#8 Josh

42 10 1
                                    

Poniedziałek.... Jak ja kocham ten dzień (poczujcie ten sarkazm)... Z niechęcią pokuśtykałam do szafy wyciągnęłam z niej wygodne  czarne leginsy i białą, długą bluzę zakładaną przez głowę do tego białe All Stary(czy jak to się tam pisze).. ubrałam się i wziełam plecak. Zbiegłam na dół,zjadłam obrzydliwie zdrowe śniadanie, umyłam zęby, spiełam włosy, chwyciłam pudełko z lunchem i wybiegłam z domu żeby zdążyć na autobus.
Szkoła mineła mi (wyjątkowo) bardzo szybko i zanim się obejżałam z entuzjazmem gadałam z Kate o dzisiejszej wizycie na siłowni.
_________________________________
Wyszłyśmy z śmierdzącej potem i dezodorantami szatni ubrane w leginsy i topy sportowe. Na sali nie było nikogo poza na oko 20 letniej kobiety i mężczyzny po czterdziestce. Z męskiej szatni wyszedł przystojny chłopak o brązowych włosach i oczach. Na nasz widok uśmiechnął się promiennie.
- Franchesca Cooper i Katelin Willson? Jestem Josh i będę waszym trenerem..
- Cudownie- zapiszczała moja przyjaciółka. Jej policzki oblały się czerwienią i wygładała uroczo.
- Na początek powiedzcie mi coś o sobie: dlaczego zaczełyście ćwiczyć? Ile macie lat? I nawet takie głupoty jak wasz ulubiony kolor. Katelin zaczynasz.
- Mam 16 lat. Zaczęłam ćwiczyć dlatego , że postanowiłam poprawić swoją figurę. Kocham tańczyć i śpiewać. Mój ulubiony kolor to kremowy.- zdziwiło mnie ,że nie wspomniała o Justinie- swoim chłopaku, bo zawsze się tym chwaliła..
- Teraz ty- chłopak wskazał na mnie uśmiechając się i ukazując żądek śnieżnobiałych, równych zębów.
- Mam 16 lat, a dokładnie 15 lat 8 miesięcy i 23 dni .. zaczęłam ćwiczyć no zmusiła mnie do tego moja przyjaciółka- spojrzałam spod przymrużonych powiek na Kate, Josh wybuchnął śmiechem a dziewczyna tylko uśmiechneła się sztywno- Uwielbiam tworzyć animacje..
-W sensie takie animowane filmy?- nasz trener był pod wrażeniem. Potakuję.
- Ale oprucz tego kocham muzykę... Moim ulubionym kolorem jest zielony i miętowy.. no i to tyle. To mniej więcej cała ja.
- To może teraz coś o mnie- powiedział- Nazywam się Josh Harper. Mam 19 lat. Zacząłem ćwiczyć kiedy rzuciła mnie dziewczyna a ja musiałem jakoś odreagować ból. Moją pasją jest muzyka, ale bardzo lubię też biegać i ćwiczyć na siłowni..moim ulubionym kolorem jest granatowy. -
Ten chłopak jest kochany... kiedy się go widzi odrazu chce się go przytulić.. czuje , że będzie nam się świetnie pracowało.
_________________________________
- Hej Josh- wrzasnęłam do chłopaka wymachując rękami. Na zajęciach było super ciągle gadałam i wygłupiałam się z Harperem, zmartwiło mnie natomiast zachowanie Kate, która prawie się nie odzywała i wyglądała na spiętą i sztywną. Muszę z nią o tym pogadać, to przecież ona była tą przyjazną,a ja zawsze stałam na uboczu kiedy ona zawierała nowe przyjaźnie.
Humor popsuł mi widok mamy wtulonej w Poula przed telewizorem.. Fuj! Zbierało mi się na wymioty. Z trudem utrzymałam obiad w żołądku i ruszyłam do góry najciszej jak tylko umiałam. Weszłam do pokoju i podskoczyłam jak porażona prądem. W MOIM pokoju stał 12 letni chłopczyk i grzybał w moich szufladach, moje odczepione ze ścian rysunki leżały na podłodze, a moja mp3 leżała zmiażdżona na stoliku.. na moim laptopie włączona była gra "agar.io".. a poduszki porozrzucane walały się po całym pomieszczeniu..
- Co ty tu robisz dzieciaku- syknęłam, byłam strasznie wściekła.Chłopczyk odwrócił się i bez cienia skruchy odpowiedział:
- Mój tata mnie tu przyprowadził, a Sandra powiedziała , że mogę się tu pobawić- co za rozpuszczony bachor.
- Nie mów do mojej mamy po imieniu! Szacunku troche- wkurzyłam się jeszcze bardziej.
- Będe sobie mówił jak chce a ty mi nie zabronisz- uśmiechnął się tryumfalnie (albo inczej w zależności,czy dobrzy to napisałam ).
- Wynocha z tąd dzieciaku- wrzasnęłam.
- Fry- usłyszałam za sobą głos mamy, i już wiedziałam, że mam kłopoty. Odwróciłam się w stronę drzwi.Stała tam mama w objęciach tego idioty , a na jej twarzy malowało się rozczarowanie, to jeszcze bardziej mnie wkurzyło.
- Jak mogłaś tu wpuścić tego dzieciaka?!- krzyknęłam- On grzebie w moich rzeczach! Jak mogłaś ni to zrobić?! I to nie pytając się mnie o zgodę!
- Fry to nie tak jak...- nie skończyła bo jej przerwałam.
- To jak?!Jesteś tak zadurzona w tym dupku- wskazuję na Poula- że nie widzisz nic oprócz niego. A on cię wykorzystuje, on chce tylko twoich pieniędzy.
Nagle puczułam mocne uderzenie w policzkek, to chłopak mamy dał mi z liścia.
- Nie będziesz się tak odzywać do własnej matki gówniaro- krzyknął, był cały czerwony ze złości. Patrze na mame po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. W jej oczach widziałam smutek i rozczarowanie moim zachowaniem i ten widok zabolał bardziej niż uderxenie. Wybiegłam z domu z płaczem.. Byłam głupia, nie powinnam tak mówić o Poulu nawet jeżeli to prawda. Biegłam na oślep, ledwo widziałam przez łzy, poczułam , że wpadła w czyjeś ramiona i ten ktoś mnie przytulił.. czuję jego zapach podnoszę głowę aby sprawdzić kto to i....
_________________________________
Ciąg dalszy nastąpi. Jak myślicie kto jest wybawcą naszej Fry?  No więc właśnie...
Buziaczki 😙
Arbuzik x

Dear, dear DIARYWhere stories live. Discover now