Rozdział 17

230 8 0
                                    

Wstałam około godziny 12:10. Poczułam na sobie czyjąś rękę. Gdy udało mi się wyrwać z objęcia, zauważyłam Jerome'a. Co on tutaj robi? W końcu wczoraj wieczorem wrócił do siebie. Tak słodko spał, jednakże postanowiłam go obudzić. Oczywiście najpierw zrobię jakieś śniadanie. Poszłam na dół i zrobiłam kanapaki i kakao. Po chwili do kuchni przyszedł Jerome. Nawet nie zauważyłam tego, po prostu domyśliłam się jak mnie pocałował w tył głowy.

- O już wstałeś?
- Dlaczego poszłaś?
- Chciałam zrobić nam śniadanie.
- Trzeba było mnie obudzić.
- Tak słodko spałeś..
- Nie chcesz wiedzieć jak pięknie Ty wyglądałaś jak przyszedłem.
- No właśnie.. O której tutaj byłeś?
- O równej 10.
- Co tak wcześnie?
- Stęskniłem się.
- Co dziś robimy?
- Nic. Spędzimy cały dzień w łóżku. Jeśli chcesz możemy obejrzeć jakiś film.
- Hmm.. to może Twój ulubiony gatunek, czyli romans?
- To jest gorsze od horrorów...
- Przyznaj się do tego, że je lubisz.
- Może trochę.
- Trochę?
- No dobra nie są takie złe.
- Ale jak chcesz możemy obejrzeć dziś coś w innym stylu.
- Jak Ty chcesz.
- To może "Charlie st. Cloud"? Koleżanka mi ostatnio poleciła.
- No dobra... A o czym to?
- O chłopaku, który po śmierci swojego brata, za którą czuję się winny widzi duchy. Przynajmniej tak mi powiedziała.
- No dobra. Może być ciekawy.

Zjedliśmy to co wcześniej przygotowałam i poszliśmy na górę.

- Ja się tylko szybko jeszcze ogarnę..
- Przecież wyglądasz pięknie.
- Chce wziąć szybki prysznic.
- Szybki?
- Tak.
- To Ty znasz znaczenie tego słowa?
- Ha ha ha. Dobra wracam za chwilę.

Tak jak mówiłam. Wzięłam SZYBKI prysznic, ubrałam się i umyłam zęby.

- I co długo czekałeś?
- Jakby trzeba było poczekałbym nawet całą wieczność.
- Haha, nie przesadzaj już.
- Znalazłem już ten film.
- No to włącz.
- Najpierw się tu do mnie przytul.

Zrobiłam jak powiedział bo wiedziałam, że nie włączy filmu. Okazało się, że film był bardzo ciekawy.

- Też byś tak zrobił?
- Jak?
- Ryzykowałbyś dla mnie życie.
- Nie wiem czy pamiętasz, ale już raz ryzykowałem.
- Co?
- No wtedy gdy chciałem wpierdzielić Ernestowi, a jego koledzy goryle mnie zaatakowali. I to tylko dlatego, że on nie dawał rady.
- W sumie to trochę inna sytuacja.
- Jakby była taka potrzeba to w ogień bym za Tobą wskoczył, czy też zeszkoczył z mostu.
- Naprawdę?
- Nie widzę powodów, żebym miał kłamać..
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie bardziej. To jaki film teraz?
- "Stuck in love"?
- Nie pytaj mi się tylko włącz. Jeśli jesteś obok to się nie nudzę.
- Weź bo cukrzycy dostanę.
- Czekaj!
- Co? Co się stało.
- Podejdź tu na chwilę! - podeszłam do niego - a teraz - powiedział prawie szeptem.
- Tak?
- Pocałuj mnie.

Połączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku, który szybko przerwałam żeby go wkurzyć. Włączyłam film i położyłam się koło niego. Była to historia i pięknej miłości. On oddał by z nią i jak zdrowie wszystko. Chciał żeby wyszła z nałogu. Kochał ją już wtedy jak jeszcze jej nie znał. Gdyby nie to, że mam kogoś kogo kocham nad życie, a nawet bardziej powiedziałabym, że też bym tak chciała. Aktualnie jesteśmy przy scenie, w której ona "dawała" mu prezent świąteczny.

- Też byś to dla mnie zrobiła?
- W szafie?
- Tak.
- Zwariowałeś?
- Na Twoim punkcie chyba... Nie no może nie w szafie...
- Tak.
- C-co?
- Tak zrobiłabym to dla Ciebie.
- Ło.
- No co?
- Nie jesteśmy jakoś długo ze sobą... Licząc te wszystkie przerwy sześć miesięcy za parę dni.
- Ale znamy się o wiele dłużej.
- Nie żartuj sobie ze mnie..
- Tylko, że ja nie żartuje..
- Ogladajmy dalej.. Tak będzie lepiej.
- Też tak myślę.

Po chwili film się skończył. Nie podobało mi się zakończenie. Kiedyś napewno jeszcze ze sobą będą.

- Coś jeszcze oglądamy?
- Nie już mi się nie chce - powiedziałam i zaczęłam go całować - chcę Ci udowodnić,  że Cię kocham - wyszeptałam mu do ucha.
- O czym Ty mówisz? - gdy to powiedział powoli zaczęłam zdejmować z niego koszulkę - Nicole..
- Cicho..
- Ale..
- Jerome chcesz tego czy nie?
- No tak, ale nie teraz.
- Dlaczego?
- Nie chce niczego na siłę.
- To nie jest na siłę.
- Jakbym nie spytał to pewnie by teraz tego nie było..
- Chce tego. Chce Ciebie.
- Też Cię chce, ale nie w taki sposób..
- To chyba mamy mały problem.. - wskazałam palcem na wybrzuszenie w jego spodniach.
- Yy... zaraz wracam.
- Czekaj.
- Tak?
- Mogę ja?
- Nie?
- Dlaczego?
- Nicole przestań...
- Nie rozumiem Cię..
- Nie tak.
- Dlaczego?
- Kiedy indziej.
- Jak chcesz.. ja tylko chciałam Ci udowodnić.
- Udowodniłaś, a teraz przepraszam na moment.

FriendzoneWhere stories live. Discover now