Rozdział 1

3.9K 176 19
                                    

Julka,specjalnie dla ciebie <3

*tuż po pocałunku w odcinku 80,całość z perspektywy Luny*

-Matteo,ja...-zaczęłam mówić,gdy nagle zadzwonił telefon.

-Halo?Tak,już idę.-rozłączył się-To mój szofer. Muszę już jechać na lotnisko.

-Mogę jechać z tobą?-zapytałam z nadzieją.

-Tak,ale musimy się pospieszyć. Inaczej spóźnię się na samolot.Ojciec chyba by mnie zabił.

Złapał mnie za rękę i pobiegliśmy na dół.Zdążyłam tylko krzyknąć do Simona że jadę na lotnisko. Wsiedliśmy do samochodu,a kierowca ruszył od razu jakby się paliło. Ja tego nie przeżyję. Dopiero co uświadomiłam sobie że kocham Matteo a on wyjeżdża. Widziałam miłość i smutek w jego oczach,gdy powiedziałam mu że odwzajemniam jego uczucia. Mam nadzieję że kiedy będzie w Mediolanie nie znajdzie sobie nowej ,,kelnereczki" i o mnie nie zapomni. Całą drogę jechaliśmy w ciszy trzymając się za dłonie. Podróż minęła bardzo szybko,za szybko. Nie mogłam pogodzić się z tym że za chwilę on przejdzie przez bramki i może już się nie zobaczymy. Łzy napływały mi do oczu gdy patrzyłam na odlatujące jeden po drugim samoloty.

-Więc...-zaczął mówić chłopak,a ja się rozpłakałam.

-Cicho,cicho...Prawdopodobnie przylecę za miesiąc na trochę... Może na tydzień.

-Ale to tak długo... Rozmowa przez komputer to nie to samo. Nie zatańczymy już na torze,nie zaśpiewamy na Openie.-łkałam w jego ramiona.

-Przepraszam,musi pan już iść.-powiedział do niego szofer-Pańscy rodzice już czekają.

-Zadzwonię jak dolecę. Pa kelnereczko.-powiedział ze smutnym uśmiechem odsuwając się ode mnie. Pocałował mnie w policzek i poszedł.

Wiedziałam tylko że leci prywatnym samolotem. Miał odlecieć punktualnie 18:45. Patrzyłam jak maszyny po kolei unoszą się w powietrze gdy zobaczyłam jeden,mały samolot. Zapewne to tym podróżował Matteo. Ciekawe kiedy do mnie wróci... A raczej czy w ogóle  wróci.

                                                                                                ***

Do Jam&Roller wróciłam taksówką. Gdy weszłam do środka wszyscy nagle zaczęli się na mnie patrzeć. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Poczułam że ktoś mnie przytulił. Ku mojemu zaskoczeniu była to Ambar która uśmiechała się do mnie smutno.

-Wszyscy będziemy za nim tęsknić. Na pewno wróci,chociażby dla ciebie.

Jej słowa trochę mnie pocieszyły. Zobaczyłam Ninę cicho rozmawiającą z Gastonem. Podeszłam trochę bliżej i usłyszałam fragment ich rozmowy.

-Gaston,przecież ma przyjechać za miesiąc na tydzień.

-Nie rozumiesz. Powiedział tak aby pocieszyć Lunę. Najwcześniej przyleci na wakacje albo gdy jego ojca przeniosą z powrotem da Buenos Aires.

Wtedy mnie zauważyli  a ja zrozumiałam że prawdopodobnie naprawdę już nigdy nie zobaczę Matteo. Załamało mnie to do reszty. Podeszłam do rodziców i poprosiłam ich byśmy wracali już do domu. Nic nie mówili,chyba domyślili  się że to wszystko przez wyjazd mojego niedoszłego chłopaka. Gdybym tylko zrozumiała to wszystko trochę wcześniej...

Gdy wróciliśmy do domu pani Sharon dziwnie się na nas patrzyła. Pewnie dlatego że zamiast świętować po wygranym konkursie wracam do domu cała zapłakana. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku.  Nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie telefon.

-Halo,kelnereczko!

-Matteo?! Już doleciałeś-spytałam zaspana.

-Czyżbym cię obudził? Jak mogłaś spać wiedząc że ja jestem tak daleko?

-Królu Pawiu,czyżbyś zapomniał że u ciebie jest inna strefa czasowa???

-Jak mogłem! Tak,doleciałem. Na razie jestem w limuzynie,jedziemy do rezydencji w której będziemy teraz mieszkać. Mam dobrą wiadomość!

-Jaką? Czyżbyś znalazł nowe wrotkowisko?

-Nie,jeszcze lepiej. Moi kochani rodzice stwierdzili że jeszcze nigdy nie widzieli mnie tak załamanego i dopytywali się co się stało. I chcąc nie chcąc,opowiedziałem im o tobie.

-I co?

-Za miesiąc w szkole masz dwutygodniową przerwę,tak?

-Tak,i co z tego?

-Chcą żebyś przyjechała do Mediolanu.

                                                                    ********************************

Sama zrobiłam to czego nienawidzę u innych autorów. Przerwałam w mega ważnym momencie. Następny rozdział pewnie jutro. Byłam miło zaskoczona po opublikowaniu prologu. Myślałam że na początku  mało kto zauważy nowe opowiadanie,tymczasem już pod pierwszym pojawiły się komentarze. Dziękuję!

Soy Luna sezon 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz