Rozdział 22 "Muszę ją odnaleźć"

3K 123 6
                                    

***Edward***
Byłem z Renesmeé w sklepie, gdy dostałem wiadomość. Byłem pewien, że to Bella. Nie pomyliłem się. Kiedy odczytałem wiadomość szybko wyszedłem z córką ze sklepu. Zaprowadziłem ją do moich rodziców i pokazałem wiadomość od Belli. Alice spojrzała na mnie i powiedziała:
- Kiedy to się stało?
- Dziś. Przed chwilą. Jak tylko dostałem wiadomość, od razu przyjechałem tutaj. Muszę ją odnaleźć. Mamo, zajmiesz się Renesmeé?- spytałem patrząc w miodowe, pełne miłości i strachu oczy brunetki. Pokiwała głową. Spojrzałem na nią z wdzięcznością i odwróciłem się do Alice mówiąc:
- Będę Cię potrzebował. Ciebie i chłopaków. Sam nie dam rady Aro i jego świcie. Bella ma tarczę, przez jakiś czas może się obronić, ale nie wiem jak długo. Pośpieszmy się. Chcę ją całą i zdrową spowrotem.- Alice pokiwała głową i skinęła do chłopaków. W czwórkę wyszliśmy z domu i zaczęliśmy szukać jakiegoś śladu po mojej narzeczonej. Zaczęliśmy od naszego mieszkania. Trop prowadził na parking. Poszedłem do ochroniarza i za niewielką łapówkę zerknąłem na monitoring z rana. Aro i Demetri. Przyjechali czarnym mercedesem. Zapisałem rejestrację i sprawdziłem w którą stronę pojechali. Jechali w stronę miasta. Mogą być teraz wszędzie. Załamałem ręce i wtedy dostałem kolejną wiadomość sms od Belli.

***Bella***
Po godzinie jazdy zatrzymaliśmy się w jakimś małym lasku. Uważnie obserwowałam drogę, by móc napisać potem Edwardowi, gdzie jestem. Chciałam, żeby po mnie przyszedł. Wyszłam z auta za poleceniem Aro i weszłam do małego kamiennego domku. Demetri zaprowadził mnie do obskurnej piwnicy, gdzie stało jedno łóżko, a właściwie stelaż łóżka i materac, oprócz tego w piwnicy nie było nic. Jedyne światło, jakie tu docierało to światło słoneczne przez zabite deskami okna. W pomieszczeniu panował półmrok. Syknęłam kiedy Demetri rzucił mną o kamienną podłogę. Odwróciłam się do niego przodem i syknęłam:
- Edward wam tego nie daruje.- Demetri roześmiał się, a zanim Aro, który stanął w wejściu do piwnicy.
- Edwarda tu nie ma i on Cię nie uratuje moja droga Isabello. Przykro mi to mówić, ale dziś lub jutro rano pożegnasz się ze swoim żywotem. Prześpij się moja słodka. Dobranoc.- syknęłam na niego, kiedy wychodził. Usiadłam na materacu i napisałam wiadomość do Edwarda:
" Jestem w małym lasku w piwnicy kamiennego domku. Byliśmy tu niedawno z Renesmeé na wycieczce. Wiesz gdzie. Godzina drogi od Forks. Błagam pośpiesz się Edwardzie. Aro chce mnie zabić." kliknęłam wyślij i wysłałam wiadomość. Wyłączyłam telefon i położyłam się na brudnym materacu. Nie pozostało mi nic innego tylko czekać.
***Edward***
Już wiedziałem, gdzie jej szukać. Zawołałem Alice i chłopaków. Wsiedliśmy do Volvo i po trzydziestu minutach byliśmy w okolicy kamiennego domku. Resztę drogi pokonaliśmy biegiem. Wpadliśmy do domku i zastaliśmy Aro i Demetriego, którzy wygodnie rozsiedli się na kanapie. Aro zerknął na mnie i wstając powiedział:
- Edwardzie! Jakże miło Cię widzieć.- nie miałem zamiaru wymieniać z nim uprzejmości. Spojrzałem na niego i zapytałem wściekle:
- Gdzie ona jest?- Volturi wydawał się być rozbawiony i trochę zdziwiony. Zaśmiał się i powiedział:
- Ach, Bella. Nie mam pojęcia Edwardzie. Nie widziałem jej. Czyżby się zgubiła?- spytał ironicznie.
- Co jej zrobiłeś?!- krzyknąłem na niego. Wampir uśmiechnął się szyderczo i powiedział:
- Nie Twoja sprawa Gówniarzu.- nie wytrzymałem. Z wampirzą szybkością podbiegłem do niego i skręciłem mu kark. Demetri warknął i rzucił się na mnie, ale naskoczyli na niego Jasper i Emmett. Alice rozpaliła ognisko na zewnątrz. Otworzyłem zaryglowane drzwi piwnicy i zawołałem:
- Bella?

***Bella***
- Bella?- usłyszałam głos Edwarda i podniosłam się z materacu. Podbiegłam do ukochanego i szlochając wtuliłam się w niego. Edward przytulił mnie do piersi i powiedział:
- Ciii najdroższa, już wszystko dobrze. Jesteś bezpieczna. Już wszystko dobrze. Jestem przy Tobie kochanie.- wtuliłam się w niego. Mój narzeczony wziął mnie na ręce i wyniósł z tej okropnej piwnicy. Nareszcie wiedziałam, że jestem bezpieczna. Wyszliśmy z domku. Edward postawił mnie na ziemi. Spojrzałam na Alice, która wrzucała coś do ognia. Po chwili z domku wyszli także Jasper i Emmett niosąc rozczłonkowane ciało Demetriego. Otworzyłam szeroko oczy. Alice podeszła do mnie i powiedziała:
- Aro już nie ma. Kajusz i Marek też zostali zgładzeni przy ostatniej rewolucji w Volterze. Jesteśmy bezpieczni.- powiedziała Alice i przytuliła mnie do siebie. Ognisko już dogasało, a my wracaliśmy do domu. Cali i zdrowi. Szczęśliwi, bo nic już nam nie zagrażało. Wtuliłam się w Edwarda na tylnym siedzeniu i powiedziałam:
- Dziękuję.- Wampir spojrzał na mnie i powiedział:
- Kocham Cię Bello.
- Ja Ciebie też Edwardzie.- odpowiedziałam i zasnęłam czując się bezpieczna i kochana.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć kochani ;) macie kolejny rozdział :) miłego czytania:)
Pozdrawiam cieplutko ;* Autorka ;*

Kiedy miłość umiera, wszystko się zmienia...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz