Dzień 71

211 19 1
                                    

Chłód lodówek było czuć nawet alejkę dalej. Szarotka dostawała gęstej skórki na łydkach, założenie sportowych spodni nie było dobrym pomysłem. Zerknęła na swoje nogi. Lewa łydka jak zawsze była posiniaczona. Dlaczego zawsze musi się o coś uderzyć? Jak nie walnie o szafkę przez sen to o coś innego w prawdziwym życiu.

Stała jeszcze chwilę przed półką z sosami tak na prawdę nie wiedząc czemu nie idzie już do kasy.

Szarotka wyciągnęła komórkę z kieszeni krótki. Dochodziła osiemnasta, jak się pośpieszy to zdąży obejrzeć o jeden odcinek więcej zanim uzna, że pora się kłaść.

Gdzieś głęboko w sobie miała ochotę na ryż w sosie słodko kwaśnym. Oczywiście nigdzie, w żadnym sklepie w Korei nie sprzedawali sosu konkretnej firmy. Ostatecznie wzięła jakiś dziwny kolorowy słoik. Prawdopodobnie sosu curry, ale nie była pewna. Już się kilka razy przejechała na tym, że kupowała coś zupełnie innego niż chciała.

Wolnym krokiem ruszyła ku alejce z przekąskami. Udała, że nie wie kto stoi przy wejściu do alejki z napojami.

Była tu. Wyglądała normalnie, nic się nie zmieniła. Minęło kilka dni, czego się spodziewałeś? Taekwoon spytał się w myślach. Jednak mimo wszystko musiał przyznać, że była jak by mniejsza, chudsza.

Taekwoon wstrzymał oddech kiedy przeszła niedaleko niego. Nie zauważyła go, tak było lepiej. Niech o nim zapomni, przynajmniej w nic jej nie wpląta. Jak tylko załatwi sprawę z CEO to wszytko jej wytłumaczy. A później się okaże co dalej.

- Masz już wszystko? - odwrócił się do Wonsik'a.

- Tak, chodźmy do kasy - odpowiedział z dziwną miną.

- Co jest?

- Nic, nic. Chodźmy.

No tak, bo oczywiście o tej porze musi działać tylko jedna kasa, jęknęła w duszy Minya. To jest jakaś walnięta drama czy jak? Po mino myśli stanęła za Taekwoonem. Stała jak najciszej umiała.

Kolejka nie była duża, trzy osoby. Cztery jeśli liczyć osobę towarzyszącą Taekwoona. Pierwsza była babcia z ogromnymi zakupami. Minya miała wrażenie, że staruszka wykupuje pół asortymentu. Jak ona to doniesie do domu? Zastanawiała się.

Patrzyła jak staruszka dzielnie pakuje zakupy. Nawet nie zauważyła kiedy Leo ze zniecierpliwienia rozejrzał się po sklepie. Ich wzrok spotkał się na sekundę. Minya poczuła jak wszystko w środku ją ściska. Starała się udawać, że nic ją nie obchodzi obecność chłopaka, ale w środku czuła się niezręcznie. Podrapała się po ramieniu. Spojrzenie Taekwoon'a wyrażało strach, ale tylko przez chwilę. Natychmiast się odwrócił i zaczął rozmawiać z Wonsik'iem. Chciał już wyjść.

Minya stała przed wejściem do sklepu i rozpakowywała loda. Zakupy znów ją stresowały. Zastanawiała się czy nie wrócić do kupowania przez internet. Szybko jednak porzuciła ten plan. Strony internetowe supermarketów były dla niej za bardzo nie czytelne.

Szarotka sprawdziła godzinę, osiemnasta dziesięć. Zamiast jednak schować komórkę i wracać do domu oglądać serial włączyła kakao talk. Jeszcze raz przeczytała wiadomość.

- Przynajmniej nie kłamali - westchnęła i ruszyła do domu.

Otwórz Się Dla Mnie ...VIXX...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz