Rozdział 13

268 12 0
                                    

Dzisiaj spaliśmy wyjątkowo długo. Do 12:12. Jakieś pół godziny leżeliśmy. Tak bardzo nie chciałam wstawać. Chciałam zostać w jego uścisku już na zawsze. Niestety. Wszystko co dobre - szybko się kończy. Zaburczało mi w brzuchu, więc poszliśmy jeść. Śniadanie zjedliśmy w ciszy. Oczywiście główne danie mojego szefa - zupka chińska. Na stole zauważyliśmy kartkę na której napisane było "Kochani, nie chcieliśmy Was budzić. Jesteśmy na plaży.". Jednak po jakiś 15 minutach już wrócili.

- O której wstaliście? - powiedział Pan Springs.
- Już dawno - skłamał Jerome.
- Chyba muszę z Wami porozmawiać. Liam idź na dwór zaraz do Ciebie dojdę - nic nie mówiąc wykonał polecenie ojca - a więc macie dopiero 16 lat..
- Do czego zmierzasz?
- Nie możecie spać razem.
- A-ale.. - zrobiło mi się głupio. Dlaczego nie poszłam wtedy do siebie...
- Słucham.. do niczego nie doszło.
- Teraz nie, a..
- Jeżeli dojdzie to będzie to nasza sprawa. Nie sądzisz?
- Jerome masz 16 lat. Nie chcę być teraz dziadkiem.
- Tylko koło siebie leżliśmy. LEŻELIŚMY. Jestem z nią od wczoraj. Nie uważasz, że to za szybko?
- Dla dzisiejszej młodzieży chyba nie.
- To uwierz, że za szybko i sie więcej nie wtrącaj w moje życie.
- Jerome..
- Nicole chodź idziemy.
- Czy to ona ma na Ciebie taki wpływ? Z Victorią nie było problemów.
- Ja przepraszam, że się wtrącam - powiedziałam niepewnie - chcę Pana zapewnić, że do niczego nie doszło i nie dojdzie..
- Niech będzie. Zaufam wam.
- Nicole nie tłumacz się, chodź..
- Jerome to twój ojciec. Proszę Cię bądź miły.
- Dziękuję. A no i jeszcze jedno. Dziś wieczorem jest na plaży co roczna impreza. Pójdziecie? To tradycja.
- Czy ja wi...
- Oczywiście! - przerwałam Jerome'owi, który chyba się zdenerwował.
- Nie musimy tam iść, jeśli nie chcesz - wymruczał.
- Ja naprawdę chce tam iść.
- Dziękuję - Powiedział mi na ucho ojciec mojego ukochanego i poklepał mnie po plecach - to wiele znaczy - dodał i oddalił się w kierunku drzwi na dwór.
- Nie musiałaś się na to godzić.
- Chce żeby mnie lubił.. Czy to źle?
- Oj Nicole - podszedł i mnie przytulił - on Cię lubi.
- Nie wygląda na to.
- Możemy porobić coś innego...
- Tylko, że ja naprawdę chce iść...
- No niech bedzie, że Ci wierzę.
- Idę się ogarnąć.

Była już godzina 13:29. Impreza na plaży zaczynała się o 15. Poszłam się wykąpać. Jak wyszłam z wanny była 13:56. Wysuszylam włosy. Ubrałam czarny strój kąpielowy. I wciagnelam jakieś leginsy i luźniejsza bluzkę z wycięciem pod pachami. O godzinie 14:03 poszłam na dół.

- Nicole.
- Tak proszę Pani.
- Proszę Cię mów mi Veronica.
- Y..ym.
- No chyba, że nie chcesz..
- Ja-ja..
- Rozumiem. Mam do Ciebie prośbę kochanie.
- Tak?
- Zawsze chciałam mieć córkę. Czesałabym ją w różne fryzury... Tak się zastanawiam.. czy mogłabym zrobić Ci jakąś fryzurę?
- No pewnie. Tylko ostrzegam, że moje włosy to prawdziwe wyzwanie..
- Przeglądałam jakieś fryzury modne żeby nie było Ci głupio wyjść. Co myślisz o warkoczach bokserskich?
- No pewnie! Moja mama nie za bardzo potrafi robić takie rzeczy.

Po jakiś 30 minutach moje włosy były już splecione w dwa warkocze. Wyglądało to bardzo dobrze. Nie powiedzialabym, że osoba z dwoma synami, bez żadnego doswiadczenia potrafi robić takie rzeczy.

- Wychodzimy? - spytał pan Andrew.
- Jerome jest jeszczeu góry. Pojdziesz po niego Nicole?
- Pewnie.
- Chodź już na dół kochanie - powiedziałam gdy byłam już u góry.
- Dwie minuty i jestem na dole. Ładnie wyglądasz!
- Twoja mama mnie uczesała.
- Nie musisz się im dawać...
- Przestań.. - poszłam z powrotem na dół - ubierze się i przyjdzie.

Po chwili Jerome był już na dole. Rzucił szybkie "Możemy iść" chwycił mnie za rękę i poszedł w stronę drzwi.

- Nicole nie będzie Ci za ciepło w długich spodniach? - spytał Pan Andrew.
- N-nie..
- Tato..
- Jerome przestań, przecież nie zadałem jakiegoś złego pytania.
- Ona się wstydzi, ok? - Nie wierzę, ze to powiedział..
- Nie ma czego.. W końcu to plaża.
- Spadła ze schodów ostatnio. I jeszcze widać siniaki na ciele.
- Dobrze, że nic sobie nie zrobiłaś. Następnym razem uważaj..

FriendzoneWhere stories live. Discover now