Rozdział 14 "Rose, czy on kogoś ma?"

3.6K 156 8
                                    

***miesiąc później***
Prawie każdy dzień spędzałam z Cullenami. W ich towarzystwie czułam się jak w domu. Byli dla mnie jak rodzina. Dziś też pojechałam z Renesmeè do Cullenów. Alice zabrała Ness na zakupy. Ta wariatka zarazi zakupami moje dziecko. Zostałam z Rosalie i Esme. Siedziałam w dawnym pokoju Edwarda z Rose i postanowiłam powiedzieć jej, że miesiąc temu dzwonił do mnie Edward.
- Rose, pamiętasz jak opowiadałam Ci, jak powiedziałam Renesmeè o Edwardzie?- blondynka kiwnęła głową twierdząco i zmarszczyła brwi.
- Wtedy zadzwonił mój telefon. Dzwonił Edward.
- Co? Jak to? Co mówił?- spytała niedowierzając.
- Nie wiem. Rozłączyłam się, jak tylko usłyszałam jego głos, a kiedy chciałam oddzwonić okazało się, że dzwonił z numeru prywatnego, który się nie wyświetlił.- odparłam smutna i odrobinę zła na siebie. Wampirzyca spojrzała na mnie przenikliwie i spytała:
- Brakuje Ci go prawda?
- Nawet nie wiesz, jak bardzo. Owszem, okazał się idiotą, który mnie wykorzystał i zostawił z dzieckiem, ale ja go nadal kocham Rosalie. Rozumiesz? Kocham go jak wariatka. Tylko dla Renesmeè nie popadłam jeszcze w obłęd.- zaczęłam cicho szlochać. Blondynka tuliła mnie do siebie i uspokajała. Chwilę później spojrzałam na nią uważnie i spytałam:
- Rose, czy on kogoś ma?
- Nie Bello. On zastanawia się nad powrotem do Forks. Jeszcze nie wie o Renesmeè, ale jak tylko się tutaj zjawi to się o niej dowie. Odwlekam jego przyjazd tutaj cały czas mówiąc mu, że za bardzo będziesz cierpiała. Na razie Renesmeè jest bezpieczna i Edward się o niej nie dowie.- odpowiedziała Rose. Odetchnęłam z ulgą. Po paru minutach do domu wbiegła wyglądająca na 2-latkę Renesmeè krzycząc:
- Mamo! A ciocia Alice kłóci się z wujkiem Jasperem przy mnie!
- Wcale nie! Bella, nie słuchaj jej!- krzyczała Alice. Pokręciłam głową i zeszłam na dół po schodach.
- Renesmeè, do auta. Jedziemy do domu.- powiedziałam stanowczo, a moją córeczka zrobiła naburmuszoną minkę i ze złością pomaszerowała do samochodu. Zaśmiałam się i pożegnałam się z domownikami, po czym wsiadłam do auta i odjechałam do domu.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kolejny rozdział ;) w następnym troszkę więcej akcji ;) pozdrawiam, Autorka :*

Kiedy miłość umiera, wszystko się zmienia...Where stories live. Discover now