Po czterech godzinach łażenia po sklepach Suzy kupiła Vanessie nowe czarne szpilki na platformie, o których marzyła Ness. Ally wybrała dla niej śliczny zestaw biżuterii, a ja właśnie oglądałam sukienki, bo doszłam do wniosku skoro to będzie przyjęcie niespodzianka to jubilatka nie będzie miała co ubrać. Nie, ze nie ma fajnych sukienek, ale urodziny musza być wyjątkowe, wiec sukienka tez.

- Iiiiiiiiiiiiiii - zaczęłam piszczeć, gdy tyłka ja ujrzałam, była cudowna bez ramiączek i z rozkloszowanym i lekkim dołem (załącznik) - Suzy przymierz! - nakazałam jej, a ona posłusznie wykonała moje polecenie

Suzy i Vanessa maja taki sam rozmiar i kształt ciała dlatego Suzy miała juz dość zakupów. Chyba pierwszy raz w życiu. Kazałam jej przymierzyć dzisiaj chyba juz z 50 sukienek i żadna nie przypadła mi do gustu, ale ta jest wyjątkowa tak samo jak Vanessa. Jak tylko Suzy powiedziała, ze sukienka jest idealna wzięłam ja od niej i kupiłam. Zapakowano mi ja w ładne pudełko i papier ozdobny. Po jakże udanych zakupach zadzwoniłyśmy do chłopaków i kazaliśmy im sie zbierać. 20 minut pózniej byliśmy juz w samochodzie, a 15 minut potem w domu.

Jak tylko weszliśmy do domu zaczęliśmy sie szykować. To znaczy my dziewczyny, bo chłopcy uznali, ze oni maja wszystko przygotowane i im to zajmie 15 minut, a nam 2 godziny. Niestety mamy tylko półtorej godziny wliczając czas na dojazd, czyli jakaś godzina. Wybiegliśmy każda do swojego pokoju, a potem do łazienek. 15 minut pózniej wybiegliśmy jednocześnie w samej bieliźnie i znowu pobiegliśmy do sowich pokoi. Nałożyłam szybko na siebie wybrana sukienkę. Była ona pokryta jakby brokatem i była kolory granatowego. Spod dołu sukienki wystawała czarna halka, która nadała jej objętości. Sukienka była bez ramiączek, wiec odczepianie ramiączka od stanika, bo uznałam, że bedą wszystko tylko pogarszały. Teraz został mi juz tylko makijaż i włosy. Nałożyłam na twarz podkład, który równomiernie rozprowadziłam po skórze na to dodałam jeszcze odpowiedni puder. Uznałam ze zrobię sobie smokyeye. Po 10 minutach zaczęłam juz czesać włosy, które zwyczajnie wyprostuję. Zajęło mi to kolejne 10 minut. Na nogi nałożyłam jeszcze czarne wysokie szpilki i zeszłam ostrożnie na dół. Wszyscy byli juz gotowi, a chłopcy stali koło drzwi trzymając w jednej ręce prezenty dla Ness, a drugiej kwiaty dla niej. Wyglądali przeuroczo.

Taksówki juz na nas czekały. Równo o 18 zapukaliśmy do drzwi tak jak kazał Jacks. Po chwili drzwi otworzyła nam Ashley, która jak tylko nas zobaczyła przytuliła każde z nas bardzo mocno mówiąc jak to za nami tęskniła. My jak tylko weszłyśmy do środka rzuciłyśmy sie na Rush'a mówiąc mu jak to tęskniliśmy za przynoszeniem lodów, bitej śmietany i dużych łyżek. Chłopak potem przywitał sie z naszymi partnerami. Zack'a i Simon'a znał ze szkoły, ale Johna juz chyba nie znał, ale mógł go kojarzyć, bo pracuje on w jednych z klubów jako barman. W domu było moze z 30 osób. Potem spotkaliśmy jeszcze Nathana i jego dziewczynę oraz mamę Vanessy, z którymi rownież sie przywitaliśmy. Wychodziło na to, ze nie znaliśmy więcej osób, wiec usiedliśmy na jednej z kanap i rozmawialiśmy ze sobą po cichu jak kazał Jacks. Goście musieli być na prawdę cicho, ponieważ Vanessa jest w domu i bierze prysznic.

- Jacks widziałeś gdzieś suszarkę do włosów ? - nagle wszyscy skierowali wzrok na dziewczynę stojąca na schodach w samym ręczniku

- NIESPODZIANKA!! - krzyknęliśmy wszyscy wesoło, a zdezorientowana dziewczyna popatrzyła na nas wszyskich z szokiem wymalowanym na twarzy.

- No faktycznie niespodzianka... - mruknęła cicho mając nadzieje, ze nikt nie usłyszy - wiecie co ja moze sie ogarnę i do was wrócę ... - powiedziała, a chwile potem juz jej nie było.

Razem z dziewczynami zerwaliśmy sie jak poparzone i wzięłyśmy nasze prezenty dla niej, które jak sie je połączyło stanowiły jeden cudowny strój. Zapukaliśmy do jej pokoju, a gdy usłyszałyśmy ciche "proszę" weszłyśmy

- Hej potrzebujesz pomocy ? - zapytała sie Suzy

Ness popatrzyła na nas, a w kącikach jej oczu dostrzegłam łzy. Nic nie mówiąc podbiegła do na si przytuliła nas wszystkie jednocześnie.

- Co wy tu robicie ? - zapytała

- Nie czas na takie bzdury powiedz nam lepiej co założysz - powiedziała Ally

- No właśnie nie wiem - powiedziała zrezygnowana i rzuciła sie na swoje łóżko

Wyjęłyśmy zapakowane prezenty zza drzwi i położyliśmy na łożku tuż obok Vanessy.

- Wszystkiego najlepszego ! - prowadziłyśmy razem

Van otworzyła prezenty, a na jej twarz wstąpił wielki uśmiech i oczarowanie. Przytuliła nas jeszcze raz i podziękowała. Jak tylko sie przebrała zrobiłyśmy jej idealny makijaż i ułożyłyśmy jej fryzurę.  Po pół godzinnej harówce uznałyśmy, ze jest idealnie i wszystkie razem zeszliśmy na dół. No cóż !

Imprezę czas zacząć!!!

____________

W mediach sukienka Nessy!

Forever usWhere stories live. Discover now