Everything Is Blue

880 89 51
                                    

Perspektywa Mirandy

Stojąc w łazience, nie mogłam spojrzeć na swoje odbicie w lustrze. Na myśl o wczorajszej nocy czułam się brudna. Wzięłam więc długi prysznic, ale i to nie pomogło. Na mojej twarzy pojawił się grymas bólu, kiedy silny strumień gorącej wody dotknął moich posiniaczonych i zadrapanych pleców. Ledwie mogłam się ruszać.

Joker sprawił, że na myśl o tym, co się wydarzyło, wciąż cała dygotałam. Upokorzył mnie, kiedy czułam się fatalnie, pokazując tym samym, jak bardzo go to nie obchodzi. To towarzyszące mu przez cały czas poczucie bezkarności upoważniało go do robienia wszystkiego, na co miał ochotę.

Wraz z Dianą doskonale wiedziałyśmy, co się stanie, jeśli mu się sprzeciwimy. Po prostu umrzemy, w najlepszym wypadku szybką śmiercią.

***

Dochodziła dziewiętnasta. Od momentu wzięcia prysznica tylko raz ruszyłam się z łóżka - żeby pójść do toalety w celu zwymiotowania jedynego posiłku, który w siebie wmusiłam - śniadania przygotowanego przez Dianę. Stres oraz trauma po wczorajszym wydarzeniu sprawiły, że było mi bardzo niedobrze.

***

Za dwadzieścia pięć dwudziesta wstałam, aby udać się do pracy. Tęskniłam za towarzystwem Diany, jedynej osoby, którą kochałam. Poza tym nie chciałam zostawiać jej ze wszystkim samej - już wystarczająco odpoczęłam, chociaż nadal czułam się podle i wszystko mnie bolało - gdy wstając z łóżka, gwałtownie się wyprostowałam, w oczach stanęły mi łzy.

Przechodząc obok krzesła, przez które Diana musiała przewiesić moją sukienkę, w której byłam na przyjęciu, poczułam ten sam zapach, co w bibliotece. Wzdrygnęłam się, po czym ze złością wyrzuciłam ubranie do kosza. Nie chcę żadnego śladu po tym psychopacie w naszym pokoju.

Założyłam pierwszą lepszą sukienkę oraz umalowałam się mocno, aby zakryć wycieńczoną twarz. Makijaż był dla nas z Dianą prawdziwą maską - nie odsłaniał prawdy. Na koniec spojrzałam na swoje odbicie i uśmiechnęłam się sztucznie. Taki uśmiech skierowany był do wszystkich klientów oraz do Jokera, kiedy bałam się go za bardzo, aby pokazać, że coś mi się nie podoba. Jednak każde uniesienie kącików do góry sprawiało mi niewyobrażalny ból. Było tak odmienne od tego, jak w danym momencie się czułam. Schowałam twarz w dłoniach. Płakać też nie było mi wolno. Łzy zniszczyłyby smokey eye, który przed chwilą zrobiłam.

***

Moim jedynym życzeniem, podczas gdy szłam przez korytarz w kierunku drugiego wejścia do kuchni, było to, abym nie musiała widzieć Jokera. Obawiałam się, że na sam jego widok od razu wybuchnęłabym płaczem. Ciekawe, co by wtedy zrobił? Pewnie zacząłby się śmiać lub mnie uderzył.

Wiedziałam, że dzisiejszej nocy nie zapowiadało się na to, że do klubu zawita wiele gości. Wszystko dlatego że wczoraj odbyło się przyjęcie wyprawione dla Harley. Przyjęcie, na którym... Nie, musiałam przestać.

Weszłam do kuchni, w której panowała pustka. To dziwne, ponieważ pozostali pracownicy przychodzili od pracy już przed dziewiętnastą. Jednak najwidoczniej z racji wczorajszej imprezy większość z nich miała dziś wolne.

Oparłam się o stół, a następnie odwróciłam w kierunku blatu z zamiarem nalania sobie szklanki wody. Wtem do moich uszu dobiegł cichy płacz. Zmarszczyłam brwi, rozglądając się po pomieszczeniu. Kiedy nadal nikogo nie zauważyłam, zaczęłam krążyć po kuchni, ponieważ byłam pewna, że ktoś tu jest.

To, co po chwili zobaczyłam, wstrząsnęło mną tak, że zupełnie straciłam głowę. Na podłodze za jedną z szafek z naczyniami siedziała moja przyjaciółka. Jej fryzura była potargana, a makijaż rozmazany. Co najgorsze, trzymała w jednej ręce butelkę wódki (do połowy pustą), a w drugiej - opakowanie leków przeciwbólowych. Doskonale wiedziałam, jak skończyłoby się przedawkowanie paracetamolu oraz popicie go alkoholem i do tej pory boję się pomyśleć, co by się stało, gdybym jej wtedy nie znalazła.

Joker's PetsWhere stories live. Discover now