Part 62.

5.8K 392 204
                                    



Przez następne dni atmosfera była napięta. Nie miałam ochoty na czułości ze strony Justina, a i on nie był jakiś skory do okazywania uczuć. Planował swoją imprezę urodzinową i tylko co jakiś czas pytał czy potrzebuję pomocy przy imprezie dla Soph. Jego święto miało być dwa dni wcześniej, bo na ten weekend zarezerwował klub. Nasze mamy zostały z wnuczką w domu, a ja przepraszałam Justina za wszystko złe co zrobiłam. Przytulił mnie, gdy składałam mu życzenia i wyznał miłość. Alkohol sprawił, że udało nam się rozluźnić. Spędziłam mnóstwo czasu z jego przyjaciółmi i Madison, którą miałam pilnować. Nastolatka była w raju - głośna muzyka, znajome twarze i alkohol, który piłą, gdy nie widziałam. Wiedziałam, że następnego dnia będzie mnóstwo zdjęć na jej profilu, bo nie umiała się powstrzymać przed chwaleniem się kolejnymi selfie z gwiazdami. Piszczała na widok Tay, która od zawsze była jej idolką. Juss chętnie przedstawiał ją kolejnym osobom. Zupełnie jak Amber, która też musiała tu być. Chłopak poprosił żebym nie była zazdrosną dziewczyną i mam mu zaufać. A ja ufałam, bo wiedziałam, że mnie kocha i nie chciałam go złościć. Na urodziny naszej córeczki nastolatka wróciła do siebie i przygotowywała się do pierwszego koncertu, który miał być pod koniec marca. Bieber uczył Soph zdmuchiwania świeczki przez ostatni czas, ale dziewczynka nie była zainteresowana ogniem podczas swojego święta. Poprosiłam żeby nikt jej nie zmuszał do dmuchania i zrobi to za rok. Czułam dumę, bo to jej pierwsze urodziny. Byłam szczęśliwa, bo właśnie o takiej rodzinie zawsze marzyłam.

Nasze rodziny zajmowały się dziewczynką, a ja usiadłam obok Justina. Przytuliłam się do niego z uśmiechem. Chłopak objął mnie, pytając czy coś się stało. Zaprzeczyłam i dodałam:

- Kocham was, Juss.

- My ciebie też.

- Będziemy tęsknić jak będziesz w trasie.

- Będziemy dużo rozmawiać.

- Będziesz przyjeżdżał?

- Oczywiście. Nie mówmy teraz o tym.

Czułam chłód od chłopaka, ale wmawiałam sobie, że przesadzam. Wieczorem Justin utwierdził mnie w przekonaniu, że za dużo sobie wmawiam. Było dużo pocałunków, długi seks i wiele ciepłych słów.

Zaczęły się długie próby przed trasami i przygotowania sceniczne. Ja musiałam przysiąść do nauki, bo ostatnio się opuściłam. Spotkanie z przyjaciółmi i rodziną na urodzinach Soph dało mi siłę i szczęście, a także dotarło do mnie, że moje życie jest lepsze niż mogłam sobie wymarzyć. Ludzie mi zazdrościli, chłopak zapewniał o miłości, a córeczka zdrowo rosła.

W weekend byłam na próbie z Mads i Soph. Moja siostra była zachwycona wszystkim co widzi, a Justin miał dla niej kolejną niespodziankę. Nastolatka zaczęła piszczeć, gdy wspomniał o Taylor, która nagrywa teledysk i potrzebuje kogoś kto "poskacze u niej ze wstążką".

Cieszyło mnie jej szczęście dopóki nie musiałam wysłuchiwać podeskcytowania przez następny tydzień. Nagrywanie teledysku było wielkim przeżyciem. Moja mama bez problemu wyraziła zgodę i towarzyszyła razem ze mną Madison. Nie zdawałam sobie sprawy, że moja siostra jest tak utalentowana i zawzięta w tym co robi. Mimo bólu nogi ona nawet nie krzywiła się i ciągle powtarzała sceny. Zdenerwowanie i strach przed ośmieszeniem się został zamieniony w siłę i dumę. Filmiki już trafiały na jej Snapchata i Instagram, a ja sprawdzałam komentarze. Pod koniec dnia Taylor dziękowała jej za współpracę, a ja widziałam zmęczenie w oczach nastolatki. Jadąc do domu dzwoniłam do Justina, ale chłopak nie odbierał. Wieczorem tłumaczył, że nie słyszał telefonu, a omawiał szczegóły z menadżerem.

Dziewczyna ze zdjęcia - Justin Bieber FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz