36

7.4K 259 25
                                    

Wstałam dziś równo z budzikiem. WOW. Postanowiłam, że się ubiorę. Podeszłam do szafy i wybrałam granatową koszulę w kratę do tego czarną bluzkę na ramiączkach i granatowe jeansy ze stanem. Gdy już miałam wybrane ubrania, poszłam do łazienki i odbyłam rutynę. Po dłuższej chwili byłam już gotowa. Zjadłam jeszcze śniadanie i wyszłam z mieszkania. Kiedy byłam już w połowie drogi do szkoły spotkałam Oliwię i Natalie. Chciałam udawać, że ich nie widzę ale mi nie wyszło. Te idiotki zaczęły się głośno śmiać i mnie zauważyły. Od razu do mnie podeszły:

-Hej Iza!-wykrzyczała Oliwia swoim cienkim głosem suki.

-Cześć-wyszeptałam i odwróciłam głowę w inną stronę.

-Izunia...Czemu jesteś taka smutna?-Natalia popatrzyła na mój brzuch-Masz bliźniaki?-razem z Oliwią zaczęły się głośno śmiać.

-Wiecie co?-Powiedziałam-Nie chcę się zniżać do waszego poziomu więc sobie darujcie!

-Ooo...Co to? Koleżaneczki cię już nie obronią?-Zapytała z ironią Oliwia.

-Oliwia, zapomniałaś, że Iza nie ma koleżanek. Kto by się chciał zadawać z ciężarną?-znów zaczęły się śmiać.

Boże jak ja ich nie cierpię. Jak już słyszę ten śmiech to krew mnie zalewa...

-Jesteście beznadziejne!-wykrzyczałam sucho i odeszłam.

Chwilę później byłam w szkolę. Przy sali w której mieliśmy lekcję siedziała już Blanka. Postanowiłam, że powiem jej o sytuacji jaka miała miejsce kilka minut temu. Moja przyjaciółka stwierdziła, że nie są warte mojego zainteresowania i powinnam je mieć w dupie. Zgodziłam się z nią w stu procentach. Ona zawsze umiała mnie pocieszyć.

Zadzwonił dzwonek i salę otworzyła nam nasza wychowawczyni z którą mieliśmy historię. Wszyscy usiedli do ławek i kobieta zaczęła sprawdzać obecność. Chwilę później spojrzała na klasę i powiedziała:

-A Samdra?- nauczycielka zerkała raz na dziennik a raz na klasę- Nie ma jej dzisiaj?

Blanka i ja złapałyśmy z nią kontakt wzrokowy co było trochę dziwne. Po chwili kobieta znów zapytała:

-Blanka, Iza? Wiecie coś?

Zaprzeczyłyśmy szybko i nauczycielka dała nam spokój. Przez całą przerwę zastanawiałyśmy się gdzie może być nasza przyjaciółka. Stwierdziłyśmy, że skoro  Piotrka też nie było w szkole, to równie dobrze mogła się z nim urwać. Kolejna lekcja była okropnie nudna. Powtarzanie materiału z ostatniego miesiąca przyprawiała mnie o zawrót głowy (między innymi dlatego, że już to wszystko świetnie umiałam) a szczegółowa budowa żaby i krojenie jej o mdłości. Na następnej przerwie spotkałam Adama i udało mi się z nim (chodź chwilkę) porozmawiać:

-Cześć Piękna!-zaśmiałam się lekko na słowa chłopaka ale mu odpowiedziałam:

-Cześć Przystojniaku!-Adaś tak słodko się do mnie uśmiechnął.

-Jak tam u mojego słońca?-zapytał.

-Dobrze-delikatnie uniosłam kąciki swoich ust.

Chłopak chciał położyć swoją rękę na moim brzuchu, ale ja mu zabroniłam i powiedziałam, że nie w szkole.

Chwilę później zadzwonił dzwonek, który przerwał moje szczęście. Niestety...Pozostałe lekcję minęły zaskakująco szybko. Przyszłam do domu i zabrałam się za przygotowanie obiadu. Godzinę później siedziałam już na kanapie jedząc ciepłe danie. Gdy już tylko brudny talerz pozostał po moim posiłku, zdecydowałam, że się chwilę prześpię. Ostatni obraz, który utkwił mi w głowie była godzina 15:35 wyświetlana na piekarniku. Chwilę później byłam już w krainie Morfeusza...

Ta Mała HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz