19 [1/2]

1.9K 163 45
                                    

[a/n: w tym rozdziale opisana jest cała sobota - od rana do wieczora ( ͡° ͜ʖ ͡°)]

[a/n: w następnym rozdziale są te same wydarzenia z perspektywy Taehyunga]

[a/n: wystarczy przeczytać jeden dziewiętnasty rozdział, żeby wiedzieć o co chodzi 😊]

[a/n: ta sama notka pod obydwoma rozdziałami]

JUNGKOOK

Otworzyłem oczy. Słońce mocno oświetlało ściany mojego białego pokoju. Podniosłem się do siadu i przetarłem jeszcze zamknięte powieki wewnętrzną stroną dłoni.

- Kookie - usłyszałem z kuchni.

- Czego? - zapytałem ledwo wydając z siebie jakikolwiek dźwięk.

- Idę Sugą na boisko poćwiczyć jeszcze - głowa Jimina pojawiła się w uchylonych drzwiach mojej sypialni.

- Która jest godzina? - zadałem kolejne pytanie, siedząc zmęczony i niewyspany po długiej, upalnej nocy.

- Dochodzi 8 - odrzekł spokojnie. - Ty nie miałeś gdzieś jechać dzisiaj?

- Ja pierdole - krzyknąłem i w sekundę stanąłem na równe nogi, szukając telefonu wśrod zmasakrowanych poduszek i koca. - Czemu mnie idioto nie obudziłeś wcześniej! - krzyczałem na mojego hyunga z wyrzutami.

- Nie wkurzaj mnie jak wczoraj - zastrzegł. - Miałeś rację, że jestem głupi, bo wystawiam cię w ostatniej chwili, więc ok... Ale obudzić mogłeś się sam... - stwierdził i trzasnął drzwiami. Miał trochę racji, bo to ja chciałem mieć sam pokój, kosztem czego oni musieli gnieść się we dwoje w jednym pokoju w łóżku małżeńskim... Podniosłem z podłogi ubrania, które ściągnąwszy poprzedniego dnia rzuciłem bezmyślnie, nawet nie wiedząc gdzie.

- Fuck, to moja ulubiona koszulka - westchnąłem, powąchawszy niebieski tshirt. Odrzuciłem go na bok i podbiegłem do szafki. Nie mając zbyt wielkiego wyboru wyciągnąłem białą bluzkę i szare dżinsy. - Perf - szepnąłem, kiedy na myśl przyszedł mi Taehyung i to jak pisał, że nasze spotkanie musi być "perf". Uśmiechnąłem się niekontrolowanie.

- Do kogo się szczerzysz? - zakpił ze mnie Yoongi, opierający się o framugę drzwi do mojego pokoju. Nie oczekiwał odpowiedzi, bo szybko dodał - masz moje klucze, młody - i rzucił je w moją stronę. Nie miałem własnych, bo rzadko kiedy wychodziłem z mieszkania, a gdy już to robiłem to zawsze mogłem liczyć na obecność moich współlokatorów. - My idziemy. Zamknij drzwi jak będziesz wychodził! I ubierz się dobrze! I jak coś to dzwoń!

- Dobrze mamusiu - zaśmiałem się.

- Tylko nie mamusiu! - zdenerwował się Suga, grożąc mi palcem i wyszedł.

Wziąłem do ręki komórkę i bez dłuższego namysłu napisałem do Taehyunga.

- Ja pierdole! - przeklnąłem jak wcześniej, gdy zobaczyłem, że w pośpiechu napisałem "g" zamiast "h", witając się z kolegą. Mój rozmówca zdziwił się, bo kto normalny zaczyna rozmowę od "homoseksualista"... Zaśmiałem się. Uwielbiałem się z nim droczyć i udawać, że mnie pociąga swoją osobą. Nie twierdzę jednak, że tak nie było... Wybiła 10. Wziałęm torbę i spakowałem najważniejsze rzeczy: ładowarka do telefonu, słuchawki, krem do twarzy nawilżający, krem bb, eyeliner (tak w razie gdybym uznał, że bez niego nie spodobam się Taehyungowi, a przecież chciałem wypaść jak najlepiej), grzebień, czapke wpierdolke, portfel, dokumenty, i chusteczki. Zostało mi klkanaście minut do odjazdu autobusu. Sprawdziłem czy wszystko wyłączyłem z prądu i czy szczelnie zamknąłem okno. Nie wiem dlaczego, ale zawsze tak robiłem, jeśli jechałem gdzieś dalej niż do sklepu... Zatrzasnąłem drzwi wyjściowe na wszystkie spusty i szybkim krokiem ruszyłem na przystanek. O tyle było mi wygodnie, że znajdował się on pod blokiem, w którym mieszkałem. Nie czekałem długo, a bus podjechał. Wsiadłem i kupiłem bilet, po czym wygodnie usadowiłem się na przedostatnim miejscu. Jechałem jakieś dwie i pół godziny*, na początku pisząc jeszcze z Taehyungiem, ale zbyt długie patrzenie w ekran telefonu przyprawiało mnie o mdłości, więc rozłożyłem się na fotelu i słuchając muzyki patrzyłem w dal. W pewnym momencie usłyszałem głos starszej pani, rozmawiającej przez telefon, która wspomniała, że jesteśmy już w Daegu. Wyprostowałem się nerwowo i zacząłem wypatrywać mojego kolegi, którego dotychczas widziałem tylko na zdjęciach, a do mojej głowy napływały przeróżne scenariusze naszego spotkania.

Wyświetlono. | VKOOKWhere stories live. Discover now