I Thought About You

874 88 95
                                    

NataliaSzatraj:

Iza jak zawsze popłynęła, a mnie nie mogła się zamknąć buzia od uśmiechu, gdy to czytałam :D Jak zwykle przeszła samą siebie :D Zapraszam Was do czytania, a mojego spodziewajcie się dziś w nocy :D

***

Perspektywa Mirandy

Jakby to najlepiej określić, tej nocy moje racjonalne myślenie poszło się jebać. Zazwyczaj starałyśmy się z Dianą nie przesadzać z alkoholem w pracy - praktycznie nigdy nic nie piłyśmy, chyba że ważni goście stawiali nam drinka. Wtedy po prostu musiałyśmy go przyjąć.

Nie należałam do osób z wyjątkowo mocną głową. Byłam bardziej pomiędzy, dlatego zasadniczo wiedziałam, kiedy powinnam przestać.

W tym momencie zupełnie zignorowałam czerwoną lampkę, dającą znać, że przesadzam. Chciałam się rozluźnić. Zapomnieć o wszystkich złych rzeczach, które do tej pory nam się przytrafiły. Nie myśleć o psycholu, który był naszym szefem, nie martwić się o Dianę, a po prostu śmiać się głośno jak Harley z byle czego lub z niczego. Teraz nadarzyła się ku temu świetna okazja.

Przekroczyłam już pewną granicę i piłam szkocką prosto z butelki. Zazwyczaj rzadko sięgałam po whisky - była dla mnie za mocna, po prostu nie mogłam jej przełknąć. Teraz siedziałam na kanapie z butelką i z rozbawieniem (rżałam jak koń) obserwowałam moją przyjaciółkę, która wyginała się na kolanach Frosta.

Wpadłam na właśnie taki pomysł bez żadnego powodu - wypaliłam pierwsze, co mi ślina na język przyniosła. Diana nie wydawała się specjalnie zawstydzona - alkohol robił swoje - więc wykonała zadanie bez mrugnięcia okiem. Frost (nie aż tak pijany jak my) był początkowo nieco zażenowany, miał przed tym pewne opory, ale ostatecznie nie mógł narzekać. Moja przyjaciółka to po prostu niezła laska.

- Widzisz, podoobało ci się to! - zachichotałam głupkowato, kiedy Diana zeszła z jego kolan i usiadła obok.

Cały klub wirował przed moimi oczami, błyszczące ozdoby oraz stoliki tańczyły walca.

- Doob-bra - czknęła Diana. - Zrobiłam to, co mi powiedziałaś. Teraz ja na coś wpadłam... Niech Mirie przeliże się z Harley!

Parsknęłam śmiechem, sądząc, że pomysł jest najlepszy na świecie. Gdyby w tamtej chwili moja przyjaciółka wymyśliła cokolwiek, zareagowałabym z takim samym entuzjazmem. Frost zaśmiał się (prawdopodobnie niezmiernie zadowolony po tym, co go spotkało) - zdążył się już rozluźnić - spoglądając to na mnie, to na Harley, jakby nie mógł się doczekać dalszego obrotu spraw.

Blondynka znalazła się przy mnie, a raczej na mnie, wcześniej przechodząc na czworakach przez stół (nie wiem, jakim cudem udało jej się z niego nie spaść), żeby przedostać się na stronę, po której siedziałam ja.

- Ahh, I love that! Purple, you're gorgeous! - usiadła na mnie okrakiem, nie zwracając uwagi na to, że jej krótka sukienka podwinęła się tak, że było jej widać bieliznę. Poczułam mocny zapach cukierkowo słodkich perfum, gumy balonowej oraz alkoholu. Objęła mnie udami, ale ja także nie pozostawałam dłużna - zarzuciłam jej ręce na plecy, szczerząc się, jak gdyby spotkała mnie najlepsza rzecz w życiu. Co tu dużo mówić, byłam kompletnie pijana.

Harley odgarnęła mi włosy z twarzy, które znajdowały się dosłownie wszędzie (kiedy odrzuciłam głowę w tył, sięgały kanapy). Objęłam ją za szyję, po czym stanowczo przyciągnęłam do siebie. Zaskoczona, mruknęła na znak, że jej się to spodobało (szepnęła mi do ucha, że nie spodziewała się, że "mm, you're such a firecracker, sweets!") - zastanawiałam się, czy Joker bywał bardzo brutalny, kiedy oni... W takim momencie pomyślałam o Jokerze?! Dobrze, może byłam pijana, ale moje myśli nie powinny krążyć wokół niego nawet teraz. Na to nie było usprawiedliwienia.

Joker's PetsWhere stories live. Discover now