Rozdział 15 "Edward wraca do Forks."

3.8K 160 11
                                    


***tydzień później***
Siedziałam z Renesmeè w salonie i oglądałyśmy jakąś bajkę. Ness zasnęła, a ja postanowiłam poszukać jakiegoś mzłego mieszkanka dla mnie i mojej córki. Wstałam z kanapy i usiadłam przy laptopie. Otworzyłam stronę z mieszkaniami do wynajęcia i zaczęłam je przeglądać. Ciszę przerwał oczywiście dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła Rosalie. Uśmiechnęłam się i odebrałam mówiąc:
- Cześć Rose. Co tam?
- Bella? Mam dla Ciebie wiadomość i nie jest ona zbyt dobra.- powiedziała tajemniczo blondynka.
- Okej, coś się stało Rose?
- Nie, to nie rozmowa na telefon, jesteś w domu?
- Tak, jestem, ale Rosalie co się stało?
- Zaraz u Ciebie będę. Pa.- wampirzyca rozłączyła się, a mi pozostało tylko czekać. Po paru minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam drzwi, a Rosalie wpadła do środka niczym burza. Spojrzałam na nią i zmarszczyłam brwi.
- Rose? O co chodzi?- spytałam patrząc na dziewczynę.
- Bella, powinnaś wyjechać z Forks.- powiedziała wampirzyca patrząc na mnie. Nie rozumiałam jej.
- Nie będę nigdzie wyjeżdżać. Rosalie o co chodzi?
- Esme dzwoniła do Edwarda. Powiedziała mu o Renesmeè. Powiedziała, że on jest jej ojcem.- wydusiła z siebie blondynka. Spojrzałam na nią szeroko otwartymi oczami i usiadłam na krześle.
- I co teraz? Co Edward na to?- spytałam zszokowana i jednocześnie odrobinę przerażona.
- Nie wiem co dokładnie mówił, ale wiem jedno.- powiedziała cicho Rosalie. Spojrzałam na nią wyczekująco.
- Edward wraca do Forks.- powiedziała i przytuliła mnie do siebie. Schowałam twarz w dłoniach. Zaczęłam cicho szlochać. Po pół godziny uspokoiłam się i spytałam:
- Kiedy?
- Dziś wieczorem ma samolot. Myślę, że możemy się go spodziewać jutro w południe. Przykro mi.- pokiwałam głową i wstałam. Rose podeszła do mnie i zapytała:
- Wszystko w porządku?- pokręciłam głową i powiedziałam:
- Nie jest w porządku. Chciałam, żeby wrócił, ale nie wiem co powiem Renesmeè. Nie wiem jak ja sama mam się zachować. Chyba powinnam chronić przed nim Ness przez jakiś czas, dopóki nie udowodni mi, że jest odpowiedzialny i że mogę mu zaufać. Nie wiem, czy będę potrafiła normalnie na niego spojrzeć.- wyżaliłam się. Rose przytuliła mnie do siebie, a ja powiedziałam zdławionym głosem:
- Jak mam powiedzieć Renesmeè, że jej tata wraca? No jak? Nie potrafię.
- Ciocia Rosalie!- usłyszałyśmy za naszymi plecami. Odwróciłam się do mojej córki, a ona przylgnęła do mnie i spytała:
- Mamo, co się stało?- jak na roczne dziecko bardzo ładnie mówiła. Uśmiechnęłam się i otarłam łzy mówiąc:
- Twój tatuś wraca.
- Naprawdę? Kiedy? Przyjdzie do mnie?
- Kochanie, tatuś dopiero dziś wieczorem ma samolot. Może jutro się z nim zobaczymy.- uśmiechnęłam się i przytuliłam moją córkę do piersi. Renesmeè szalała ze szczęścia. Popatrzyłam na Rosalie i powiedziałam:
- Podziękuj ode mnie Esme. Dzięki niej, mała będzie miała ojca. Kto jedzie po Edwarda na lotnisko?
- Carlisle mówił, że go odbierze. Bella, nie jesteś zła?- spytała Rose.
- Nie, powiedz, że bardzo jej dziękuję.- blondynka skinęła głową i wyszła, a ja tuliłam do siebie moje szczęśliwe dziecko.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć kochani ;) tak jak obiecałam macie rozdział ;) jak mi się uda to napisze jeszcze jeden :) zapraszam do komentowania! Pozdrawiam, Autorka :*

Kiedy miłość umiera, wszystko się zmienia...Where stories live. Discover now