawet.
- Taka prawda.
- Podobasz mi się tak bardzo, że mam ochotę wyruchać Cię tak mocno, że nigdy tego nie zapomnisz.
- To to zrób.
- Nie ma takiej opcji.
- Wiedziałam. Poza tym po co mi chłopak, który nie będzie potrafił zaspokoić moich potrzeb?
- Sama tego chciałaś - rzucił się na mnie i zaczął całować mnie tak szybko, że nie nadążałam łapać powietrza. Podoba mi sie to. Zszedł na moje piersi, odpiął mi stanik co dziwne bo zrobił to jedna ręka. Zaczął je całować w bardzo przyjemny sposób. Czy to napewno mój Jerome? Zszedł na brzuch i po mału  Zaczął odpinać moje spodnie. Spojrzał na mnie niepewnie - Jesteś tego pewna?
- Jak niczego innego.
Zdjął mi spodnie. Swoich już nie musiał, w końcu ja to zrobiłam i założył prezerwatywe. Pocałował mnie jeszcze w usta. Zahaczył o kącik moich majtek i zdjął je ze mnie. Po czym zaczął się strasznie śmiać.
- Coś nie tak? - poczułam się zażenowana.
- Niespodzianka kochanie.
- Słucham?
- Masz okres.
- Kurde, tyle o tym myślałam, że zapomniałam o najważniejszym.
- Wiesz, że Cię kocham, tak? I że jesteś idealna? Więc nigdy więcej mi tak nie mów jak dziś, bo tak Cię wyrucham...
- Tak Cię kocham.. A teraz przepraszam idę się ogarnąć..
- Dobrze.
-Aha Jerome jeszcze jedno..
- Tak?
- Poczekasz z tym na mnie? - pokazałam palcem na jego erekcje.
- Słucham?
- Ja chcę to zrobić..
- Potrafię sam..
- Mogę ja?
- Nie?
- A mogę chociaż zobaczyć?
- CO?
- Proszę no, ja chce to zrobić..
- Nicole..?
- No Jerome.
- Przerabialiśmy już ten temat.
- Myślisz, że nie dam rady tak? Że nie jestem jak Twoje poprzednie dziewczyny.
-  A więc o to Ci chodzi...
- Max mi powiedział, że już z kimś spałeś.
- To nie miało znaczenia.
- Jak widać miało. Może nie jestem doświadczona jak one, a z resztą... nie ważne.
- Dobrze.
- Co?
- Jak musisz to czekam.
Szybko poszłam się umyć, założyłam podpaske i na bieliźnie pobiegłam do niego.

FriendzoneOù les histoires vivent. Découvrez maintenant