Dzień 81

197 23 1
                                    

Taekwoon leżał na futonie i wpatrywał się w zdjęcie na komórce. Zrobił je na wczorajszej imprezie. Czuł się głupio robiąc je, ale nie mógł się powstrzymać. Szarotka wyglądała pięknie. Długa, czerwona sukienka ze złotym haftem. Włosy spięte we francuski kok. Wszystkiego dopełniała czerwona szminka i cienki zloty łańcuszek na szyi. Dla niego wyglądała jak księżniczka.

Obserwował ją praktycznie przez cały bankiet. Chodziła z gracją, zachowywała się jak dama. Taekwoon chciał stać w tedy obok niej. Trzymać ją w tali i śmiać się z innymi z biznesowych żartów.

- Musimy pogadać - do pokoju wszedł lider.

- O czym? - wygasił ekran.

- To znaczy Ty musisz pogadać z nią. Chce powiedzieć, że musimy pogadać o tym, że musisz iść teraz do niej i z nią pogadać.

Taekwoon usiadł. Hakyeon podszedł bliżej.

- Pomyliliśmy się. Wydawało nam się, że dziewczyną z piosenki jest Jueanee. Tobie natomiast się wydawało, że chronisz… Nie wiem jak ma na imię, ale to ona walczyła za Ciebie. Głupie określenie.

- O czym mówisz?

- Wczoraj na bankiecie podeszła do mnie i Pana Hwang’a. Cho chce sprzedać wytwórnie, najpierw ją pogrążyć, a potem zgarnąć pieniądze. Wykorzystał twoją sytuację. Ta dziewczyna dała panu Hwang dokumenty dzięki, którym to się nie stanie. Za to chłopaki słyszeli jakiś czas temu jak rozmawiała o tym, że wyjeżdża. Na stałe. Idź z nią pogadać. Na bankiecie powiedziała coś jeszcze, że wie… Wie, że śpiewanie sprawia Ci radość. I chce byś dalej to robił.

Taekwoon stał i patrzył na przyjaciela. Nie wiedział co powiedzieć. Wyszedł z pokoju bez słowa, założył buty. Jednak kiedy wyszedł w cale nie zamierzał iść do Szarotki. Nie planował też odwiedzić wytwórni. Włożył słuchawki do uszu i poszedł przed siebie bez żadnego planu. Musiał pomyśleć.

Minya zamknęła kawiarnie. Dzisiejsza noc była wyjątkowo chłodna. Zapięła kurtkę pod samą szyję i włączyła muzykę.

Uczucie bycia obserwowanym znów powróciło. Tym razem było silniejsze. Minya prawie biegła na stację. Czuła pulsujący ból w łydkach, ale nie zwolniła. Dopiero w wagoniku metra pozwoliła sobie na wzięcie oddechu. Mimo to nie czuła się bezpieczniej.

Oparła głowę o szybę. Chciała jak najszybciej znaleźć się w domu.

- W końcu jesteś, martwiliśmy się - powiedział Hongbin.

- Spotkaliście się? - spytał Wonsik.

- Nie - Taekwoon postawił siatkę z zakupami na kuchennym blacie.

- Dlaczego?

- A co waszym zdaniem miałem jej powiedzieć? Prawdę? Prawda jest taka, że zawaliłem. Kazałem jej spadać, bo myślałem, że tak będzie lepiej. Sądziłem, że w ten sposób nic jej nie będzie. Na koniec wyszło, że to ona odwaliła całą robotę. Więc waszym zdaniem co powinienem jej powiedzieć? - odpowiedziała mu cisza. - Tak myślałem.

Otwórz Się Dla Mnie ...VIXX...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz