Rozdział 30

24 4 0
                                    

Joanne POV

Obudziłam się około 6 rano i uznałam, ze to za wcześnie, a wiec wróciłam spać.
Przewróciłam sie na drugi bok mając nadzieje ze Simon jest obok. Zaczęłam macać ręka miejsce obok mnie, ale nic tam nie było. Otworzyłam oczy, usiadłam na łożku i spojrzałam na zegar wiszący na ścianie

- Kurwa 11!

Tak oto zaczęłam swój dzień. W pośpiechu zaczęłam sie ubierać i szykować. W drodze do łazienki nałożyłam na siebie spodnie i czysta bieliznę. Założyłam szybko buty i wpadłam jak poparzona do łazienki. Umyłam zęby i zrobiłam sobie szybki i delikatny makijaż. Nie przeglądając sie w lustrze zbiegała po schodach i wpakowałam do kuchni.

Wszyscy na mnie spojrzeli i jakoś ciagle sie gapili.

- Mam cos na twarzy ?

- Raczej czego nie masz w ogóle...

Ja pierdziele !

Bluzka !

Stałam tam przed moimi przyjaciółmi w staniku.

- Kochanie ja wiem, że na dworze jest ciepło, ale bez przesady... - posłałam rozbawionemu Simonowi wściekłe spojrzenie i z prędkością światła wróciłam na górę. Wyciągnęłam z szafy miętowa koszulkę na ramiączkach, która opina biust, a pózniej jest zwiewna. Na to nałożyłam tego samego koloru sweterek i przejrzałam sie w lustrze sprawdzając dokładnie, czy wszystko założyłam. Uśmiechnęłam sie promiennie i wyszłam z pokoju, by sie upewnić przejrzałam sie jeszcze w lustrze na korytarzu.

Buty są
Spodnie są
Bluzka jest
Makijaż jest
Włosy....

Kurwa no!

Wróciłam do łazienki i rozczesałam dokładnie włosy pozostawiając je rozpuszczone.

Przejrzałam sie we wszystkich lustrach po drodze na dół, gdy przeglądałam sie w lustrze na dole uznałam ze jest Okey.
Weszłam do kuchni i pierwsze co usłyszałam

- Możemy patrzeć - moi przyjaciele mieli zakryte oczy, a Simon patrzył sie na mnie popijając zapewne kawę

- Bardzo śmieszne - zakpiłam i podeszłam do mojego chłopaka

- Zrobiłeś tez dla mnie ? - zapytałam słodko i wspięła sie na palce by zajrzeć do jego kubka

- W dzbanku - powiedział, a ja uśmiechnęłam sie promiennie i dałam mu szybkiego całusa w policzek (oczywiście musiał sie schylić, tak to jest jak twoj chłopak ma 1,95 m, a ty zaledwie 1,68 m).
Nalałam sobie kawy i dosłodziłam ją.

- Musimy przynieść rzeczy z auta - powiedziała smutno Suzy

- Nie martw sie skarbie przyniosę twoje rzeczy - powiedział do niej Zack

- Uwielbiam cie - wyszczerzyła sie i dla mu buziaka w policzek

Zack traktował ja jak księżniczkę, a Suzy to wykorzystywała. Nie podobało mi sie jej zachowanie, ale wiem, że ona go kocha tak jak on ją.

Po rozpakowaniu wszystkich bagaży i sprzątnięcie kuchni wsiedliśmy do aut i udaliśmy się do największej galerii handlowej w mieście. Vanessa ma dzisiaj urodziny i jestem pewna, że o nich zapomniała. Jak to ona... Nigdy o nich nie pamięta, bo zawsze uznawała, ze to nie jest ważne. Jednak my zawsze uznawaliśmy ten dzień za wyjątkowy. Van kończy dziś 17 lat. No to jeszcze nie 21, ale juz bardzo blisko. Po kilkunastu minutach drogi byliśmy juz na miejscu. Chłopcy uznali, ze lepiej będzie jeśli my wybierzemy prezenty, a oni sie pózniej dorzucą. Same tak myślałyśmy...

Forever usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz