8 ⚡ morze łez

4.1K 246 40
                                    

Wreszcie nadszedł ten czas, na który wszyscy z utęsknieniem czekali – Boże Narodzenie. Na ten czas musiałam wrócić do domu, co wcale nie cieszyło mnie jakoś bardzo. Na szczęście tylko na jeden dzień, bo resztę świąt mięliśmy spędzić u Weasley'ów. I dobrze! Sama z rodzicami w domu dostałabym szału. Zwłaszcza, że matka wciąż nie potrafiła na mnie patrzeć, a dodatkowo miałam wrażenie, że tacie udziela się jej szaleństwo.

Zanim jednak trafiłam do domu Rona wybrałam się na rozmowę z bratem. To były już drugie święta bez tego dobrego, wesołego duszka, a ja dalej miałam wrażenie, że jeszcze kilka dni wcześniej się widzieliśmy.

Na szczęście tego roku zima była bezśnieżna, dzięki czemu mogłam swobodnie usiąść przed grobem brata, na trawie. Początkowo tylko wpatrywałam się w kamienną płytę z jego danymi oraz kilkanaście wieńców świeżych kwiatów. Ostatecznie jednak postanowiłam powiedzieć mu, co leży mi na sercu...

- Jestem tak cholernie zła, że nie ma cię przy mnie właśnie teraz. Nawet nie wyobrażasz sobie jak ciężko jest w domu bez ciebie. W Hogwarcie jakoś sobie radzę. Tam są moi przyjaciele, ale rodzice... Rodzice to porażka. Mama w ogóle ze mną nie rozmawia, a tacie też powoli zaczyna odbijać. Nie mogą się pogodzić ze stratą swojego ukochanego dziecka, zupełnie zapominając, że mają jeszcze drugie. Ale nie winie ich za to. Od zawsze kochali tylko ciebie. Przywykłam do bycia niewidzialną. Tylko ty mnie naprawdę zauważałeś. Mnie i moje problemy. A co do problemów... Ostatnio aż roi się w moim życiu od dziwnych zdarzeń, wiesz? Ty pewnie byś dawno wszystko rozwiązał, ale mi jakoś to nie wychodzi, a to pewnie, dlatego, że cholernie chcę odeprzeć od siebie to co może okazać się prawdą – urwałam na chwilę próbując wszystko sobie dokładnie poukładać w głowie. - Wpakowałam się w małe kłopoty, wiesz? Bo chyba zakochałam się w Draconie Malfoy'u. Ugh, aż sama w to nie wierzę! To przecież niedorzeczne!! Powinnam się ogarnąć i zainteresować kimś, z kim mogłabym być szczęśliwa. Jak Fred albo George! Przecież, to są anioły! Ich chyba najbardziej brakuje w Hogwarcie. Albo taki Neville! Przecież nawet Seamus byłby lepszy niż Draco. Wszyscy to wiemy. Część mnie chce to po prostu zakończyć, wiesz? Ale jest jeszcze druga część, która pragnie go, bo czuje, że wcale nie jest taki zły. To takie pogmatwane i chore. Szkoda, że cię nie ma i nie możesz mi doradzić...

Westchnęłam ciężko ocierając łzę, która samotnie spływała po moim policzku. Czułam jak zimny dreszcz przechodzi moje ciało. Chciałam krzyczeć, wyć. Życie w samotności wcale nie było dla mnie łatwe. Ostatni rok był koszmarem, a ten wcale nie zapowiadał się lepiej. Cieszyłam się z powrotu do Hogwartu, bo chciałam być wreszcie w domu, wśród przyjaciół. Liczyłam, że dzięki temu będę lepiej potrafiła poradzić sobie z całą tą sytuacją, jednak się przeliczyłam. Wcale nie było lepiej, bo żadna z moich ran nie była zagojona, a wśród nich pojawiały się nowe. To było okropne.

Fakt, otaczali mnie przyjaciele, ale bałam się komukolwiek powiedzieć, co czuję. Bałam się, że mnie wyśmieją albo nie zrozumieją, dlatego wolałam dusić wszystko w sobie. Niszczyłam się od środka, chociaż na zewnątrz nie było tego widać. Byłam dobrą aktorką. Nie okazywałam zbyt wielu uczuć i wszyscy to wiedzieli. Dlatego nikogo nie dziwiło, że byłam ostatnio taka milcząca, zamyślona. Odbierali to jako coś normalnego.

- Szkoda, że nie będzie cię na Wigilii. Mam jednak nadzieję, że będziesz nade mną czuwał braciszku. Pamiętaj, że cię kocham – powiedziałam po chwili drżącym głosem, a następnie wyczarowałam niewielki bukiet niezapominajek.

* * *

Weasley'owie przygotowali tego wieczoru cudowną, pyszną kolację. Poza nami w odwiedziny przyjechali również Remus Lupin i Nimfadora Tonks. Atmosfera była na początku dość napięta, ponieważ nikt nie wiedział jak zachować się przy mojej matce, jednak szybko się rozluźniło. Nawet ona zamieniła kilka słów z Molly i Tonks. Szok.

potomkowie ⚡ hpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz