-Jak to chcą cię wylać?!-była wściekła.
-Normalnie. Spokojnie Króliczku.
Siedziałyśmy miło sobie popijając szejki i rozmawiając o tym, że Ahomine w jednym i naruszonym kawałku dotarł na trening... Tylko po to aby dostać zestaw ćwiczeń który na 100% go zabije. Specjalność Julii.
A ja oczywiście musiałam palnąć o mojej wątpliwej sytuacji w nowej szkole? No jasne musiałam.
-Co żeś zrobiła?- gdy robi te pauzy po słowach jest przerażająca. Wolę gdy się wścieka, a nie gdy jest taka chłodna.
-Nic...- No wścieknij się, dalej. Mimo wszystko uwielbiam ją doprowadzać do szału, ona mnie też.
-Agata.-odparła trochę zbyt spokojnie. Ok chyba koniec żartów.
-Jak ja naprawdę nie...-zatrzymałam się widząc że tylko pogarszam sytuację (zaczynam poważnie rozważać ucieczkę)-...dobra, zdenerwowałam kilka osób.
-Kogo?- jest bezlitosna.
-Baby od matematyki, religii, niemieckiego, angielskiego, japońskiego i historii, oraz faceta od w-fu, a no i dyra.-doooobra w mojej głowie brzmiało to lepiej.
-Agata.
-Co?-przybrałam pozycję obronną.
-Nie było mnie ledwo jeden dzień.-chyba już nie jest tak źle.
-No cóż... MAM TALENT!-wykrzyknęłam radośnie.
Tak. Oberwałam.
-Ał... Za co?
-Ktoś w ogóle jest po twojej stronie?-zapytała ignorując moje wyrzuty.
-Pewnie że tak, inaczej już byłabym wywalona.-wyszczerzyłam się.
-Kogo?
-Baby od plastyki i wos-u, oraz trenerów wszystkich klubów i całą drużynę koszykówki.
-To daje pięć osób i bandę idiotów przeciwko siedmiu nauczycielom i dyrektorowi. Wiesz jak to wygląda?
-Tragicznie.-stwierdziłam, naprawdę zdaje sobie sprawę z mojej sytuacji ale cóż mogę zrobić? Przeprosiny nic nie dadzą.
-Jesteśmy w tej szkole ledwie miesiąc, a ty już... dobra trudno.
Siedziałyśmy tak w ciszy chyba wieczność. Tak, ma focha. Nagle zauważyłam pewną osobę która weszła do Maij Burgera. Króliczek zaraz zapomni o mojej sytuacji. Podchodzi do nas.
-Cześć!!!-powiedział niebieskowłosy.
-BOGOWIE!!!!!!! NIE STRASZ MNIE TAK DO CHOLERY!!!!-ale zanim zapomni musi przejść zawał... Biedna Julia.
-Cześć Tetsu! Julio Kill czy tak powinno się witać ze swoim chłopakiem?-zapytałam słodko i uroczo.
-TY!!!-tak ona znowu ma zamiar mnie zabić. Standard.
-Scarlet-chan naprawdę powinnaś ją ostrzegać gdy podchodzę.-stwierdził Tetsu trzymając mojego kochanego gryzonia.
-To ja może was zostawię gołąbeczki.-powiedziałam spokojnie.
-Właściwie chciałem z tobą porozmawiać Scarlet-chan.-ta cholerna pokerowa twarz, a już myślałam że się wywinę.
-Później znowu się spotkamy spokojnie. Możesz zabrać Króliczka na randkę dawno nigdzie nie wychodziliście.-odparłam.
-Jak to, Scarlet-chan?- zupełnie ignorując moje drugie zdanie, musiał mnie przejrzeć.
-Ja po prostu znowu zamierzam znowu wrócić do uprzykrzania wam życia.
-Czyli wracasz do koszykówki?-zdziwiła się Julka, no tak nie mówiłam jej.
-Tak to mój powrót.-Niestety wymuszony, ale o tym oni nie muszą wiedzieć.
VOUS LISEZ
Morderczy Króliczek i Wampirzyca (KnB)
FanfictionJa i Julia Choć się przyjaźnimy, to bardzo różnimy. Dwie super laski, które muszą żyć w towarzystwie Tęczowych Debili. Czym żeśmy sobie zasłużyły na ten żywot?! Tak więc jestem Agata Scarlet, a to historia o moim dziwnym życi...