29. Disneyland

487 23 2
                                    

Za kilka dni będzie rozprawa, wujkowie będą załatwiać jeszcze jakieś sprawy w urzędach, więc ja, Weston i Loren poszliśmy do Disneylandu. Przy okazji przyłączyli się do nas Kian z Jc'm, chłopaki nawiązali dobry kontakt z Westonem, Loren trochę się nich wstydziła, ale po kilku razach jak usiadła raz z jednym raz z drugim to się do nich przekonała.

- Patrz, jestem morsem- powiedział Weston, kiedy usiedliśmy w restauracji i jedliśmy obiad, chłopak włożył sobie frytki do ust i udawał zwierzęta.

- A ja mam wąsy- Jc położył frytkę pod nos i zrobił coś podobnego do kaczego dzioba żeby utrzymać jedzenie na twarzy.

- To jest strasznie dziecinne- powiedziałam zirytowana.

- Dorosła się znalazła- skomentował Weston.

- Jestem od ciebie starsza, gówniarzu- spojrzałam na blondyna z uśmiechem.

- A... a... gówniaro- nie miał co powiedzieć.

- Kian, dlaczego nie masz brwi?- zapytała Loren.

- Bo ten debil i gówniara, mi je zgolili- wytknął we mnie i Jc'ego frytkami.

- Sugerujesz coś?- spojrzałam na niego spod przymrużonych oczu.

- Nie...- Kian udawał niewinnego.

- Masz fajnych przyjaciół, zazdroszczę ci- szepnęła do mnie blondynka.

- Dzięki- odpowiedziałam jednocześnie z Kianem i Jc'm. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.

Po skończonym posiłku postanowiliśmy pójść na Diabelski Młyn czy jak to się nazywało, długo staliśmy w kolejce, a kiedy już przyszła pora na nas, mężczyzna, który pilnował wszystkiego wsadził Jc'ego, Loren i Westona do osobnego wagoniku, kiedy się awanturowaliśmy, że chcemy być z nimi, facet po prostu nas zignorował i wsadził we dwójkę do następnego wagonika.

Małe siedzenia ruszyły, na samym szczycie, było pięknie widać zachód słońca, zrobiłam temu zdjęcie, a Kian dziwnie się na mnie spojrzał.

- Wiesz, jesteśmy sami, zachód słońca, ja- uśmiechnął się.

- Sugerujesz co...- nie dokończyłam. Kian złączył nasze usta, całowaliśmy się długo, rozłączyliśmy się gdy w tle usłyszeliśmy pogwizdywanie naszych towarzyszy z innego wagonika. Nagle wszystko się zatrzymało, spanikowałam.- Co... co się dzieje? To... to stoi. Huśta się. Spadniemy.

- Spokojnie- powiedział Kian.

- Ona boi się wysokości- usłyszałam cichy głos Westona gdzieś pod nami.

- Nie, nie, nie, spadniemy, ja to wiem, Kian, nie pozwól, proszę.

- Jestem przy tobie.

- Co z tego?! Spadniemy razem.

- Nie spadniemy, ta kolejka zatrzymuje się zawsze kiedy ktoś wsiada lub wysiada.

- Naprawdę?

- Nie, wszyscy zginiemy!

- Nie!

Usiadłam na krzesełku i się skuliłam, Kian mnie przytulił i się śmiał.

- I co cię tak bawi?

- Ty.

- Och, naprawdę?

- Tak.

W końcu kolejka ruszyła, a ja się uspokoiłam, Kian dalej się ze mnie śmiał, a ja go już po prostu zignorowałam. Do zamknięcia parku rozrywki, zdążyliśmy przejechać się na kilku kolejkach. Miło spędziłam ten dzień z rodziną i przyjaciółmi, szkoda, że po rozprawie Weston i Loren jadą do domu.

Kian i Jc wrócili swoim samochodem do swojego mieszkania, a ja z rodziną wsiadłam do mojej czarnej terenówki. Stałam na czerwonym świetle, na dość dużym skrzyżowaniu, Loren szukała jakiejś piosenki w radiu, Weston nagrywał na snapie przypadkowych ludzi na ulicy. W końcu zielone, ruszyłam. Jakaś czerwona terenówka wyjechała w lewy bok mojego samochodu, w drzwi kierowcy i częściowo pasażera, mój Jeep przesunął się o metr w bok, uderzyłam głową w coś bardzo twardego, nie widziałam co się dzieje z resztą osób w pojeździe. Głowa mnie tak bolała, że ledwo utrzymywałam przytomność, w tle słyszałam krzyki Loren, która pytała się czy wszystko ze mną w porządku, Wes rozmawiał przez telefon. Następne co widziałam to światła karetki i bardzo brzydki ratownik.

^_^

Ktoś się też boi wysokości? Andrea będzie z Kianem? Czy wszystko z nią w porządku?

Jak zawsze w pewnym momencie musi być Drama Time, no i mamy. Tak to ten sam samochód, który "zabił" Camerona 20 lat temu (w poprzedniej części) 😁.

Ugly Good Girl || KnJ Where stories live. Discover now