Rozdział 18 Kłopoty

3.3K 121 9
                                    

Edward Cullen był dla Renesmeé wspaniałym ojcem. Cały czas się z nią bawił i zajmował się nią. Kłopoty zaczęły się pewnego słonecznego dnia, kiedy razem z Edwardem i Renesmeé byliśmy na spacerze. Zadzwonił mój telefon. Odebrałam i śmiejąc się powiedziałam:
- Halo?
- Isabella Swan, jak miło Cię słyszeć.- usłyszałam w słuchawce głos przywódcy Volturich. Przestraszona odeszłam na bok i odparłam:
- Czego ode mnie chcesz?- Aro zawachał się chwilę, po czym pewnym głosem powiedział:
- Masz coś co powinno należeć do mnie. Wiesz co mam na myśli prawda?- przełknęłam głośno ślinę i powiedziałam:
- Nie oddam Ci jej. Ona jest moja. Ja ją urodziłam i ona należy do mnie. Nigdy jej nie dostaniesz.
- Mylisz się Isabello. Dostanę ją szybciej niż myślisz.- przywódca Volturi zaśmiał się gorzko.
- Weź sobie mnie, zamiast mojej córki. Weź mnie, a mojej córce pozwól żyć normalnie. Błagam Aro.- słowa same wypłynęły z moich ust. Każda matka na moim miejscu zrobiłaby to samo. Poświęciłaby siebie wzamian za swoje dziecko.
- Kusząca propozycja. Do zobaczenia niebawem Isabello.- powiedział wampir i rozłączył się. Wzięłam głęboki oddech i wróciłam do Renesmeé i jej ojca.
- Kto dzwonił?- spytał Edward obserwując mnie. Zasłoniłam się tarczą i nie mógł nic wyczytać z moich myśli. Spojrzał na mnie zaniepokojony.
- Nikt ważny.- odpowiedziałam uśmiechając się i biorąc na ręce córkę. Renesmeé wtuliła się we mnie, a Edward nadal mnie obserwował. Odwróciłam się do niego i powiedziałam:
- Jestem gdzieś brudna? Tak dziwnie na mnie patrzysz.- pokręcił głową i powiedział:
- Dziś wieczorem Cię porywam. Mam dla Ciebie niespodziankę. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.- uśniechnął się łobuzersko i oblizał usta. Zaśmiałam się i powiedziałam:
- Nigdzie z Tobą nie idę. Muszę zająć się Renesmeé.
- Alice się nią zajmie. Albo Rosalie. Albo obie naraz. Już z nimi rozmawiałem.- uśmiechnął się widząc moją niezbyt zadowoloną minę. Westchnęłam cicho i powiedziałam:
- Wracajmy. Robi się chłodno.- Edward objął mnie ramieniem i zabrał mi Nessie kładąc ją do wózka. Spojrzałam na niego groźnym wzrokiem, a on uśmiehnął się i powiedział:
- No chodź już. Nie stój tak bo zmarzniesz.
- Nie zmarznę. Jestem w połowie wampirem. Chłód mi nie dokucza Edwardzie.- odpowiedziałam, ale posłusznie szłam koło wózka. Młody Cullen odprowadził mnie i Renesmeé pod same drzwi domu moich rodziców i pożegnał się z nami. Wprowadziłam wózek z Nessie w środku do korytarza, a potem wyjęłam małą i nakarmiłam ją. Wykąpałam i położyłam spać. Usiadłam przed swoim laptopem w mojej sypialni. Wybrałam jedno z mieszkań. Nie było drogie, ani duże, ale dla mnie i Renesmeé byłoby w sam raz. Dwa pokoje, salon z aneksem kuchennym, łazienka i korytarz z dużą szafą. Było idealne. Postanowiłam zadzwonić do właściciela jutro z samego rana. Mam nadzieję, że wynajmie mi to mieszkanie. Jakiś czas później usłyszałam dzwonek do drzwi. Założyłam czarną sukienkę i poszłam otworzyć. W drzwiach stały Alice i Rosalie, a za nimi Edward z szerokim uśmiechem. Uśmiechnęłam się i powiedziałam:
- Okej, możemy iść.- wyszłam z domu i podążyłam do auta mojego byłego.

CIĄG DALSZY NASTĄPI...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie kochani! Zapraszam do czytania i komentowania :) pozdrawiam, Autorka ;*

Kiedy miłość umiera, wszystko się zmienia...Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt