Rozdział 5 ~Wywiad~

723 96 14
                                    


- Wszyscy mieszkańcy dystryktów i kapitolińczycy powitajcie naszego prezydenta, Clancy Gray - głos Caesara Flickermana rozniósł się po całym Panem.

Jego twarz ukazała się na srebrnym ekranie a twarz nie wyrażała żadnych emocji. Każdy mieszkaniec panem wstał, udawali, że kochają prezydenta, choć nienawidzili go za wysyłanie ich dzieci na śmierć. Clancy doskonale o tym wiedział, jednak nie obchodziło go to, liczyła się tylko władza.

- Witajcie kochani, mam zaszczyt zaprosić tutaj naszych trybutów. - zaśmiał się, choć w jego śmiechu nie było ani krzty wesołości, był wyprany z emocji. - Pierwszy dystrykt, Rosemarie Hathaway i Dymitr Bielikow, zapraszamy.

Rozmowy przebiegały w dość przyjemnym nastroju, Caeser starał się nie poruszać ciężkich tematów, trybuci byli weseli, całe Panem się cieszyło a nikt nie wyróżniał się nad innymi. Wreszcie przyszła pora na 5 dystrykt. Tris i Tobias weszli na scenę trzymając się za ręce. Na czole dziewczyny widniały malutkie krople potu, za to chłopak bł opanowany a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Usiedli na kanapie i zaczekali na pytanie Caesara.

- A, więc jak wam się tutaj podoba? - zapytał się prowadzący patrząc na dwójkę młodych ludzi

- Jest tutaj bardzo pięknie, jedzenie też jest cudowne. - odpowiedział Tobias.

- Tris straciłaś już tak wiele ludzi, jak się czujesz z tym, że prawdopodobnie stracisz kolejną? - jego głos był beztroski, natomiast pytanie, któe zadał było ciosem w pierś.

Niezgodna chwilowo zaniemówiła, ostatnie zdanie kompletnie zbiło ją z toru. Tobias to zauważył i ścisnął mocniej jej rękę, nie mógł zrobić nic więcej, oczy całego Panem były skupione na niej.

- Wiesz... - zaczęła mówić, gdy udało jej się uspokoić głos. - może nie mamy nadnaturalnych mocy, ale mamy inną broń.

Flickerman zaśmiał się a atmosfera rozluźniła się w ciągu sekundy, przeszli już do bezpiecznych tematów. Rozmawiali o jedzeniu, podróży i różnicą między Panem a Kapitolem. Czas mijał jak szalony, wreszcie nadszedł czas na parę czarodziei z dystryktu ósmego. Wszyscy powitali ich gromkimi brawami.

Zasiedli wygodnie na sofie i również czekali na pierwsze pytanie.

- Każdy jest ciekawy jak wygląda życie młodych czarodzei, nieprawdaż? - zwrócił się do mieszkańców Panem. - Może nam coś o tym opowiecie?

- Wiesz, nasze życie jest bardzo ciekawe. - zaczęła Hermiona. - codziennie kroimy żaby, gonimy za czarnymi kotami i szukamy naszych ropuch. - dodała śmiertelnie poważnie.

Harry nie był pewny czy ludzie uznali to za żart, bo patrzeli na nich zaciekawieni. Twarz prowadzącego była oszołomiona, nie takiej odpowiedzi się spodziewał.

- To miał być żart. - sprostował Harry - W Hogwarcie uczymy się jak w normalnej szkole, tylko mamy inne przedmioty. Nic nadzwyczajnego.

- Ja uważam, że to jednak jest nadzwyczajne. - zaśmiał się Caeser. - Ale cenie za skromość, wybrańcu.

***

- Jesteś pewien, że nikt Cię nie śledził? - chciał się tylko upewnić.

Damon spojrzał na niego jak na idiotę, jest wampirem, zauważyłby to.

- Oczywiście. - prychnął zirytowany

Jace wyciągnął swój seraficki miecz i zaczął obracać go w dłoniach, uważając by nie zranić się ostrzem. Chciał go mieć przy sobie, aby trzymać wampira w ryzach.

- A, więc wszystko idzie zgodnie z planem? - głos Damona był pełen nadziei, jeśli się uda, wróci do Eleny.

- Magnus wpadł w pułapkę a Alec o niczym nie wie. - w jego głosie dało się wyczuć nutkę bólu.

Biedna mała Katherine, chciała rozdawać karty, ale Damon zawsze będzie o krok przed nią. gdy ktoś knuje za jego plecami, obrywa trzy razy mocniej.

- Zabijesz swojego parabatai? - spytał Damon.

Był zaintrygowany więziami pomiędzy Nocnymi Łowcami. Powinno się stawiać życie parabatai ponad swoje i każde inne, Alec to robił. Młodemu Herondale zależało jednak bardziej na miłości, co czyniło go slinym, ale i słabym. Clary była jego piętą achillesa.

- Jeśli to ją uratuje. - powiedział oschle i wyszedł z pokoju

***

Witam? Żegnam?

Dobra to powinnam przejść do ogłoszeń.

Przeczytajcie to kochani :)

Prolog: 55 komentarzy i 81 gwiazdek

Rozdział 3A: 68 gwiazdek i 38 komentarzy

Rozdział 4: 29 gwiazdek i 7 komentarzy

Liczba czytelników mi maleje?

Ehh no ale cóż, mam nadzieje, że pod tym rozdziałem będzie większa aktywność.

Wiadro azotu, dla tego kto rozgryzie plan Magnusa i Kath.

Zostało nam tylko 25 rozdziałów, po jednym na jedną śmierć i jeden dodatkowy.

Drodzy fangirl i fanboye, przygotujcie się na rzeź.

A no i chyba czas ustalić jakiś stały termin dodawania rozdziałów.

No to

*werble proszę*

wtorek i piątek o godzinie

19.00

Elita Zabójców // MultifandomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz