Are You Enjoying Yourself?

1.3K 99 62
                                    

NataliaSzatraj:

Ostatni rozdział należał do mnie i był pisany z perspektywy Diany, a teraz kolej na Mirie. Czytajcie jakże prześwietną część Izy. Ja nie mogę wyjść podziwu i gdy zaczyna się pewna scena (nie będę spoilerować), nie mogę przestać się szczerzyć jak nienormalna XDDDD Zapraszam do czytania!

***

Perspektywa Mirandy

Do galerii dojechałyśmy w jednym kawałku. Wciąż nie mogłam w to uwierzyć, ale Harley okazała się naprawdę dobrym kierowcą. Tylko kilka razy podczas drogi zaklęła pod nosem (stałyśmy wtedy w korku), a raz zdarzyło jej się nawrzeszczeć na jakiegoś mężczyznę, który ewidentnie próbował wymusić pierwszeństwo. 

Jeżeli historia, którą opowiedziała nam Harley, była prawdziwa, Joker to niezwykle niebezpieczny, psychopatyczny morderca, który potrafi manipulować ludźmi do tego stopnia, że rozkochał w sobie młodą panią doktor. Sprawił, że całkowicie straciła dla niego głowę, co wiązało się oczywiście z pozbawieniem jej zdrowego rozsądku. Wystarczyło jedynie spojrzeć na Harley w obecności Pana J'a. Traktował ją jak swoją własność; szczerze wątpiłam w to, że zawsze ją szanował, ale ona i tak widziała w nim boga.

Zastanawiałam się, co też takiego musiał robić, aby ją w sobie rozkochać. Wystarczyły same słodkie słówka, komplementy? Wzbudził w niej litość, opowiadając, jak bardzo jest nieszczęśliwy i samotny? Może sprawił, że zaczęła widzieć w nim ofiarę, osobę skrzywdzoną zamiast tej, która krzywdzi?

Planowałam studiować psychologię. Możliwe, że po studiach potrafiłabym znaleźć odpowiedzi na te pytania, przynajmniej niektóre.

Jednak teraz znajdowałam się razem z moją najlepszą przyjaciółką w Ameryce i jechałyśmy na zakupy z największą lokalną wariatką. Do tego szukała nas policja...

Szukała nas policja?! Cholera, przez tę historię Harley zupełnie o tym zapomniałam! Rzuciłam nerwowe spojrzenie Dianie, ale ona najwidoczniej, tak jak ja przed chwilą, jeszcze o tym nie myślała. Natomiast Harley może i pamiętała o sprawie, ale znając ją, niewiele się tym przejmowała, dałabym głowę. Mimo wszystko postanowiłam powiedzieć jej o swoich obawach.

 - Um... Harley?

Wait a second, sweetie - mruknęła kobieta, rozglądając się i wypatrując wolnego miejsca, ponieważ właśnie wjechałyśmy na parking przy galerii. - Uff - odetchnęła po chwili, bo wreszcie znalazła dostateczną ilość miejsca na fioletowe Lamborghini (a z boku nie stało żadne inne auto). Podejrzewam, że Joker nie byłby zadowolony, gdyby je zarysowała, uderzając na przykład drzwiami o inny samochód. - What is it? - rzekła wreszcie, odwracając głowę i posyłając mi perłowo biały uśmiech. Diana także spojrzała na mnie z zaciekawieniem.

- No bo my... To znaczy, tak się składa... - wzięłam głęboki wdech. - Wiesz, jesteśmy szukane przez policję, no i może nas ktoś rozpozn...

Blondynka machnęła radośnie ręką, prychnąwszy.

- Oh, you gotta be kiddin' me! Ktokolwiek śmiałby was tknąć, wiedząc że pracujecie dla mojego Pączusia? Możecie mordować, kogo tylko chcecie! Specjalny przywilej, jeśli jesteś blisko Pana J'a! Ale oczywiście nie tak blisko jak ja - dodała słodkim tonem, na co Diana (znałam ją na tyle dobrze, że od razu to zauważyłam) wymusiła uśmiech i stwierdziła:

- To świetnie! 

- Też tak sądzę! - zawołała Harley, wyskakując z samochodu. My także wyszłyśmy z auta. 

Joker's PetsWhere stories live. Discover now