Rozdział 3

494 16 1
                                    

Podeszłam do blondyna.
- Hej Justin - rzuciłam zadowolona.
- O hej! Czekałem na Ciebie.
- To na co idziemy?
- Nie wiem może jakiś horror?
- Jestem za.
- No to idę kupić bilety.

*Justin

Zaproponowałem horror i nie sądziłem, że tak szybko się zgodzi. Myślałem, że ciężko będzie ją namówić. Ale bardzo dobrze, że się zgodziła... W każdym strasznym momencie będzie się przytulała! Kupiłem dwa bilety. Popcorn i coś do picia. Od dawna zastanawiałem się jak do niej zagadać.. W końcu jest rok starsza.. I kto by pomyślał, że nie zwróci uwagi na wiek.. Weszliśmy do sali na seans. Szybko znaleźliśmy swoje miejsca. Podczas seansu mało gadaliśmy by skupić się na filmie.. Wyglada jakby w ogóle się nie bała. Może ją przytule? Delikatnie ja objałem.

*Nicole

Omg... Justin mnie przytulił! No nie wierzę.. Serce wali mi jak szalone.. Gdy seans się już zakończył Justin zaproponował by pójść coś zjeść. Zabrał mnie do chińskiej restauracji i zamówił coś o czym nigdy nie słyszałam..

- I jak smakuje Ci?
- No pewnie.
- Chciałbym coś o Tobie wiedzieć. Odpowiedź mi coś.
- Yy.. Jestem jedynaczką, Słucham pop'u. Lubię oglądać filmy. Często wychodzę ze swoją paczką.
- A jakie filmy lubisz?
- Wszystkie. Nawet horrory.
- O niee
- Co? - zdziwiłam się.. to chyba nie złego..
- Głupio się przyznać, ale zabrałem Cię na horror by mieć pretekst by Cię przytulić.. Bo wiesz.. podobasz mi się od dawna.. Tylko myślałem, że będziesz patrzyła na wiek.. Wszyscy chyba wiedzą że jestem młodszy.. I mogłoby Ci to przeszkadzać.. Gdy na mnie wpadłaś to strasznie się ucieszyłem.. I nagle bez zastanowienia rzuciłem ten tekst z kinem.. A gdy się zgodziłaś byłem w niebo wzięty... I zastanawiam się.. czy nie chciałabyś ze mną chodzić?
- To bardzo miłe co mówisz i w ogóle..
- Ale nie? - przerwał mi.
- Nie.. Nie o to chodzi..
- Nie rozumiem - Znowu mi przerwał.
- No więc..
- Masz kogoś? - i znowu to zrobił..
- Nie, nie mam.
- To o co chodzi?
- No właśnie próbuje Ci to wytłumaczyć... No więc.. Prawie się nie znamy..
- Dlatego chcesz się lepiej poznać i możliwe, ze potem? Naprawdę Cię lubię Nicole..
- Justin mogę w końcu dokończyć?
- No tak, tak. Czy ja coś mówię?
- Hahaha.
- Co Cię tak rozbawilo?
- No bo próbuje Ci właśnie powiedzieć, że tak. Możemy spróbować i chcę też widzieć coś o Tobie.. Tylko nie mogę bo ciągle mi przeszkadzasz..
- Naprawdę? Zgadzasz się?
- Tak.

Stało się. Oficjalnie jesteśmy razem...

- No to chciałaś wiedzieć czegoś więcej, więc mam młodszego brata - Alex'a. Moi rodzice rozwiedli się dwa lata temu. Mieszkam z mamą..
- Tak mi przykro - wtrąciłam.
- Nie ma czego. W sumie czekałem aż do tego dojdzie.. Tak w skrócie ojciec wmawiał mamie, że ma kochanka, a sam sypiał z kim popadnie. Mama prawie przez niego nie ześwirowała... Ale o tym to może kiedy indziej.. Słucham rapu. I coś o czym pewnie wiesz.. Mam etykietę chłopaka zmieniającego dziewczyny jak rękawiczki, ale to nie tak..
- Nie musisz się tłumaczyć...
- Wolałbym to zrobić bo naprawdę mi zależy. To bardziej ja byłem zostawiany niż zmieniałem jedną na drugą w chamski sposób. Dostawaly to czego chciały. Czyli mnie. Nie wiem czy to jakieś zakłady czy o co chodziło...Ale Naprawdę tak było..
- Wierzę Ci.
- Nie wiesz jak się cieszę...
- Wiesz może już wracajmy.. Ostatnio wróciłam trochę późno do domu i nie chce mieć problemów..

Zapłacił jeszcze i wyszliśmy z restauracji. Na dworze było chłodno ale nie jakoś bardzo, lecz Justin uparł się że da mi swoją kurtkę. Zapomniałam o tym wszystkim, że chodzimy i w ogóle.. Więc szłam sobie normalnie po czym Jus złapał mnie za rękę. Przystanek autobusowy był pod galerią. Gdy doszliśmy na miejsce zauważyłam Jerome'a z Samanthą..Zarzucał mi że wychodzę z chłopakiem, który zmienia dziewczyny jak rękawiczki, a sam co zrobił? Wyszedł z dziewczyną, o której wszyscy wiedzą że jest zwykłą szmatą... Pomijając fakt że weszła by nawet komuś do łóżka żeby ktoś ją lubił... Nie wierzę.. jak mógł to zrobić.. Nadjechał mój autobus.. Chciałam oddać Justin'owi kurtkę, ale powiedział że jutro w szkole żeby jego księżniczka nie zmarzła. Jego KSIĘŻNICZKA. Chciał mnie jeszcze pocałować, lecz ja nadstawiłam policzek. Nie chciałam tego tak szybko. To prawda on miał wiele dziewczyn, ale ja jeszcze nikogo nie miałam. Może to dziwne ale czekałam na kogoś wyjątkowego. Zrobił niepewna minę..

- Ja.. przepraszam.. - powiedziałam i wbiegłam do autobusu.

Zza szyby widziałam jak mi kiwal. O godzinie 21:14 weszłam do domu. Mama na mnie spojrzała i rozesmiała się mówiąc..

- Nicole.. jak w takim tempie będziesz pożyczała nakrycia od kolegi to ja nienadąże ich prać, a Ty oddawać...
- Ha ha ha.. bardzo śmieszne..
- Dobra opowiadaj.. co to za chłopak, ze tak ciągle w jego ubraniach przychodzisz...
- Tylko, że... no...ta bluza jest kogoś innego niż kurtka...
- Co? Nicole? Masz dwóch na raz?
- Nie! Bluza jest przyjaciela.. A kurtka.. no.. chłopaka..
- Dlaczego nic nie mówiłaś, że masz chłopaka?
- No bo to dopiero parę godzin a jak tylko weszłam to zaczęłaś wyzywać o te bluzy..

Wstałam i wyszłam do swojego pokoju.. Zdjelam kurtkę Justin'a i ubralam bluzę Jerome'a.. Była taka fajna.. I pachniała jego perfumami.. Muszę do niego napisać..

Nicole Russo
"Cześć.."
Jerome Springs
"Hej?"
Nicole Russo
"Widziałam Cię dzisiaj z Samanthą.."
Jerome Springs
"No i?"
Nicole Russo
"Uważam, że nie jest dla Ciebie.. wiesz jaka jest.. to zwykła szmata.."
Jerome Springs
"A to nie Ty przyjaźnisz się z kimś kto zmienia dziewczyny jak rękawiczki?"

Nie wiedziałam co odpisać...

Jerome Springs
"Po tej ciszy wnioskuje, że już chodzicie..?"
Nicole Russo
"Tak"
Jerome Springs
"NICOLE....TO NIE CHŁOPAK DLA CIEBIE"
Nicole Russo
"A SAMANTHA JEST DLA CIEBIE?"
Jerome Springs
"Jakbyś trochę pomyślała to skojarzyłabyś, że to moja siostra ;))"

Zamarlam...co za wstyd.. przecież nazwisko się zgadza...dlaczego ja o tym wcześniej nie pomyślałam....

Nicole Russo
"Jerome...ja...przepraszam naprawdę o tym nie pomyślałam. Po prostu zauważyłam Cię z nią i się wkurzyłam..."
Jerome Springs
"Zazdrosna?"
Nicole Russo
"Nie ale no sam wiesz jak reagujesz na Justina.. chcesz dla mnie dobrze.. Tak samo jak ja się Ciebie"
Jerome Springs
"Tak tylko, że ja nie obrażam przy tym twojej rodziny.."
Nicole Russo
"Naprawdę przepraszam...."
Jerome Springs
"Coś jeszcze?"
Nicole Russo
"Muszę oddać Ci bluzę.."
Jerome Springs
"Przynieś mi ją do szkoły"
Nicole Russo
"Chciałabym się spotkać.."
Jerome Springs
"Tylko że ja nie chcę"

Patrzyłam na te słowa pięć minut i płakałam jak głupia... Jak mógł... tylko nie to..

FriendzoneWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu