One on one?

155 13 8
                                    


Z gabinetu dyra do sali gimnastycznej zawsze było tak daleko? Julia jest ze mną w klasie, więc wiedziałam że ona i nasza drużyna koszykówki już tam będzie. Ale. Ogłuszających oraz zarazem irytujących wrzasków i pisków, typu: Juliacchi!!!!! , Okrutne !!! , Aominecchi ratuj!!!!!!! , Tyko nie w twarz!!!!!, się raczej nie spodziewałam. Nie, to nie napad przedszkola. To Kise.

Kise Ryōta poważany, początkujący model showbiznesu, kochany przez wszystkie nastolatki Japoni i powoli, na całym świecie. Jego powodzenie pobiło wszystkie rekordy popularności, do jego fanklubu należy 2864877663 fanek z całego świata. "To odzwierciedlenie sexapilu!!!" - wołają czasopisma. 

Taaa...

Za każdym razem gdy czytam coś takiego po prostu zwijam się ze śmiechu. Ten chłopak boi się dziewczyny o ponad 30 cm niższej (tak, mojego Króliczka), a na widok pajączka (ba, komara) piszczy i woła na pomoc. Nigdy nie widziałam bardziej niewinnej, irytującej i przesadnie radosnej osoby w całym swoim życiu. Gdy Kise jest w pobliżu można się nabawić cukrzycy.

A ja właśnie muszę iść do pomieszczenia w którym się znajduje. Trzeba się uzbroić. Wchodzę do schowka i chwytam mopa. Zostawiam plecak, żeby mi nie przeszkadzał. Niestety, wkraczając do sali potykam się o próg i wypuszczam moją "broń".

- Agata!!!!

- Scarletcchi!!!!!

Dwie osoby podbiegają do mnie i się na mnie wieszają. Dobrze że, zaparłam się nogami bo inaczej wylądowałabym na podłodze razem z zamachowcami. Nie mogę oddychać.

- Zaraz ją udusicie! - warkną Aomine. Bogowie, jak ja go teraz kocham. A mój wstrętnym Króliczek tylko się śmieje.

Gdy atakujący odsuwają się ode mnie uświadamiam sobie dwie rzeczy. 

Po pierwsze: Kise urósł i wyprzystojniał.

Po drugie: Właśnie mam przed oczami moją przyjaciółkę Martę, której nie widziałam już dwa miesiące i nie miałam nadziei zobaczyć do końca roku szkolnego. (W końcu ona chodzi do Kaijō w Kanagawie, a ja do Tōō w Tokio, a w zasadzie teraz niedługo do Rakuzan)

Marta jest wyższa ode mnie (chociaż o to nietrudno), ma 1,70 m, średniej długości, brązowe włosy, dwukolorowe oczy: jedno niebieskie, drugie zielone i nosi okulary w niebieskich oprawkach. Też jest polką jak ja i Julia ale, ma bardziej azjatycką urodę niż my dwie. Figurę ma gruszki. I jest mega urocza!!!!

Jej charakter no cóż... bezinteresowna co czyni ją jeszcze słodszą. I tak jak w przypadku Kise od przebywania z nią czasami można się nabawić cukrzycy, chociaż w mniejszym stopniu (przynajmniej nie jest irytująca).

- Cześć Marta!! Hej Ryōta! Co wy tu robicie? Powinniście być w Kaijō. Ale się cieszę że cię widzę!!!- mówiąc to przytuliłam przyjaciółkę ignorując Kise. Marta odwzajemniła uścisk i mnie walnęła.

- Ał, za co? - pytam niewinnie.

- Za to że wywalili cię ze szkoły! - zdenerwowała się. No tak, mogłam się domyślić.

- Julia!!! Komu jeszcze powiedziałaś? - zapytałam zrezygnowana.

- Nie musiała mi mówić, przecież jestem skarbnikiem w Kaijō. Mam wgląd w dyskusje międzyszkolne na temat próśb przenosin.

- Czyli naprawdę dyskutowali? Łał, nie wiedziałam że aż tak im zalazłam za skórę.- naprawdę nie wiedziałam że aż tak. Uważałam że po prostu wysłali od razu prośbę do Rakuzan. Smutne że aż tyle szkół mnie nie chce. No ale cóż, łaski bez.

-Dobra, rozumiem że chciałaś jak najszybciej zrobić mi wykład na temat zachowania. Jestem w stanie to zrozumieć. Ale. Nie rozumiem co tu robi Dziecko Słońce. Nie, żeby mi to przeszkadzało ale, wiesz jak Króliczek na niego reaguje.- powiedziałam cicho żeby mój gryzoń nie usłyszał, tak na wszelki wypadek.

- Wiesz Scarletcchi!! Kurokocchi zadzwonił do mnie że wracasz do koszykówki!!! Oczywiście że jak najszybciej chciałem się z tobą spotkać!!!!~- oczywiście, jak żeby inaczej, przecież Kuroko utrzymuje kontakt głównie z Kise.

BUM!!!!!

Cisza. Wszyscy (poza mną i Króliczkiem) patrzą się z przerażeniem na Aomine, który walną w ścianę. Ja i Julia spojrzałyśmy na siebie z niepokojem. No tak nie powiedziałam mu.

- Idziesz ze mną!- Daiki podniósł mnie i zawiesił sobie na ramieniu. Jaskiniowiec normalnie.

- Marta, Julka mój plecak jest przed salą, proszę zanieście go do mojego pokoju i tam na mnie poczekajcie!!!!- zdążyłam tyko to krzyknąć i Aomine wyniósł mnie z sali. 

Poszedł do szatni (wolałam się nie odzywać) wziął swoją torbę i wyszedł ze mną na jednym ramieniu a torbą sportową na drugim. Zaczął iść, gdy tylko wyszedł ze szkoły straciłam orientację i nie wiedziałam gdzie mnie wlecze. Zamknęłam oczy i starałam się wyłączyć myślenie. Wiedziałam że się wściekł i miał do tego prawo i że teraz trochę przesadza ale, co mogłam zrobić innego?  

Długo tak wisiałam, a on szedł, aż poczułam że wchodzi po schodach. Gdzie on do kurwy nędzy idzie? Usłyszałam jak otwiera kluczem drzwi, wchodzi i je zamyka. Potem poczułam szarpnięcie gdy zrzucił mnie na łóżko. Wylądowałam twarzą do pościeli. Podniosłam głowę i zobaczyłam że grzebie w szafie, już miałam coś powiedzieć, ale rzucił we mnie jakimiś ciuchami.

- Przebierz się!- warkną i wyszedł za drzwi.

 Jak on do cholery śmie mi rozkazywać!!!! Spojrzałam na ciuchy. I cała moja złość wyparowała. To był stój do kosza, który sama mu zaprojektowałam jeszcze w gimnazjum miesiąc przed moim odejściem. Przebrałam się w niego. Dałam mu go głównie dlatego że miał barwy Akademii Tōō do której oboje zamierzaliśmy iść. Bordowy i granatowy. Wyszłam z (prawdopodobnie) jego sypialni. Czekał przed drzwiami. Wiedział że nie będę protestować dobrze mnie znał. Wziął do ręki torbę, prawdopodobnie już przepakowaną, i wskazał drzwi. Wyszłam i stanęłam przed blokiem. Poprowadził mnie, dalej bez słowa, w stronę boiska do kosza. Miałam już dość tej ciszy.

- Co ty właściwie robisz?

- Zamierzam zagrać z tobą one on one.- odparł zadziwiająco spokojnie. Przełknęłam ślinę. Niedobrze.

- One on one?- zapytałam mając złudną nadzieję że się przesłyszałam. Proszęnieproszęnieproszęnie...

- Tak, zamierzam z tobą zagrać. Zbyt dużo czasu minęło.

- To nie jest dobry pomysł.- stwierdziłam.

- Dlaczego?!- tak, jest wściekły.

- Po prostu.- odparłam spokojnie, to nie zmierza w dobrym kierunku.

- O nie! Nie tym razem! Jeśli będę musiał to zmuszę cię do gry!!!!!!!

- Ale...- nie zdążyłam powiedzieć bo, podszedł i mnie 

przytulił????

________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Jak sami pewnie zauważyliście mam nowy opis który zredagowała mi cudowna Zuzika143, a jutro zmienię okładkę na prześliczne mini arcydzieło które wyczarowała (inaczej tego nie nazwę, technologia to przecież czarna magia) Zagubiona_Istotka!!!!!!! Jestem im bardzo wdzięczna.

A was jak zwykle zachęcam do głosowania i komentowania!!! <3

Kocham was!

Morderczy Króliczek i Wampirzyca (KnB)Where stories live. Discover now