ROZDZIAŁ 10 : SŁOWA I CZYNY

11.9K 818 162
                                    

Hejo 😙

Jego palce przebiegły po nieskazitelnej skórze. Pochylił się w stronę spoczywającego w jego objęciach ciała, całując delikatnie każde miejsce, które teraz tak dobrze znał, i zostawiając po sobie ciepłe smużki przyjemności.
Draco drżał, więc Harry przytrzymał go mocniej, nawet na chwilę nie przerywając czułego misterium. Jego dłonie pieściły kolejne miejsca, lekko, niemalże kochająco, aż w końcu palce
zamknęły się wokół pulsującej męskości kochanka, sprawiając, że ciało drugiego mężczyzny chciało wyrwać się z jego objęć. Harry nie miał zamiaru na to pozwolić. Zacisnął ramiona we władczym geście, a jego dłoń nieprzerwanie kontynuowała łagodne i drażniące ruchy. Pozwolił
spojrzeniu wędrować po ciele Malfoya. Draco leżał bezbronny pod jego dotknięciem. Zdumiewające, szare oczy miał mocno zaciśnięte, a doskonałe wargi lekko rozchylone, więc Harry mógł czuć, jak lekki oddech drażni jego skórę.
Uśmiechnął się uradowany tym widokiem i przesunął wzdłuż ciała blondyna. Jego usta niespodziewanie zatrzymały się nad penisem Malfoya.
Draco wygiął plecy w łuk, z wielkim trudem powstrzymując jęk i pozwalając wrażliwej części
ciała musnąć wargi kochanka. Język Harry'ego polizał go powoli, zwilżając przeczuloną skórę, drażniąc i doprowadzając do krawędzi rozkoszy. W końcu wziął jego penisa do ust.
Draco wydał z siebie cichy okrzyk przyjemności, więc mokry i ciepły język Harry'ego na moment zwolnił swoje ruchy, aby uspokoić kochanka, lecz kiedy poczuł, że ten się ponownie
odpręża, jego wargi wznowiły boleśnie powolną wędrówkę w dół. Malfoy napiął się, a każde włókno jego istoty zostało skupione na upajającym doznaniu.
Ręce Pottera ponowiły wędrówkę po nieskazitelnej skórze, pieszcząc ją bez pośpiechu, drażniąco. Z dominacji nad mężczyzną w swoich ramionach Harry czerpał własną przyjemność. Kiedy dotarły do niego ledwie słyszalne jęki, a ciało pod nim zaczęło się delikatnie wić, co świadczyło, że Malfoy jest już niebezpiecznie blisko szczytu, wsunął mu do ust palec. Draco zaczął go ssać, podobnie jak Harry ssał jego członka. W końcu Potter zatrzymał się, a jego wprawne palce powędrowały w dół, aż dotarły do ciepłego i ciasnego wejścia.
W powolnym tempie przebiły się przez pierścień mięśni, a potem poruszyły kilka razy tam i z powrotem. Jednocześnie Harry starał się rozproszyć uwagę kochanka mokrym dotykiem warg na penisie. Kiedy wreszcie wyczuł, że Draco całkowicie akceptuje wtargnięcie, wycofał palce z gorącej ciasnoty, odszukując do niej drogę własnym członkiem.
Malfoy ponownie spiął wszystkie mięśnie i wygiął plecy, mimowolnie ułatwiając kochankowi dostęp, ale ponieważ mieli na to cały czas świata, Harry nie chciał się spieszyć. Spokojnym ruchem wsunął się w Draco całkowicie, a potem znieruchomiał na chwilę, z kochankiem unieruchomionym pod sobą, i zaczął tropić wilgotnymi pocałunkami jego szyję i bawić się platynowymi włosami.
Draco westchnął, zupełnie niezdolny oprzeć się takiemu atakowi. Oczy w dalszym ciągu miał zamknięte, ale Harry widział, jak marszczy brwi, kiedy wreszcie zaczął poruszać się w jego wnętrzu, bez pośpiechu, wchłaniając każdą porcję oferowanego gorąca i przyjemności. Malfoy zajęczał cicho i gwałtownie odchylił do tyłu głowę, udostępniając w ten sposób kochankowi delikatne gryzienie, lizanie i ssanie skóry na szyi, podczas gdy dłoń Harry'ego ujęła penisa i zaczęła głaskać go powolnymi, acz zdecydowanymi ruchami, dopasowanymi do pchnięć
bioder.
Sekunda po sekundzie obaj mężczyźni poddawali się, pozwalając, aby rozkosz i ciepło drugiego ciała obejmowały ich, dopóki nie stali się zupełnie w sobie zatraceni. Ostatnie świadome myśli roztapiały się bezradnie w ciasnej plątaninie białej pościeli i ciemności, zapachu seksu i cieple, podekscytowaniu i żądzy, wirując coraz szybciej i szybciej, aż nie pozostało już nic. Nic, poza
Harrym i Draco. I księżycem w oknie, oświetlającym ich drżące od chłodu, spocone po uniesieniu ciała.
Harry westchnął, czując zawrót głowy. Był świadomy ciepłej, poruszającej się obok niego
sylwetki. Wiedział, że Malfoy zaraz zacznie się ubierać, nie czekając nawet, aż ochłonie po niewiarygodnym stosunku, i bez słowa wyjdzie z pokoju.
Potter wiedział o tym, ponieważ tak działo się od pamiętnego dnia, gdy upokorzył Draco przed swoimi przyjaciółmi. Od tego czasu Malfoy stał się dziwnie cichy i uległy. Od uroczystości rozdania nagród minęły już ponad dwa tygodnie i koniec pierwszego wspólnego miesiąca zbliżał się nieubłaganie.
Harry zdawał sobie sprawę, że musi coś zrobić, ponieważ cisza między nimi stawała się dla niego nie do zniesienia. Obezwładniała i pozbawiała ciepła. Sprawiała, że
zaczynał żałować swojego okrucieństwa. Sprawiała, że czuł się źle. Uznał, że najwyższy czas z tym skończyć.
- Draco - szepnął. - Nie odchodź. Proszę.

Dlaczego własnie Ty ? DrarryDonde viven las historias. Descúbrelo ahora