18

8.7K 309 20
                                    

-Iza, podejdź tu Skarbie - usłyszałam na dole głos mojej mamy.

Zeszłam po schodach i spojrzałam na rodzicielkę.  Była zmartwiona. 

-Posłuchaj... - co z twoją szkołą?  - zapytała.

Wiedziałam że kiedyś o to spyta. Odchrząknęłam i powiedziałam:
 
-ehh...  tu jest problem bo nie wiem.

- kochanie,  ja rozumiem ze jest ci ciężko ale musisz być silna. Będziesz chodzić do szkoły póki nie będzie widać ze jesteś w ciąży. A potem pomyślimy o jakiś  indywidualnych lekcjach. - mama uśmiechała się do mnie.

-Dobrze - odwzajemniam jej uśmiech.

Po skończonej rozmowie z mamą pobiegłam na górę. Spojrzałam na telefon. Wiadomość od Piotrka :

Piotrek: Hej,  długo jeszcze będziesz mieć te "sprawy osobiste " czekam na spotkanie.  Muszę ci wszystko wytłumaczyć.

Ja:  Hej,  w sumie to możemy się spotkać.

Piotrek: Teraz?

Ja: Tak

Piotrek:  Okey tylko powiedz gdzie i kiedy.

Ja:  Za 15 minut w tej kawiarni niedaleko szkoły. 

Piotrek: okey,  do zobaczenia.

Ja: Pa

Zeszłam na dół i zasygnalizowałam mamie że idę się przejść. Po chwili byłam już w kawiarni.  Zobaczyłam Piotrka.

-Hej,  po co chciałeś się spotkać?  - zapytałam.

-Bo z tym zakładem to nie tak jak myślisz,  siadaj...

Usiadłam na przeciwko chłopaka.

-Aleks nie założył się z Adamem tylko z Oliwią. - ciężko westchnął chłopak.

-Co, ale jak to?  Czemu? - zdziwiłam się.

-Zanim Aleks zaczął się z tobą  spotykać,  dzień wcześniej zaczął chodzić z Oliwią. Pokłócili się. Nawet nie wiem o co. I Oliwia założyła się z nim, że to on cię nie da rady przelecieć. Adam w życiu by cię nie skrzywdził

- A skąd ty to wszystko wiesz? 

- No od Adama.

- No dobrze ale skąd Adam wie?

-Od Aleksa.

-Yhmy

-A i jeszcze coś powinnaś wiedzieć o Adamie...

- Dajesz...

- Ty mu się podobasz...

- Że co?!

- Tylko się nie wściekaj...

- No co ty? Ja?  Ja jestem oazą spokoju.

-Haha,  w to ci nigdy nie uwierzę. 

Spojrzałam na zegarek... była godzina 19:25 . Spojrzałam na Piotrka i wyszeptałam:

- Wiesz... Piotrek ja już muszę iść.

- Okey , odprowadzić cię?

-Nie , dzięki poradzę sobie.

- Poczekaj...

- Tak ?

- Ten Aleks to świnia.

Posłałam mu uśmiech.

-Czemu cię nie było w szkole? - zapytał.

- Mówiłam, sprawy osobiste. Ja już naprawdę muszę iść.

- Okey , pa

Po 15 minutach byłam już w domu. Zjadłam kolacje trochę poczytałam czyli kolejny rutynowy wieczór...  a nie jeszcze mdłości...  poszłam do siebie , położyłam się na łóżku i zasnęłam .

____________

Rozdział poprawiony 15.10.2016


Ta Mała HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz