Rozdział 17 Sielanka

3.8K 150 20
                                    

Edward przychodził codziennie. Zajmował się Renesmeé i starał się odzyskać moje zaufanie. Widziałam jak mu zależy, nie wiedziałam tylko czy zależy mu na mnie i na Nessie czy tylko na Nessie. Niby powiedział, że mnie kocha, ale czy gdyby kochał wyjechałby wtedy pozostawiając mnie samą po tym jak zrobił mi dziecko. Nie ważne, że nie wiedział, że zaszłam w ciążę. Cieszę się, że wrócił, bo mała potrzebuje ojca, ale dla mnie on już nigdy nie będzie taki sam. Skrzywdził mnie. Jestem w stanie mu wszystko wybaczyć, ale muszę być pewna, że on mnie kocha i mu na mnie zależy. Renesmeé zasnęła w ramionach Edwarda. Spojrzałam na nich i czułam, że wszystkie jego ruchy dopasowują się do naszej małej córeczki. Wampir wstał, spojrzał na mnie i powiedział:
- Zasnęła. Zanieść ją na górę?- pokiwałam głową i poszłam do kuchni patrząc jak mój były znika z naszym dzieckiem na schodach. Odwróciłam się do zlewu i otarłam łzę spływającą po moim policzku. Z nikąd pojawił się Edward, który stanął za mną i spytał:
- Płaczesz?- pokręciłam głową uparcie się do niego nie odwracając. Złapał mnie za ramiona i odwrócił do siebie. Wyrwałam mu się i powiedziałam:
- Przepraszam.
- Bella? Za co Ty mnie przepraszasz? Za łzy? One płyną przeze mnie. To ja powinienem przeprosić. Bella do cholery spójrz na mnie.- nie krzyczał, wręcz błagał. Spojrzałam na niego i spytałam:
- Czego chcesz? Po co tak naprawdę wróciłeś? Renesmeé będzie cierpieć, kiedy znowu wyjedziesz. Oszczędź jej tego.
- Bella, wróciłem, bo Cię kocham. Wróciłem, bo nie potrafię bez Ciebie żyć. Wróciłem, bo chcę się Wami zaopiekować. Tobą i Renesmeé. Wróciłem, bo zrozumiałem, że bez Ciebie ja nie istnieje. Bella, chciałbym mieć z Tobą drugie dziecko. Chciałbym być przy Tobie przez okres ciąży. Chciałbym widzieć, jak z dnia na dzień Twój brzuch i nasze dziecko rosną. Chciałbym być przy porodzie i trzymać Cię za rękę. Chciałbym być obecny w Twoim życiu i życiu naszych dzieci. Chciałbym stworzyć z Tobą rodzinę. Chciałbym. Tylko nie wiem czy Ty chcesz.- spojrzał mi w oczy i nie czekając na moją odpowiedź pocałował mnie namiętnie. Odwzajemniłam pocałunek i wtuliłam się w jego ramiona. Zanim zdążyłam się spostrzec Edward niósł mnie do mojej sypialni.
- Co Ty robisz? Postaw mnie. Edwardzie postaw mnie na ziemi.- stanął w mojej sypialni i postawił mnie przed łóżkiem. Spojrzał na mnie z miłością i pożądaniem, po czym rzucił się na mnie. Całował każdy skrawek mojego ciała. Szeptał mi czule do ucha, że mnie kocha. Nie wiedziałam czy mu wierzyć. Odpowiadałam mu zgodnie z prawdą i swoim sumieniem. Kochałam go i tak strasznie go pragnęłam. Edward wreszcie rozebrał mnie i z cichym pomrukiem zadowolenia pieścił moje ciało. Powoli zbliżał się do mojej kobiecości. Westchnęłam głośno, kiedy zanurzył w niej swoje palce. Uśmiechnął się cwaniacko i rozebrał się. Nie czekając na moje pozwolenie wszedł we mnie i zaczął się poruszać. Z ruchu na ruch poruszał się coraz szybciej, a jego pchnięcia stawały się coraz mocniejsze. Oboje w tym samym czasie osiągnęliśmy szczyt wykrzykując swoje imiona. Przytuliłam się do Edwarda i wyszeptałam:
- Zostań na noc.- uśniechnął się i całując mnie w czoło powiedział:
- Zostanę zawsze, kiedy będziesz chciała.- uśmiechnęłam się i wtulając się w niego jeszcze mocniej zasnęłam.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć kochani :) zapraszam do czytania :) macie kolejny rozdział po świętach ;) pozdrawiam Autorka ;*

Kiedy miłość umiera, wszystko się zmienia...Onde as histórias ganham vida. Descobre agora