4 ~Tajemnica Petrovy~

803 83 8
                                    

*Po przeczytaniu rozdziału, przeczytajcie notkę na dole, spoilery z Szukając Alaski w części z perspektywy Margo*

- Pomożesz mi zabić ich wszystkich. - jej głos był zimny, to było dla niej normą. - a potem niech się dzieje co chcę.

Jace zrobiłby wszystko, żeby ochronić małą Clarisse, Petrova o tym wiedziała i zamierzała to wykorzystać. Będzie tak zajęty nią, że nie zauważy kiedy wbije mu te jego serafickie ostrze w pierś. Ale teraz będzie udawała dobrą sojuszniczkę, nie znają jej, więc nie wiedzą kim naprawdę jest. Chłopak zbliżył się do niej, dzieliło ich zaledwie centymetr. Czuła jego oddech na swojej twarzy, mogła usłyszeć jak pulsuje jego krew.

- Jeśli spróbujesz tknąć Clary, ukręcę Ci ten wampirzy łeb. - szepnął oschle, po czym odsunął się od Kateriny.

- Rozumiem twoje obawy, ale są całkowicie bezpodstawne. - zaśmiała się dziewczyna.

Drzwi od pokoju się otworzyły, wysoki brunet o zielonych oczach zmierzył ją wzrokiem od dołu do góry. Był przystojny, więc Katherine nie zawahała się i podeszła do niego. Chłopak cofnął się w tył, ale ona nie uznała tego za znak stop. Podeszła do niego na tyle blisko, że dzieliło ich nie więcej niż kilka centymetrów.

- Dla ciebie też mam zabijać? - wyszeptała te słowa beznamiętnie.

W tym momencie do pokoju wszedł azjata o kocich oczach i położył rękę na ramieniu bruneta.

- Groszku pachnący obawiam się, że nie masz szans. - powiedział z udawanym żalem.

Jace widząc całą tę scenę wybuchnął śmiechem a Katherine zrozumiała, że chciała poderwać geja. Cóż, pozostaje jej towarzystwo Damona, może zapomni o Elenie. Wszyscy wrócili na kanapę i zaczęli dyskutować o planie.

- Od kogo zaczniemy? - zapytał mężczyzna o kocich oczach.

Zapadła cisza, tak naprawdę nie mieli jeszcze planu. Katerine nie wierzyła w to co właśnie się dzieje, miała trafić na igrzyska z elitą, jak na razie jest w okół dzieci, które nie zrobią nic. Bez planu, taktyki, choć nawet dobrze nawiązanego sojuszu. Zawiązali sojusz z nią, najbardziej dwulicową osobą na całych igrzyskach, mogła tylko gratulować głupoty.

- Harry i Hermiona? Są mądrzy. - zaproponował Alec

- Nie. - powiedziała natychmiastowo wampirzyca. - nie mają różdżek, nie są zagrożeniem.

Każdy jej przytaknął, po Nocnych Łowcach spodziewała się czegoś więcej.

- Ta para Dampirów. - wtrącił Jace.

Katerina miała ochotę zacząć bić brawa, jedyna osoba poza nią miała mózg i umiała go używać. Dziewczyna nalała sobie wina i poczekała co powiedzą na tę propozycję inni.

***

- Czy to jest ten dłuższy wieczór? - zapytał zaintrygowany Quentin.

Margo spojrzała na niego pustym wzrokiem, nie mogła przełożyć tego na inny dzień. To może być jeden z ich ostatnich spokojnych dni.

- Myślę, że tak. - zaczęła Margo Roth Spiegelman. - Alaska Young, była najlepszą osobą jaką poznałam w całym moim życiu.

- Była? - zapytał się zmartwiony Q

- Nie żyje, zginęła w wypadku. (Notka od autorki: Przepraszam z góry każdego za spoiler) - jej głos był beznamiętny, ale w oczach dziewczyny było widać ból. - Pogubiła się w swoim życiu, ale zawsze mogłam na nią liczyć.

- Ja-a - zaczął jakąć się chłopak. - nie chciałem, tak mi przykro.

- Mountian Dew i papierosy. - rzuciła cicho Margo.

Elita Zabójców // MultifandomWhere stories live. Discover now