Rozdział 8 ~To nie w grupie tkwi siła~

608 57 15
                                    

Po pierwsze chciałam powiedzieć, że nie wiem co się stało, przypadkowo dodałam rozdział gdy jeszcze nie było nic napisane a miałam jedynie dodany gif, zaraz to usunęłam, ale powiadomienia o tym, że go skomentowaliście nadal mi przychodzą. I jak chce sprawdzić co napisaliście to nie mogę tego wyświetlić :') Tylko raz mogłam odpowiedzieć na komentarz i nie wiem o co chodzi. Więc mam pytanie czy widzicie rozdział "widmo". Miłego czytania <3

-Zaczyna się sztorm. - stwierdził Tobias i spojrzał się na swoich towarzyszy - myślicie, że możemy zostać tutaj?

- Żeby zmienić sektor musielibyśmy przejść przez róg, a jak wiesz jest zajęty - odpowiedziała Clarke

- Musimy być blisko wody, nie mamy jej dużo - dodał Bellamy

Wszyscy przytaknęli im i patrzyli na wzbierające się fale, plaża była coraz krótsza, ale nie było to na razie niebezpieczne. Wiedzieli, że Kapitol nie zabiłby ich jakimś zwykłym sztormem, przecież czekają na widowisko. Gdy obudzili się zobaczyli morze, wcześniej widzieli jedynie niekończącą się plaże. Teraz nie czekali na powódź, spodziewali się zagrożenia wyłaniającego się z wody. Byli pewni, że zaraz pojawi się zmiech.

Zostało im kilka ryb z poprzedniego wieczoru, postanowili je teraz upiec. W czasie gdy reszta rozpalała ognisko z resztek drewna, które im zostały Katniss i Peeta oddalili się od nich. Pod pretekstem przeszukania terenu poszli omówić parę spraw.

- Nie obchodzi mnie ten sojusz, są fałszywi, zabiją nas - powiedział smutnym głosem Peeta, przypomniał sobie o ostatnim sojuszu Katniss. Nikt nie był w stanie dorównać Rue.

- Jak spali udało mi się zebrać trochę drewna, zdążyłam zrobić łuk i dwie strzały, ale to wciąż za mało - odpowiedziała Katniss, nie dając po sobie poznać strachu

Chłopak złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. Jej oddech był nie równy, nie puścił jej aż się nie uspokoił. Dziewczyna stała wtulona w niego, ale myślami była gdzie indziej, musiała być czujna aby nikt nie podkradł się do nich od tyłu. Peeta odsunął się na tyle, żeby móc na nią spojrzeć

- Będzie dobrze - położył rękę na jej czole i złożył delikatny pocałunek na jej ustach

***

- Proszę, proszę kto znowu miał rację? - powiedziała zadowolona Katherine - czy to oznacza kolejny piękny dzień dla jeszcze piękniejszej wampirki?

Właśnie zobaczyli dwie twarze, Thomasa i Dymitra, poległych. To oznaczało, że Rose jest gdzieś w szarym lesie, samotna i zdruzgotana po śmierci ukochanego, łatwy cel.

- Nie mój groszku pachnący, to oznacza, że wygrywasz kupon na śmierć dla jednego trybuta - powiedział uśmiechnięty Magnus

- Wysyłacie mnie samą do lasu? - w jej głosie słychać było nutę obrazy

- Przecież taka piękna, silna i niezależna osoba jak ty nie potrzebuje towarzystwa - powiedziała ironicznie Clary i rzuciła w jej stronę butelkę z krwią, która ktoś przysłał im godzinę temu.

- Margo Roth Spiegelman - wyszeptała Kath, po czym zniknęła w fioletowym lesie.

***

- Dwie osoby zginęły - powiedziała smutnym głosem Hermiona - biorąc pod uwagę poprzednie Igrzyska to nic, w pierwszym dniu zawsze ginęło tyle osób...

- Jednak to wciąż dwie osoby, które były zbyt młode na śmierć - dokończył za nią Harry

Gdy dowiedzieli się, że jadą na igrzyska zawarli umowę. Żadne z nich nie zabije nikogo, jeśli nie będzie to w obronie własnej lub swojego sojusznika. Nie byli mordercami, nie potrafili zabijać z zimną krwią. Siedzieli na grubych gałęziach jednego z drzew w zielonych sektorze. Był to po prostu strasznie gęsty las. Na razie widzieli tylko Nocnych Łowców, którzy przyszli tutaj po drewno, jednak szybko zniknęli. Czarodzieje rozmawiali o tym godzinę, doszli do wniosku, że pewnie nie są w tym sektorze na stałe. Są zbyt silni, aby nie mieć rogu dla siebie.

Ziemia zaczęła się trząść, zwierzęta wybiegły z ukrycia a liście opadały. Słyszeli tylko straszny szum, który nie ustawał. Nie bali się upadku, bo przecież byli dobrze przywiązani. Siedzieli wtuleni w siebie czekając aż to coś ustanie. Po dziesięciu minutach wszystko się uspokoiło a oni odsunęli się od siebie. Po całej arenie rozszedł się komunikat wprost z Kapitolu "Rozum podpowie wam jedno rozwiązanie, ale błagam postąpcie inaczej", nie mieli pojęcia co to znaczy...

***

- Ten sektor jest schronem, jest mój - powiedziała Zoey, nikt poza Starkiem nie rozumiał tego co dziewczyna powiedziała.

Tylko tutaj byli bezpieczni, nie groziło im żadne niebezpieczeństwo, ze strony tego sektora.

- Co masz na myśli, mówiąc, że jest twój? - zapytała zaciekawiona Margo

- Zauważyłaś, że każdemu sektorowi przydzielony jest jakiś kolor? - Zo była cierpliwa, rozumiała, że nie każdy tak jak ona pojął w pierwszej sekundzie co oznaczają te kolory - Każdy z nich ma jakieś znaczenie

- Symbolizują pięć żywiołów, czerwony to ogień, zielony to ziemia, niebieski to woda a szary to powietrze - dodał James

- Ale przecież jest tylko pięć żywiołów, a ten sektor jest fioletowy, to nie ma sensu - powiedział nieprzekonany Quentin

- Jest pięć żywiołów, ostatni to żywioł ducha. - poprawiła go naznaczona- Władam nim, nie skrzywdzi mnie

Wiedzieli, że dziewczyna ma moc, ale nigdy nie powiedziała im o niej dokładniej. Właściwie to nic o niej nie wiedzieli.

- Właściwie to Zo po części włada każdym żywiołem, ale to duch jest jej najbliższy - wyjaśnił Stark

Wampirka się wzdrygnęła, poczuła, że jej bariera ochronna została naruszona.

- Chyba mamy nieproszonego gościa - powiedziała obojętnie

***

Dobra to chyba wyjaśniłam sprawę z sektorami i kolorami. Zaraz zabiorę się za pisanie następnego rozdziału, ale raczej go dzisiaj nie wstawię. No, ale dobra mam kilka pytań. Co według was powinnam poprawić? Nie chodzi mi o styl pisania bo tutaj sama widzę luki, ale nie chce, żeby to było idealne. To ff pisze tak jak chce, a na moim drugim opowiadaniu skupiam się pod względem stylu pisania. Co wam przeszkadza i co byście chcieli zobaczyć.

Nie za dużo o ludziach z Rogu?

Chyba Harry i Hermiona pojawili się w tym opowiadaniu pierwszy raz, nie wiem dlaczego ich ciągle pomijałam.

Tak w ogóle to mocno Was kocham, jesteście cudowni.

Dziękuje za każdy komentarz i każdą gwiazdkę.

A no i najważniejsze, jestem ciekawa kogo typujecie na zwycięzce i jak myślicie czy Kath zabije Margo czy może Zoey jej przeszkodzi? Byłoby super gdybyście odpowiedzieli mi na to pytanie bo jestem strasznie ciekawa co o tym sądzicie.

A i przy okazji jak już tu wszyscy jesteśmy i bardzo się cieszymy, że właśnie dodałam rozdział.

To chciałam dodać, że mój kolega pisze coś na wattpadzie i miałam go polecić w tym rozdziale, także to teraz robię, bo jestem dobrą duszyczką

------> @BloodRoyal

Jeszcze raz Was kocham misie

Mam nadzieje, że kiedyś uda mi się dać wam wszystkim dedykacje w rozdziale, jesteście cudowni.

Elita Zabójców // MultifandomWhere stories live. Discover now