Po chwili byłam już na dworze, poczułam jak chłodne, jesienne powietrze wieje mi w twarz. Szłam mijałam drzewa, jezioro, polany,krzewy, jakiś magazyn. Nic nikogo nie widziałam, odblokowałam telefon, chciałam sprawdzić godzinę, 19:32. Postanowiłam wracać, rozglądałam się jeszcze raz sprawdzając okolicę. Byłam coraz bliżej bazy, tak cholernie się cieszyłam, przecież dziś miałam iść z Zuzą i Mikołajem zanieść pierwszą paczkę. Nagle poczułam zapach, spojrzałam do góry i zobaczyłam dym. Zaczęłam biec przecież stamtąd wydobywał się dym. Kiedy byłam na miejscu oczy mi się zaszkliły, widziałam moją załogę, martwą. Niektórzy wisieli na drzewach inni mieli mnóstwo ran ciętych, inni zaś postrzałowych. Zobaczyłam ciało Mikołaja, podbiegłam, miał mnóstwo ran, krew była wszędzie sprawdziłam puls, on nie żył, dłonią dotknęłam jego policzka i zamknęłam mu oczy, w ręce miał kartkę, zaczęłam ją czytać:

Droga Sandro!

Mamy nadzieję, że po tym co tu zobaczyłaś poddasz się. Nie odpuścimy Ci. Wiesz, że jesteś nam potrzebna. Jeśli chcesz nam pomóc przyjdź jutro pod stary szpital w centrum miasta, pobierzemy krew i może przeżyjesz, jeśli nie stawisz się to moi ludzie Cię znajdą, wcześniej czy później.

Kochany tata

Ooo... Jak słodko tatuś przypomniał sobie, że ma córeczkę. Niech się wali. Jednak coś w środku mnie mówi mi żebym się poddała, ale ja nie dam się tak łatwo. Wstałam od ciała Mikołaja, schowałam kartkę do kieszeni, rozejrzałam się jeszcze i zawiązałam na twarzy czarną chustę. Ciężko było mi stąd iść, ale wiedziałam że będą mnie tu szukać. Musiałam uciekać, zaczęłam biec przed siebie. Dalej nie wierzyłam w to co się stało. Szłam kilka dni, dzień i noc, krótkie przerwy, potem bieg, nogi strasznie bolały, ale szłam, napędzała mnie świadomość że mnie szukają, że muszę uciekać. Byłam na polanie, znajdowały się tu krzewy, pojedyncze drzewa i pagórki, mnóstwo pagórków, były różnych rozmiarów. Podeszłam do jednego, postanowiłam usiąść, rozejrzałam się i zobaczyłam, że w pagórku były małe drewniane drzwi, na drzwiach była przyczepiona mała, żółta karteczka. Zerwałam karteczkę z drzwi i zaczęłam czytać:

Witaj!

Nie znam Cię, a ty nie znasz mnie. Jedno jest pewne teraz siedzisz, obok Twojego nowego, ekskluzywnego, domu, tak teraz on należy do Ciebie. Dziwisz się pewnie gdzie on jest? Te malutkie, drewniane drzwi Cię do niego zaprowadzą. Możesz zadać sobie pytanie po co zostawiłem podziemny dom? Ja nie żyję, kiedy to czytasz mnie nie ma na tym świecie, nie wytrzymałem po prostu. Zabili moją rodzinę, zabrali do wojska, kazali zabijać niewinnych ludzi. Postanowiłem zostawić ten dom, bo komuś przyda się bardziej niż mi. Teraz otwórz drzwi. Idź prosto, pod koniec tego małego korytarzu, pod liśćmi, po prawej stronie znajduje się urządzenie kontrolne. Wymyśl jakieś hasło i wpisz je i zapamiętaj i przyłóż palec. Od teraz ten dom należy do Ciebie, mam cichą nadzieję, że jesteś przeciwko politykom. Korzystaj z tego domu.

Powodzenia :)

Otworzyłam drzwi, które odblokowałam, weszłam do mieszkania i zamknęłam je za sobą. Dalej byłam w szoku jaki ja mam fart, gdybym przeszłam kilka metrów dalej i nie postanowiłabym usiąść i odpocząć, nie miałabym schronienia. Postanowiłam zwiedzić mieszkanie, na wszelki wypadek wyjęłam z plecaka pistolet i zaczęłam zwiedzać. Spojrzałam do góry, sufit i ściany wykonane były z drewna, pod nim gruba folia. Po prawej stronie znajdowała się kuchnia, podeszłam i otworzyłam srebrną lodówkę, było w niej bardo dużo jedzenia, obok lodówki znajdował się zlew, kuchenka i zmywarka. W kuchni było także mnóstwo szafek z suchym jedzeniem. Po lewej stronie, przy wejściu stał drewniany wieszak na kurtkę, idąc w głąb pomieszczenia, w jego centrum stała brązowa kanapa i fotel, był tam także kominek i mnóstwo szafek z książkami. Po środku był korytarz z czterema parami drzwi, pierwsze drzwi po prawej skrywały dużą łazienkę, urządzoną w jasnych odcieniach brązu. Wyszłam z pomieszczenia trzymając kurczowo w dłoni pistolet drzwi naprzeciw łazienki to mała sypialnia z łóżkiem dwuosobowym, szafą, komodą i biurkiem. Pokój był urządzony w kolorze brązowym, jak zresztą cały dom. Następne drzwi po lewej kryły drugą sypialnię z małą garderobą, łóżkiem małżeńskim, komodą i ogromnym biurkiem. Podeszłam do biurka i zobaczyłam następną żółtą kartkę:

Witaj to znowu ja!

Na biurku są plany budynków polityków jak i youtuberów. Masz też rozpiskę dnia i szkoleń żołnierzy, jakiej broni używają ich plany na ataki. Jest też mapa pobliskich terenów, są zaznaczone na niej najważniejsze miejsca. Na innej mapie znajdziesz punkty, w których zaopatrzysz się w broń,leki jedzenie i tego typu rzeczy.

Pozdrawiam.

Zaczęłam przeglądać mapy. Było ich całkiem sporo, nad biurkiem wisiała ogromna tablica korkowa z mapą okolicy, punktami gdzie mogę znaleźć potrzebne rzeczy, jak i dane i zdjęcia osób, które są za YouTube i mogą mi pomóc. Lecz ja raczej z tego nie skorzystam, nie chcę tracić kolejnych osób. Udałam się w stronę garderoby, ujrzałam mnóstwo ubrań w moim rozmiarze... Trochę się przeraziłam i za następną czynność po sprawdzeniu ostatniego pomieszczenia obrałam sprawdzenie czy w domu nie ma podsłuchu lub monitoringu. Wyszłam z sypialni i udałam się w kierunku ostatniego pomieszczenia, bałam się co tam spotkam. Przy pomieszczeniu widniał czytnik dostępu, obok czytnika była następna kartka od właściciela mieszkania.

Znowu ja :0

Nie bój się, za tymi drzwiami nie czeka cię nic strasznego. Żeby się tam dostać musisz wpisać hasło, które wymyślisz i przyłożyć palec.

Życzę powodzenia i nie przeraź się tym co tam znajdziesz.

Niepewnie wpisałam hasło i przyłożyłam palec, to co zobaczyłam przerosło moje wszelkie oczekiwania. Za drzwiami ujrzałam ogromny magazyn, było w nim bardzo dużo półek, były one podzielone na działy: broń, leki, jedzenie, odzież itp. Już wiedziałam skąd będę brać rzeczy do paczek dla youtuberów. Wyszłam z pomieszczenia, musiałam sprawdzić czy w domu nie ma kamer albo podsłuchu. Szukałam tak kilka godzin, odsuwałam szafki, wyjmowałam rzeczy, zaglądałam pod obrazy. Nic nie znalazłam, w głębi ducha cieszyłam się, mam dach nad głową, a raczej ziemię. Spojrzałam na zegar, który znajdował się w salonie, wskazywał 22:37. Udałam się do sypialni, zdjęłam plecak, położyłam go obok łóżka. Z szafy wyjęłam piżamę i udałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam zęby i wyszłam z łazienki. Położyłam się na łóżku, przykryłam kołdrą, nie mogłam zasnąć. Myślałam o tym dlaczego spotyka to akurat mnie... Na świecie jest ponad 7 miliardów ludzi, ale to wszystko spotyka mnie. Zasnęłam myśląc o zdarzeniach z ostatnich dwóch tygodni...

Hej!

Tutaj autorka opowiadania. Z góry chciałabym przeprosić za błędy. Jest to moje pierwsze opowiadanie, które ujrzało światło dzienne. Mam nadzieję, że spodobał wam się prolog mojej opowieści. Wiem, że jest długi, ale uprzedzam planuje aby rozdziały miały po około 1500 słów i więcej.

Dziękuje za przeczytanie, niedługo ukaże się pierwszy rozdział "Pomocniczka YouTube".

Pomocniczka YouTubeWhere stories live. Discover now