Rozdział 16

1.9K 109 40
                                    

Limuzyna zawiozła nas na miejsce. Czekali tam na nas już Fede, Matteo i ich rodzice. Kelner zaprowadził nas do pięknej biało-złotej sali. Zamówiliśmy jedzenie i podjęliśmy niezobowiązującą rozmowę.

-O której masz samolot?-spytała Valentina.

-O 8:00. Muszę bardzo wcześnie wstać. A co za tym idzie,wcześnie iść spać.-westchnęłam. Nie chciałam jeszcze wracać. Świetnie się tu bawiłam. Miałam Fede, Ludmiłę, Juliettę, Valentinę, a co najważniejsze- Matteo. Co prawda tęsknię za Niną,Simonem,ludźmi z Rollera,rodzicami,nawet Ambar i panią Sharon. Czułam że łzy napływają mi do oczu. Zamrugałam i uśmiechnęłam się do Matteo który popatrzył na mnie z troską. Nie chciałam płakać. Chciałam aby było cudownie To mój ostatni wieczór tutaj. Moje rozmyślania przerwał głośny śmiech Valu.

-Z czego się śmiejesz?-zadałam pytanie.

-Strasznie się zamyśliłaś. Macham ci ręką przed oczami a ty nic.

-Wybacz, myślałam o was i o wyjeździe.-posłałam jej smutny uśmiech.

-Nie martw się, nie zostawię cię. Nieraz będziesz musiała sprzątać po naszej imprezie.-zaśmiała się i mnie przytuliła. Przerwał nam kelner który przyniósł jedzenie. Rozmowa przy stole zeszła na lekkie tematy, typu szkoła, koncerty Federico, wrotki. Tak to się wszystko toczyło aż do deseru. Zobaczyłam jak Król Paw wstaje od stołu i do mnie podchodzi.

-Luna,chodź ze mną na chwilę.

Nie miałam pojęcia po co ale poszłam. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy na wrotkowisko. Na drzwiach wisiała karteczka:

,,Przepraszamy,dziś wrotkowisko jest nieczynne z powodu rezerwacji"

-Matteo,ale dzisiaj jest zamknięte.-powiedziałam zdziwiona.

-Wiem. To ja je zarezerwowałem.-uśmiechnął się.

-Ale ja nie mam wrotek.-zmartwiłam się.

-Spokojnie,wszystko załatwiłem.-wprowadził mnie do środka. Przeszliśmy do szatni gdzie włożyłam swoje wrotki. Kiedy wjechałam na tor zaparło mi dech w piersiach. Wyglądało to niesamowicie! Zupełnie jak na konkursie kiedy Matteo pierwszy raz mnie pocałował.. Zobaczyłam jak coś majstruje przy komputerze na widowni i chwilę później rozległa się piosenka Alas. Podjechał do mnie i podał mi dłoń:

-Zatańczymy?

Złapałam jego rękę i zaczęliśmy jeździć (filmik w mediach). Nawet powtórzył się ,,wielki finał''. Czułam się taka szczęśliwa...

Zeszliśmy z toru i usiedliśmy na trybunach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszliśmy z toru i usiedliśmy na trybunach.

- Nie wyobrażam sobie lepszego wyjazdu. Jestem zachwycona Mediolanem, twoją rodziną, dziewczynami. Nie spodziewałam się tak miłego przyjęcia.

-A co ci się najbardziej podobało?

-Chyba jak poszliśmy na kolację po pokazie i sesja zdjęciowa którą załatwiła nam twoja mama.

- Sesja była świetna. A tak w ogóle,mam dla ciebie prezent.

-Jaki?

Wstał i poszedł na chwilę do szatni. Wrócił z torebką od Tiffany'ego. Był tam przepiękny pierścionek i naszyjnik.

 Był tam przepiękny pierścionek i naszyjnik

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Matteo,ja nie mogę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Matteo,ja nie mogę...-zaczęłam mówić.

-Możesz. Naszyjnik wybrała Ludmiła-stwierdziła że tylko ten się nadaje-ale pierścionek wybrałem ja. Stwierdziłem że będzie idealnie pasował. Mówiłaś że nie ważne jak daleko będziemy zawsze zostaniemy razem, a ten znak oznacza nieskończoność. Więc,czy mogę?

Wysunęłam w jego stronę dłoń,a on założył mi pierścionek. Wyciągnął skądś gitarę i zaczął śpiewać znajomą mi piosenkę. Po chwili zorientowałam się że to Siento- ale dlaczego mi to śpiewa? Postanowiłam poczekać aż skończy a w międzyczasie wsłuchiwać się w jego wspaniały głos.

-Napisałem tą piosenkę dla ciebie. Pamiętasz kiedy śpiewałem ci ją w parku? Akurat kiedy miałem ci powiedzieć że to ty jesteś tą dziewczyną zadzwonił Simon.

Aha... To dlatego był taki wściekły jak spotykałam się z Simonem. Tyle czasu krążyliśmy wokół siebie nie zdając sobie sprawy ze swoich uczuć... A zwłaszcza ja.

-Jest przepiękna. Nie wierzę że ją dla mnie napisałeś.

-To uwierz. Jesteś najlepszym co mnie spotkało. Gdyby nie ty pewnie siedziałbym nieszczęśliwy nie wiedząc co jest nie tak. Pokazałaś mi że bycie popularnym to nie wszystko,że warto walczyć o swoje marzenia.-mocno mnie przytulił. Rozpłakałam się. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę. W końcu trzeba było się zbierać. Zadzwoniliśmy po kierowcę i wróciliśmy do domu. Od razu poszłam do pokoju. Wzięłam prysznic i poszłam spać.

*rano,dzień wyjazdu*

Umówiliśmy się że ze wszystkimi pożegnam się w  posiadłości a na lotnisko pojedzie tylko Matteo. Oczywiście dziewczyny płakały,ja także. Widziałam że tacie chłopaków i Fede też było smutno że wyjeżdżam ale nie dawali tego po sobie poznać. Stwierdziłam że muszę już jechać bo inaczej nigdy już stąd nie wyjdę. Zapakowałam walizy do samochodu i... odjechałam. Na lotnisko dotarłam 20 minut przed odlotem,zaplanowanym na 8:30. Tak,spóźniłam się 10 minut,ale to nie moja wina. Cały ten czas spędziłam stojąc mocno przytulona do chłopaka. Sprawdziłam godzinę-8:25. Na pożegnanie Matteo pocałował mnie jeszcze w policzek i odeszłam.  Wsiadłam do samolotu i poszłam spać.

Żegnaj Mediolan,witaj Buenos Aires.

**********************************************************************************

Koniec! Mam nadzieję że się podoba. Jakoś ostatnio opuszcza mnie wena. Mniejsza jakoś aktywność jest. Sporo osób przechodzi tu jak duch-niby ktoś go widział,ale nie ma po nim śladu. Zostawiajcie komentarze,są mega motywujące. A także fakt że mamy 5000 wyświetleń oraz podskoczyliśmy na 379 miejsce w rankingu! I... special to MilenaMichalska i FelicityCzyta - dzięki za wszystkie wasze kom! Jesteście niesamowite dziewczyny! Rozdział niesprawdzany,mogą być błędy. Buziaki :*


Soy Luna sezon 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz