Ahmed
Wyszłem z jej komnaty, po czym udałem się w stronę Haremu.
Co ja narobiłem? Dlaczego ją uderzyłem?
Podeszłem do Gül Aği i powiedziałem:
- Masz pilnować, by Nuricihan niczego nie zabrakło oraz, żeby nie mogła wyjść.
- Panie, wybacz śmiałość, ale czy coś się stało?
- Nic się nie stało. Masz wykonać me polecenie.
- Oczywiście.
Odeszłem do mojej komnaty.
Nuricihan
Nadal byłam w komnacie. Próbowałam z niej wyjść, lecz Gül Ağa mi na to nie pozwalał. Wejść mogła tylko Fidan Hatun oraz Eunuch.
Siedziałam w mej komnatcie, gdy wszedł Gül Ağa:
- Nuricihan, szybko, zbieraj się!
- Po pierwsze, nie mów do mnie Nuricihan. Po drugie - dlaczego mam wyjść? Jeśli sułtan mnie wezwał, nigdzie się nie ruszam
- Boże, daj mi cierpliwość - wymamrotał pod nosem - sułtanka Mahfiruze przyjechała, a ty idziesz powitać ją z rodziną sułtańską. I spróbuj tylko marudzić.
- Trzeba było tak od razu. Już idę.
Zebrałam się i poszłam do komnaty sułtanki Ayse. Pierwszy stał Ahmed. Następnie sułtanka matka i na końcu Gulfem.
Nie chciałam stać obok niej, ale po co bez sensu robić awanturę? Jakoś to przecierpię.
Zajęłam miejsce obok niej, a po kilkunastu minutach strażnicy otworzyli drzwi, zza których wyłoniła się piękna kobieta. Miała długie, brązowe włosy oraz piwne oczy. Ubrana była w długą, granatową suknię a, na głowie miała dużą koronę.
- Bracie - odezwała się. Podeszła do Ahmeda i ucałowała jego dłoń.
- Mahfiruze, tak się cieszę, że wkońcu przyjechałaś.
- Ja również - powiedziała, po czym ruszyła w stronę matki, a następnie ucałowała jej dłoń.
- Córko, tak mi przykro z powodu Mehmeda Paszy. Niech spoczywa w pokoju.
- Amen - powiedziała i posmutniała - taka była wola Boża.
Podała rękę Gulfem, a ta ją ucałowała.
- Jak ci na imię? - zapytała sułtanka.
- Gulfem, pani.
Ona tylko kiwnęła głową i podeszła do mnie. Ucałowałam jej dłoń i powiedziałam:
- Moje kondolencje, pani.
- Dziękuję. Ty jesteś Nuricuhan.
- Anastazja - popatrzyła na mnie zdziwiona, tak samo jak reszta sali - nazywam się Anastazja.
- Zapewne jeszcze nie przeszłaś na Islam?
- Nie.
Patrzyła na mnie jeszcze krótką chwilę i odwróciła się w stronę sułtana.
- Panie, za pozwoleniem, pójdę pokazać mej córce jej komnatę - odezwała się Ayse.
- Oczywiście Gulfem. Idź z nimi.
Kobiety przytaknęły i wyszły z pomieszczenia. Ahmed wyprosił resztę służby z komnaty. Zostaliśmy sami.
- Za pozwoleniem - już chciałam wyjść, gdy Ahmed powiedział:
- Zostań, musimy porozmawiać. Dlaczego powiedziałaś, że nazywasz się Anastazja?
- Już mówiłam. Nie chcę tego imienia.
- Przepraszam za wszystko. Nie miałem zamiaru cię uderzyć. Powiedz co mam zrobić, abyś mi wybaczyła. Jestem w stanie zrobić dla ciebie wszystko, co będziesz chiała.
- Odeślij Gulfem do starego pałacu - powiedziałam bez namysłu - tylko wtedy będę spokojna.
- Nie możesz wybrać czegoś innego? Ona jest mą faworytą.
- Nie, ona musi wyjechać.
- No... dobrze. Wyjedzie za 2 dni.
Na mej twarzy pojawił się uśmiech.
- Ale pod jednym warunkiem. - dodał - Od dziś znów nazywasz się Nuricihan.
- Dobrze.
Po tych słowach podszedł i pocałował mnie.
YOU ARE READING
Promień Słońca ( ZAWIESZONE)
Historical FictionWspięcie się na szczyt nie jest najtrudniejsze, lecz utrzymanie się na nim i niestoczenie na dno.