1. Szokująca wiadomość

2.1K 87 13
                                    

Livia obudziła się lekko spocona. Powodem był kolejny koszmar z tamtego dnia. Dziewczyna często miewała takie sny. Otrząsneła się i spojrzała na zegarek dochodzi 6:20 na 9 mają do szkoły. Popatrzyła tylko na Yuko leżąca w łóżku obok.
- Co za śpioch- powiedziała i uśmiechnęła się do siebie.

Livia POV

Nie będę jej budzić. Zbyt słodko wygląda . Pan Yamachi pewnie już pojechał do pracy. Pójdę zrobić śniadanie i poczekam na nią może się obudzi. Zeszłam na dół i zaczęłam grzebać po szafkach. W końcu znalazłam odpowiednie składniki i zabrałam się za robienie śniadania. Jak już skończyłam wyciągnęłam talerze i nałożyłam odpowiednie porcje bo przecież trzeba trzymać dietę.

- Livia KOCHAM CIĘ Ty zawsze wiesz na co najbardziej mam ochotę!- W progu zauważyłam uśmiechniętą twarzyczkę Yuko. Jej szczery uśmiech od razu poprawił mi humor.

- Siadaj już wszystko przygotowałam Yuko - Odwzajemniłam uśmiech. Usiadłyśmy do stołu, a Yuko jak zwykle zaczęła gadać swoje nieskończone historie o ufo oraz jej chłopaku. Czy to dziwne, że po tylu latach wciąż nie znudziły mi się jej monologi? Grzecznie jej wysłuchałam i dodawałam coś od siebie. Lecz w połowie jej wypowiedzi na jakieś mało ważny temat zadzwonił telefon. Spojrzałyśmy po sobie zdziwione.

- Ja odbiorę- powiedziałam i ruszyłam w stronę telefonu.

Narrator

Yuko spokojnie jadła śniadanie jeszcze nie wiedząc że za chwilę całe jej życie zmieni się o 180 stopni. Livia wzięła szklankę kawy którą piła i podeszła do telefonu

- Tak słucham ?

- Dzień Dobry. Rozmawiam z Panią Yamachi Yuko lub Livią Parker?

- Owszem coś się stało?

- Dzwonimy z policji . Przykro mi to mówić ale wasz ojciec nie żyje, zginął na miejscu w wypadku samochodowym. Wszelkie formalności trzeba załatwić na komisariacie i w szpitalu. - szklanka rozbiła się o podłogę. Łzy same leciały Livii po policzku. Yuko spojrzała przestraszona na przyjaciółkę i szybko do niej podeszła.

- To nie jest żart prawda? Przecież to niemożliwe. Tak po prostu z dnia na dzień...- przerwała na chwilę aby wziąć głębszy wdech.- W takim razie, proszę pana proszę mi powiedzieć ... co teraz z nami będzie ? - zdezorientowana Yuko stała i przysłuchiwała się rozmowie.

-Wiem, że to dla pań ciężkie ale nie mogę na to nic poradzić. Wypadki chodzą po ludziach, a tym razem niestety padło na pani Ojca. Co do miejsca zamieszkania to jeszcze nie jesteście pełnoletnie dlatego pańska matka zabiera Panie do Japonii. Pojutrze  przyleci po Panie prywatny samolot wysłany przez Panią Rodles. Do tego czasu trzeba stawić się w szpitalu oraz uzgodnić datę pogrzebu.

- Dobrze dziękuję za poinformowanie nas, dowidzenia.- Livia się rozłączyła, nie wiedziała jak powiedzieć o tym wszystkim Yuko. To będzie dla niej szok.

Yuko POV

Nie wiedziałam o co chodzi. Kompletnie nic nie rozumiałam o czym rozmawia Livia. Stałam przestarszona i patrzyłam na przyjaciółkę wiedziałam bardzo dobrze, że ma mi coś do powiedzenia i nie będzie to należało do tych miłych i przyjemnych rzeczy. Czułam ,że stało się coś strasznego. Unikała mojego wzroku. W końcu chyba się odważyła. Nabrała powietrze, a moje serce na chwilę się zatrzymało.

- Yuko... Wiem, że to co teraz powiem będzie się zdawało nierealne i okropne ale takie jest już życie i .... Nie chcę tego dłużej ciągnąć dlatego powiem ci to prosto z mostu. Tak mi przykro to mówić ale twój ojciec nie żyje. Zginął w wypadku samochodowym. Musimy jechać uzgodnić formalności na policji i w szpitalu. Także musimy się przygotować na pogrzeb. Za parę dni przyjedzie po nas twoja matka. Yuko... Wyprowadzamy się do Japonii. - Nie wierzę, że to co mówi jest prawdą. Livia nie robiła by sobie ze mnie takich głupich żartów. Jej przerażone szkilste oczy wpatrywały się we mnie oczekując na jakis ruch z mojej strony ale ja... Ja kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić. Na początku nie chciałem dojść do myśli, że teraz wszystko się tak spieprzy, że już się spieprzyło. Nagle wodospad łez zaczął lecieć po moim policzku a ja sama updałam na podłogę. Cała rzeczywistość z zdwojoną prędkością uderzyła we mnie w jednym momencie.

- Jak to zginął?! To musi być jakaś pomyłka... Jaka policja? Jaki szpital?! Mam tu zostawić wszystko, pochować swojego ojca i po prostu wyjechać ?!?!? Co z szkołą CO Z KAGAMIM! Co z tym wszystkim co tutaj razem zbudowaliśmy co z wspomnieniami .. - głos mi się załamał. Livia tylko usiadła przy mnie i czule przytuliła

- Razem ... Damy radę.

***********************************

***********************************

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Kiedy Kwiaty Usłyszą 》Oikawa TooruWhere stories live. Discover now