Następnego dnia, Shawna znowu nie było w domu kiedy się obudziłam. Wykonałam wszystkie poranne czynności i wyszłam z mieszkania, postanowiłam zwiedzić trochę Toronto, może nawet uda mi się wjechać na tą wierzę widokową. Było dwadzieścia sześć stopni, przynajmniej tak pokazywała pogoda w moim telefonie, było o wiele zimniej niż w Los Angeles, ale trzeba przeżyć tu kilka dni. Dziwne, że wczoraj nie zadzwonił do mnie ani Kian ani Jc, próbowałam się z nimi skontaktować, przeprosić, ale nie odbierali. Mam nadzieję, że idioci nie wsiedli w samolot i nie przylecieli do mnie, bo skoro widziano mnie z Shawnem to wiadomo gdzie jestem.
Poszłam do jakiegoś ładnego parku w centrum, nazywał się chyba High Park, było tu dużo drzew i biegający dzieciaków, przypomniało mi się pierwsze spotkanie z Kianem i Jc'm, nie pamiętam czy oddali mi te buty czy nie.
Usiadłam na ławce, z widokiem na klomb pełny kwiatów, siedziałam i patrzyłam. Było tu tak spokojnie, odgłos liści na wietrze, gdzieś dalej szum wody, nawet dzieci mi nie przeszkadzały. Obok mnie ktoś usiadł, spojrzałam na tą osobę, przystojny, młody, o mój Boże. Miał roztrzepaną, w kolorze ciemnego blondu grzywkę, na czole kolorową bandanę, koszulkę z Mario Bros, luźne, czarne rurki i czarne Vansy, takie same jak miałam na sobie, jego oczy były błękitne, dawno takich nie widziałam, większość Amerykanów ma brązowe. Obojętnie siedziałam obok niego, czekałam na jego ruch. I wykonał, dał mi buziaka w policzek i zaśmiał się. Spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami.
- Co to było?- zapytałam.- Tylko policzek?
- A chcesz więcej?- przysunął się bardziej.
- Czemu nie- złączyłam nasze usta. Czy ja się dobrze czuję? Odrzucam Shawna, którego znam dwa dni, a całuję się z obcym.
- Teraz ci powiem, że jesteś nagrywana, to był challenge- powiedział nieznajomy.- Ale i tak bym cię pocałował, bo jesteś ładna.
- Dzięki- uśmiechnęłam się i wstałam, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.
- Jestem Crawford- przedstawił się.
- Krałfrod czy Kraford- zapytałam, bo nie wiedziałam jak wymówić jego imię.
- Nie ma różnicy Crawford to Crawford- zaśmiał się.
Poczułam wibrację w kieszeni, wyjęłam telefon i spojrzałam na ekran, wiadomość od Shawna. Odczytałam ją, "Rea, przyjdź do domu, teraz!".
- Przepraszam, muszę iść- powiedziałam i szybkim krokiem skierowałam się do wyjścia z parku.
- Czekaj- chłopak dobiegł do mnie- powiedz mi swoje imię.
- Andrea, mam na imię Andrea- powiedziałam i przyspieszyłam, nie wiedziałam co się dzieje, ale pewnie nic dobrego.
- Daj mi swój numer- Crawford biegł równo ze mną.
- To daj swój telefon- chłopak podał czarnego iPhone'a 7s, pierwszy raz widzę ten telefon na żywo, pewnie jakaś bogata suka z niego. Wpisałam mój numer i szłam dalej, kilka razy sprawdziłam czy jest dobrze zapisany i oddałam Crawfordowi telefon.
- Co się stało?- zapytał nagle.
- Nie wiem- zatrzymałam się. Odblokowałam telefon i zadzwoniłam do Shawna.
- Halo?- powiedział do słuchawki brunet.
- Shawn, co się stało?- byłam zdenerwowana.
- Nic ważnego, już sobie poradziłem- czułam, że się uśmiecha.
- Ja pierdziele, ja biegnę, rzucam przystojnego chłopaka dla ciebie, a ty takie coś?- nosiło mnie na boki.
- Przystojnego?- zapytał Crawford, który stał obok mnie.
- Przymknij się- warknęłam do blondyna.
- Uuu, groźna- skomentował chłopak obok mnie.
- Idę do ciebie, Shawn, nie będę mieć litości- powiedziałam do telefonu i się rozłączyłam.- A ty... ugh. Nienawidzę okresu!
^_^
Co sądzicie o Crawfordzie? Ktoś jeszcze się tak zachowuje podczas okresu jak Rea? Może ktoś jej współczuje za to, że zaatakowała ją najgorsza fala w miesiącu?
Przepraszam, że rozdziały są takie krótkie, ale ważne, że są, k?
VOCÊ ESTÁ LENDO
Ugly Good Girl || KnJ
Fanfic(2 część Sexy Bad Boy || Magcon) Andrea po ukończeniu 21 lat wyprowadza się do Los Angeles. Poznaje tam dużo gwiazd internetu, ponieważ sama jest jedną z nich. Jej sąsiadami są Kian i Jc, którzy tak samo jak Andrea nagrywają na YouTube. Czy coś wyda...