Dzień 6 i 7

394 32 0
                                    

Bardzo rzadko spędzała dni wolne na mieście. Zdecydowanie wolała leżeć na balkonie w samych majtkach, popijając jakiś koktajl i słuchać wycia Masato. Czasem jednak z domu wyjść musiała. Tak dla zasady, pokazać się światu, że jej nie złamał.

Minya szła alejką w parku, wcinała naleśnika kupionego z jakiegoś food trucka. Nie miała konkretnego celu. Maszerowała miastem, rozglądała się po okolicy. Wyglądała jak turysta i trochę się nim czuła. Mieszkała w Seulu od niecałych trzech lat. Wcześniej zwiedziła kawałek świata, ale nie taki by nazwać się podróżnikiem. Każdy kraj i każde miasto jakie odwiedzała robiła to ze względu na pracę. Aż się wnerwiła i została w stolicy Korei, daleko od domu, w obcym mieście. To jej pasowało.

Niespodziewanie pod jej nogami znalazła się piłka. Kątem oka zobaczyła postać idącą w jej stronę, odkopnęła piłkę i ruszyła w dalszą drogę. Tym razem miała cel jakim był sklep spożywczy.

Dzień 7

Spokój, musisz zachować spokój, mówiła do siebie Minya. Już z dziesięć minut próbowała wywalić pijanych mężczyzn z kawiarni. Po co weszli, nie miała pojęcia. Wiedziała za to, że śmierdzą alkoholem, są głośni i zaczepiają klientów. Minya zdążyła zadzwonić na policję z kilka razy, ale żaden patrol jak dotąd się nie pofatygował.

Wnerwiona dziewczyna w końcu nie wytrzymała. Otworzyła na oścież drzwi, wykorzystała procenty jednego z mężczyzn i szybkim ruchem pociągnęła go w stronę dworu. To samo zrobiła z drugim z panów. Głośno zatrzasnęła drzwi. Wkurzona wróciła na swoje miejsce.

W kawiarni siedziało kilkoro kawalerów i nawet nie przyszło im do głowy zainterweniować. Ich brak zainteresowania ją wnerwiał. Ciekawe czy ten chłopak by pomógł, zastanowiła się.

- Czy już po wszystkim? - z kuchni wyjrzała Jueanee.

- Tak, po prostu ich wrzuciłam. Nie ma co liczyć na policję.

- Na prawdę jesteś niesamowita.

- Przestań - odpowiedziała speszona. Nie była niesamowita, po prostu nie mogła znieść niesprawiedliwości. Zawsze jak widziała kogoś w potrzebie to starała się pomóc. Tylko tyle, nie była żadnym Gandhim.

- Dzisiaj zostanę dłużej i tak Oppa ma mnie odebrać.

- Jak chcesz. Tylko mi zapisz.

- Nie będziesz komentować?

- Będę, ale jak będzie mniej klientów.

- Zajmę się ciastami - uśmiechnęła się.

- Dzisiaj nie ma nic do jedzenia - krzyknęła za dziewczyną.

I w tym momencie do kawiarni wszedł on. Prawie jak w zegarku, pojawiał się zawsze ok 21 - 22 i zostawał do zamknięcia. Właściwie Minya zamykała kiedy uznawała, że najwyższa pora to zrobić. Godzina na drzwiach była umowna. Tylko tak wychodziło, że chłopak był zawsze ostatnim klientem.

Podeszła do niego z kawą i książką. Stwierdziła, że pytać nie będzie, w końcu zawsze brał to samo. Chłopak spojrzał na nią niemrawo. Uśmiechnęła się, może dzisiaj chciał coś innego...

- Dziękuję - powiedział cicho.

Miał bardzo ładne usta i głos taki delikatny... Ogólnie, cały był przystojny, ale chyba włosy miał nieco krótsze. Chyba był u fryzjera. Myśli Minya były zajęte ocenianiem chłopaka.

Kelnerka usłyszała za sobą znajomy dźwięk wyciągania powietrza. Jueanee zawsze go wydawała gdy jakiś idol wchodził do kawiarni.

- Czy Ty wiesz kogo właśnie obsłużyłaś? - wymamrotała.

- Gościa, który zawsze bierze to samo?

- Naprawdę z Tobą nie mogę. Jakim cudem żyjesz w tym mieście i nic nie wiesz o ludziach!

- Jak widzisz daję radę Ty moje karmelowe cappuccino.

- Przestań - sapnęła. - O! Oppa!

- Hej.

- Cześć - Minya wyjęła mu babeczkę.

- Zbieraj się. Musimy się pospieszyć jeśli nie chcesz jechać w tłoku - mówił jedząc.

- Jasne. To ja idę, jutro będę później, mamy jakieś zebranie po lekcjach.

- Dobra. Na razie.

- Pa!

Minya wyjęła zeszyt. Starannie poprawiła godzinę dwudziestą trzydzieści na dwudziestą pierwszą.

Wręczenie kartonikowego paragonu było już ich tradycją. On dawał odmierzoną kwotę, a ona żegnała go miłymi słowami. Następnie zamykała kawiarnie i szła na metro, czasem jechała rowerem.

Tak też było i tym razem. Tylko piosenka w słuchawkach nieco ją zaskoczyła. Podśpiewując pod nosem ruszyła na stacje.

Otwórz Się Dla Mnie ...VIXX...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz