2.

9.8K 801 319
                                    


Pomimo początkowych braków skrępowania i zahamowań, kolejne dni nie były tak proste jak pierwsza randka. Nie to, by Jungkook nagle poczuł się jak dwudziestodwuletnia dziewica, wręcz przeciwnie. W swoich seksualnych fantazjach był aż nader śmiały, jednak poza tym, czasami cisza między nimi była krępująca.

Przez kolejne spotkania ciężko im było znaleźć wspólne tematy do rozmów, więc by jakoś zabić niezręczność, Jeon uprawiał z nim seks. Kochali się codziennie, czasami nawet po dwa razy, co było o tyle komfortowe, że Taehyung zmęczony zasypiał, co jakoś ratowało sytuację. Minął jednak tydzień i bądź, co bądź trzeba było w końcu zacząć funkcjonować, tym bardziej, że otrzymał swoją pierwszą wypłatę, która była mocno zawyżona. Blondyn za seks płacił naprawdę dużo, więc po takiej ilości stosunków młodszy miał już naprawdę pokaźną sumę, co zmotywowało go do ulepszenia tej drętwej relacji.

- Księżniczko...

Usiadł obok starszego, przyciągając go od razu na swoje kolana. Ten grzecznie dał się posadzić, wtulając niemal automatycznie w jego tors. To był jeden z tych gestów, które brunet uwielbiał. Czuł się wtedy niesamowicie męsko, bowiem widok delikatnej istotki w jego koszulce, która tak kusząco odsłaniała zgrabne uda, głaszczącej z zafascynowaniem umięśnioną klatkę piersiową i brzuch, był pociągający jak nic innego. Nigdy w takich sytuacjach nie mógł nad sobą zapanować, od razu jego ręce pchały się pod materiał, by troszkę zbezcześcić boskie rejony ciała chłopka. I tym razem nie było inaczej.

Wsunął dłoń pod bluzkę, następnie przedzierając się przez bieliznę, by dotrzeć palcami do niewielkiego członka, którego zaczął powoli masować, rozkoszując się jękami swojego malucha.

- Mhm, t-tak? - wysapał Tae, wbijając paznokcie w bok bruneta, który zaczął składać delikatne pocałunki na jego ramionach.

- W piątek zabieram cię na wycieczkę, nie planuj nic na cały weekend, wrócimy dopiero w niedzielę.

Starszy uchylił powieki i spojrzał na niego nieco zaskoczony, jednak wyraźnie uradowany. Sapnął ciężko, gdy brunet ścisnął jego członka, mimo to dzielnie starał się wydukać jakąkolwiek odpowiedź.

- Um... G-gdzie?

- Polecimy do Japonii, mają tam jakieś festyny, powinno być ciekawie.

Kim przytaknął tylko, poruszając biodrami, zatracając się całkowicie w pieszczocie. Młodszy przyśpieszył ruchy ręką, pożerając wzrokiem zarumienioną twarz chłopaka, jego rozchylone nogi, wilgotne usta. Szlag by to.

Wysunął dłoń z bokserek i olewając pytające spojrzenie blondyna, rzucił go na łóżko, pozbywając bielizny. Rozchylił mocno jego uda i nieco na oślep nawilżając penisa, wsunął się w niego do końca. Nie panował nad pożądaniem. Całe szczęście, że od ostatniego razu nie minęło dużo czasu, chłopak był na tyle rozciągnięty, że nie powinien go skrzywdzić tak nagłym seksem.

- Achhh! J-jung...

Wpił się natychmiast w usta blondyna, uciszając go na chwilę. Mocno się w nim poruszył, zaczynając wymierzać zdecydowane, szybkie uderzenia. Jego język z zapałem penetrował wnętrze słodkich ust Tae, podczas gdy penis, z szaleńczym zafascynowaniem, pieścił równie wrażliwe i potrzebujące uwagi miejsce.

Kim był na skraju, sama masturbacja była dla niego podniecająca. Celne ciosy w prostatę, spragnione wargi Jungkooka na jego, silne dłonie na udach... Młodszy doskonale wiedział co zrobić, by było mu dobrze.

Całował go namiętnie, zaborczo, wypełniając do samego końca swoim członkiem. Jego ciało reagowało samo, jego biodra bez ingerencji mózgu przylegały do pośladków blondyna sprawiając, że obok jęków, krzyków i błagań o więcej, słychać było uderzenia jąder o skórę, mlaskanie nasienia i lubrykanta przy każdym ruchu.

bad romance | vkookWhere stories live. Discover now